Jewgienij Prigożyn wyśmiewa dane z resortu obrony. "Zniszczyliśmy całą Ziemię"
Jewgienij Prigożyn znowu podpada rosyjskim dowódcom. Tym razem szef grupy Wagnera publicznie skrytykował liczby "pokonanych ukraińskich żołnierzy", podawane przez rosyjski resort obrony. Pojawiły się nawiązania do istot pozaziemskich.
W poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar informowała o podjęciu działań ofensywnych w rejonie Bachmutu. Z informacji resortu wynikało, że wojska okupantów są w defensywie, a ukraińska armia posuwa się naprzód. Pojawiła się też mapa sugerująca okrążenie Rosjan w rejonie Bachmutu.
Późnym wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski przekazał, że od żołnierzy z Bachmutu dochodzą wieści "na które czekaliśmy". "Dobra robota" - podkreślił, nie informując o szczegółach.
Rosyjskie ministerstwo pisze o wielkich sukcesach
Niedługo później swój raport z frontu opublikowało rosyjskie ministerstwo obrony. Nie ma tam jednak słowa o działaniach defensywnych, ani nawet o nieznacznych sukcesach. W komunikacie resortu czytamy, że "resztki ukraińskich brygad zmechanizowanych zostały rozbite". Ogromne straty Ukraińcom miały zadać skoordynowane działania lotnictwa, ostrzałów artyleryjskich i regularnej armii.
"Całkowite straty wojsk ukraińskich w kierunku Doniecka Południowego wyniosły ponad 1500 ukraińskich żołnierzy, 28 czołgów (...) oraz 109 opancerzonych wozów bojowych" - stwierdzono w raporcie. Dodano, że wśród zniszczonych czołgów były m.in. Leopardy dostarczone z Niemiec, a także AMX-10 produkcji francuskiej.
Jewgienij Prigożyn "odpowiada" na pytanie
Doniesienia rosyjskiego ministerstwa wyśmiał Jewgienij Prigożyn, który pod koniec maja chwalił się zdobyciem Bachmutu, a następnie ogłaszał wycofywanie się grupy Wagnera z zajętego miasta.
Zaledwie kilkadziesiąt minut po publikacji komunikatu resortu, Prigożyn został zapytany przez "rosyjskiego dziennikarza" (pytania i prośby na reakcję najprawdopodobniej tworzy sama grupa Wagnera) o "zawyżone liczby" ukraińskich strat.
"Sądząc po tym, co zostało napisane myślę, że wkrótce dotrzemy do kosmitów" - odpowiedział Prigożyn podkreślając, że aby "zniszczyć" 1500 ukraińskich żołnierzy rosyjska armia musiałaby się posuwać dziennie o 150 kilometrów w głąb Ukrainy.
"Myślę, że jest to po prostu absurdalne i dzikie science fiction. Po zsumowaniu wszystkich liczb, które podaje Konaszenkow (Igor, rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony - red.) wyszłoby, że pięciokrotnie zniszczyliśmy całe życie na Ziemi".
Prof. Marciniak: Prigożyn działa na korzyść Putina
W rozmowie z Interią prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog i były ambasador RP w Rosji wskazuje, że postawa Prigożyna i jego krytyka armii są użyteczne dla samego Władimira Putina. W ten sposób szef grupy Wagnera za niepowodzenia na froncie obarcza odpowiedzialnością ministra obrony Siergieja Szojgu, a nie prezydenta kraju.
- Putin, zawsze gdy rządził, musiał mieć tło - kogoś gorszego od niego, kto pełnił rolę straszaka na użytek międzynarodowy. Poprzez tę osobę Putin mówi: "W Rosji są gorsi ode mnie i mogą dojść do władzy, a wtedy nie wiadomo, co się stanie. Jestem gwarantem stabilizacji i przewidywalności, ale zawsze na Kremlu może się pojawić ktoś taki jak Prigożyn" - mówi prof. Marciniak.
Najnowsze informacje o rosyjskiej inwazji na Ukrainie można znaleźć [TUTAJ].