Dzień zero w Ameryce. Ich decyzja będzie miała wpływ na cały świat
Koniec przekonywania wyborców, teraz muszą już podjąć decyzję. Wreszcie nadszedł dzień wyborów w USA. Uprawnionych do oddania głosu jest ponad 240 milionów osób; ponad 70 milionów już zagłosowało podczas tak zwanego wcześniejszego głosowania. To w rękach wyborców jest odpowiedź na pytanie: kto zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych?
Jeśli w wyborach w USA wygra Kamala Harris, to w Gabinecie Owalnym pierwszy raz w historii Ameryki zasiądzie kobieta. Jeśli natomiast zwycięży Donald Trump, to będzie zaledwie drugim prezydentem, który po przewie powrócił do Białego Domu. Do tej pory udało się to jedynie Groverowi Clevelandowi. Miało to miejsce ponad 130 lat temu.
W ostatni dzień kampanii Trump zorganizował wiece w trzech stanach, Harris tylko w jednym. Ale w tym, który uchodzi na najistotniejszy w tej rozgrywce o Biały Dom, czyli w Pensylwanii. Spotkania z wyborcami mieli od samego rana do późnych godzin wieczornych.
Wybory USA 2024. Harris, Trump i ostatnie godziny kampanii
Donald Trump roztaczał przed Amerykanami czarną wizję w przypadku wygranej demokratki. Jej cztery lata w Białym Domu - według kandydata republikanów - oznaczałyby dla Stanów Zjednoczonych gospodarcze załamanie, inwazję nielegalnych imigrantów i horrendalne koszty życia, a dla świata wojny i pożogę.
Z kolei Kamala Harris ostatnie spotkania z wyborcami poświeciła na przekonywanie, że wybory prezydenckie w USA to walka o wolność i demokrację, że Amerykanów więcej łączy niż dzieli. W ostatni dzień kampanii demokratka starała się nie używać imienia i nazwiska swojego przeciwnika, mówiła za to o "tym gościu".
Co istotne, Kamala Harris swój wieczór wyborczy organizuje w Waszyngtonie i to w miejscu dla niej specjalnym, bo na Howard University - czyli na uczelni, na której studiowała. Natomiast Donald Trump na wyniki będzie czekał w miejscu zamieszaknia, czyli na Florydzie. Jego sztab wieczór wyborczy zorganizował w centrum kongresowym w West Palm Beach.
Wybory w USA. Kamala Harris czy Donald Trump? Sondaże
W ostatnich tygodniach przed wyborami w USA niemal każdego dnia pojawiał się nowy sondaż prezydencki i za każdym razem okazywało się, że potwierdzał tylko to, na co wskazywały poprzednie badania - wyścig do Białego Domu jest nieprawdopodobnie wyrównany.
Zmiany w sondażach z ostatnich tygodni często były wręcz minimalne. Wszystkie wiarygodne badania wskazują na jedną prawidłowość - mamy remis i obracamy się w graniach błędu statystycznego. Na ostatniej prostej nie sposób jest przewidzieć, kto zostanie zwycięzcą w wyścigu o głosy elektorów.
Należy przypomnieć, że w poprzednich wyborach prezydenckich sondaże nie doszacowały poparcia dla Donalda Trumpa, przez co wytworzyło się u niektórych przekonanie, że w Ameryce żyje wielu "ukrytych wyborców Trumpa", którzy nie powiedzą ankieterowi, że popierają kandydata republikanów, ale ostatecznie na niego głosują.
- Współpracowałem z kilkoma firmami sondażowymi i wiem, że wiele z nich dokonało korekt statystycznych, aby uwzględnić właśnie ten czynnik, czyli deklarowane poparcie dla Trumpa i faktyczne dla niego poparcie. Dlatego uważam, że sondaże są w tym roku lepsze niż w dwóch poprzednich cyklach wyborczych - tłumaczy prof. Mark Rozell, dziekan Wydziału Nauk Politycznych na George Mason University.
Wybory USA. Kto wygrywa w kraju i "swing-states"?
Uśrednione dane sondażowe wskazują, że na koniec kampanii w skali kraju prowadzi Kamala Harris, ale zaledwie nieco ponad jednym punktem procentowym. Natomiast w stanach wahających się - według portalu 270towin.com - sytuacja wygląda następująco:
- Arizona - przewaga 1,6 pkt. proc. na rzecz Donalda Trumpa
- Georgia - przewaga 1,2 pkt. proc. na rzecz Donalda Trumpa
- Michigan - przewaga 1,8 pkt. proc. na rzecz Kamali Harris
- Newada - przewaga 0,6 pkt. proc. na rzecz Donalda Trumpa
- Karolina Północna - przewaga 1,3 pkt. proc. na rzecz Donalda Trumpa
- Pensylwania - remis
Kamala Harris - jak wskazuje wiele badań - cieszy się dużo większym poparciem wśród kobiet. Jej przewaga nad Trumpem w tej grupie wynosi 16 pkt. proc. Kandydatka demokratów może liczyć także na większe niż były prezydent poparcie młodych wyborców. Tutaj przewaga Harris to 17 pkt. proc. Należy zauważyć jednak, że w obu tych grupach Harris radzi sobie nieco gorzej, niż Joe Biden w czasie walki o fotel prezydencki w 2020 roku.
