Żona ofiary zamachu na Donalda Trumpa napisała w mediach społecznościowych post, w którym opowiedziała o zaskakującym telefonie. Trump zadzwonił do niej osobiście, by złożyć kondolencje z powodu śmierci męża. Mężczyzna został postrzelony na wiecu, podczas próby zabójstwa byłego prezydenta. "Był bardzo miły i powiedział, że będzie do mnie dzwonił w nadchodzących dniach i tygodniach" - relacjonowała rozmowę Helen Comperatore. Zdradziła też, co odpowiedziała kandydatowi na prezydenta USA. W rozmowie skupiła się na swoim zmarłym mężu. "Powiedziałem mu to samo, co wszystkim innym. Odszedł (mąż Helen Comperatore - red.) z tego świata jako bohater i Bóg go przyjął. Nie umarł na próżno tego dnia" - napisała wdowa. Wdowa po ofierze zamachu na Donalda Trumpa: Nie rozmawiałam z Joe Bidenem Kobieta zaznaczyła przy tym, że nie rozmawiała z prezydentem Joe Bidenem. Podkreśliła, że "nie ma względem niego złej woli", ale jej mąż był "oddanym republikaninem" i nie chciałby, by żona rozmawiała z przedstawicielem konkurencyjnego ugrupowania. Corey Comperatore zginął podczas sobotniego wiecu Donalda Trumpa w Butler w Pensylwanii. 50-letni strażak został zastrzelony, gdy osłaniał swoją rodzinę. Zamach na Donalda Trumpa. Nie żyją dwie osoby, w tym zamachowiec - Corey był strażakiem. Corey co niedzielę chodził do kościoła. Corey kochał swoją społeczność. A co najważniejsze, Corey kochał swoją rodzinę - w tych słowach ofiarę zamachowca opisał gubernator stanu Josh Shapiro. Podczas zamachu postrzeleni zostali też dwaj mężczyźni: 57-letni David Dutch z Nowego Jorku Kensington w Pensylwanii i 74-letni James Copenhaver z Moon Township w Pensylwanii - podał Reuters. Stan obojga mężczyzn jest stabilny. źródło: "New York Post" --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!