Z kolei Donald Trump ma przewagę wśród mężczyzn i w tej grupie jego prowadzenie - w zależności od badań - wynosi 20 pkt proc. lub 4 pkt proc. Trump nieźle radzi sobie także wśród wyborców hiszpańskojęzycznych (przewaga Harris w tej grupie to niecałe 10 pkt proc. - red.) i chociaż gorzej niż Harris wśród młodych, to i tak lepiej niż w poprzednich wyborach.
Więcej informacji na temat wyborów w naszym raporcie specjalnym - WYBORY PREZYDENCKIE W USA 2024
Wybory w USA. Głosowanie i pierwsze wyniki
Pierwsi w lokalach wyborczych pojawili się mieszkańcy maleńkiej miejscowości Dixville Notch w New Hampshire, w której uprawnionych do głosowania jest sześć osób. I tu znamy już wyniki.
Komisja w Dixville Notch pracę zaczęła punktualnie o północy a wyniki głosowania podała kilka minut później. O 00:12 - czyli trzy minuty później niż cztery lata temu - komisja w Dixville Notch ogłosiła remis 3:3. Jak podsumował przewodniczący komisji - "podążamy za ogólnokrajowymi trendami niezwykle wyrównanej walki".
Kolejne komisje na wschodnim wybrzeżu USA zaczną działać kilka godzin później. Najwięcej z nich otworzy drzwi dla wyborców o 7 rano, czyli o 13:00 czasu polskiego.
Pierwsze wyniki powinny zacząć spływać koło pierwszej w nocy czasu polskiego, bo wtedy w pierwszych stanach - między innymi w Georgii, która jest jednym z siedmiu stanów wahających się - zakończy się głosowanie i zacznie się liczenie głosów. Jako ostatnie swoje drzwi przed wyborcami zamkną komisje na Alasce, tam głosowanie skończy się o 7 nad ranem w środę czasu polskiego.
Wybory prezydenckie USA. Kiedy poznamy końcowe wyniki?
Wszyscy, na czele z kandydatami, chcieliby poznać wyniki wyborów w USA jak najszybciej, tu jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo z tymi bywa różnie. Osiem lat temu, gdy o prezydenturę walczyli Hillary Clinton i Donald Trump, już podczas wieczoru wyborczego było wiadomo, że nowym prezydentem zostanie Trump. Tego samego wieczoru Hillary Clinton zadzwoniła do niego, by mu pogratulować i przyznać, że poniosła porażkę.
Z kolei cztery lata temu na wyniki trzeba było czekać cztery dni. Przypomnijmy jednak, że był to środek pandemii i wiele osób głosowało korespondencyjnie. Liczenie tak oddanych głosów trwa dłużej, dłużej także trwało oczekiwanie na dotarcie wszystkich głosów do komisji wyborczych.
Teraz wyniki powinny nadejść szybciej niż w 2020 roku - mniej osób, niż w czasie pandemii, wybrało głosowanie korespondencyjne, poza tym niektóre stany zmieniły przepisy i zezwoliły komisjom na wcześniejszą "obróbkę" nadesłanych kart tak, aby ich liczenie w dniu wyborów przebiegało sprawniej.
Jednak w związku z tym, że walka w stanach wahających się jest tak nieprawdopodobnie wyrównana, ogłoszenie ostatecznego wyniku może się przeciągnąć.
Wybory w USA mogą rozstrzygnąć się na sali sądowej
Donald Trump - nawet jeśli przegra - nie przyzna się do porażki. Cały czas zresztą twierdzi, że wybory w 2020 roku wygrał. Na jednym z ostatnich wieców wyborczych oświadczył, że nie powinien wyprowadzać się z Białego Domu cztery lata temu. Steve Bannon, jeden z najbliższych doradców Trumpa, gdy ten był prezydentem, mówi wprost, że kandydat republikanów powinien ogłosić zwycięstwo w wieczór wyborczy bez względu na to, czy będą znane wyniki czy nie.
Jedna i druga strona tego politycznego boju jest przygotowana na każdą okoliczność, nawet na taką, że wybory rozstrzygną się na sali sądowej. Sztaby Harris i Trumpa zatrudniły dziesiątki prawników i przygotowują się na walkę prawną.
- Moim zdaniem istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że te wybory skończą się w sądzie - mówi dr Todd Belt z George Washington University.
Jeśli to sądy będą zajmować się wynikami wyborów, ich ogłoszenie może się bardzo przeciągnąć. Wiemy o tym, bo już raz do tego doszło. 24 lata temu dopiero decyzja Sądu Najwyższego, o zakończeniu przeliczania głosów na Florydzie, dała zwycięstwo George’owi W. Bushowi, gdy o prezydenturę walczył z Alem Gorem. Wtedy wynik wyborów został ogłoszony dopiero w połowie grudnia, czyli ponad miesiąc po wyborach.
Dla Interii Magda Sakowska, Polsat News, West Palm Beach
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!