Atak na konwój humanitarny. Izraelska armia ujawnia wyniki śledztwa

Artur Pokorski

Oprac.: Artur Pokorski

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
549
Udostępnij

- To był poważny błąd, do którego doszło przez złe decyzje i którego można było uniknąć - tymi słowami szef sztabu generalnego izraelskiej armii gen. Herci Halewi skomentował wyniki śledztwa dotyczącego ataku na konwój humanitarny. Raport z wewnętrznego dochodzenia został opublikowany w piątek. W rezultacie Halewi zdecydował się odwołać dwóch dowódców, a trzech kolejnych ukarać naganą. "Osoby, które zatwierdziły atak, były przekonane, że ich celem są uzbrojeni agenci Hamasu" - czytamy w dokumencie.

Siły Obronne Izraela opublikowały wyniki śledztwa dotyczące ataku na konwój humanitarny; PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Siły Obronne Izraela opublikowały wyniki śledztwa dotyczące ataku na konwój humanitarny; PAP/EPA/MOHAMMED SABERMOHAMMED SABER PAP/EPA

Izrael przeprowadził wewnętrzne śledztwo, które miało ustalić okoliczności poniedziałkowego ataku sił obronnych na konwój humanitarny. Zginęło w nim siedmiu wolontariuszy organizacji World Central Kitchen (WCK), jedną z ofiar jest Polak Damian Soból.

Wyniki śledztwa zostały przekazane organizacji WCK oraz przedstawicielom dyplomacji poszczególnych państw.

Atak Izraela na konwój humanitarny. "Byli przekonani, że to agenci Hamasu"

W piątek komunikat został opublikowany przez izraelską armię w mediach społecznościowych. Wynika z niego, że ataku na samochody WCK dokonała brygada Nachal, której żołnierze mieli podjąć błędną decyzję. Przed ostrzelaniem celów nie upewnili się, czy w pojazdach rzeczywiście -  jak podejrzewali - znajdują się terroryści.

Konwój WCK miał więc zostać błędnie rozpoznany, mimo że trasa przejazdu miała zostać uprzednio uzgodniona z Południowym Dowództwem. Stosowne informacje nie trafiły jednak do brygady odpowiedzialnej z ten obszar.

Po tym, jak samochody opuściły magazyn, w którym rozładowywano pomoc, jeden z dowódców błędnie założył, że znajdują się w nich uzbrojeni bojownicy Hamasu.

"Ustalenia śledztwa wskazują, że do incydentu nie powinno było dojść. Osoby, które zatwierdziły atak, były przekonane, że ich celem są uzbrojeni agenci Hamasu, a nie pracownicy WCK" - czytamy.

W podsumowaniu raportu stwierdzono, że atak był "poważnym błędem" i konsekwencją działań sprzecznych "ze standardowymi procedurami operacyjnymi".

Śmierć Polaka w izraelskim ataku. Odwołania i nagany

Z komunikatu wynika, że szef sztabu generalnego ukarał pięciu dowódców. W raporcie nie poinformowano o ich personaliach.

Portal Zman Israel ustalił, że generał Halewi, który w czwartek zapoznał się z wynikami śledztwa, podjął decyzję o dymisji szefa sztabu brygady Nachal pułkownika Nochi Mendela i jeszcze jednego oficera tej jednostki. Poza tym naganami zostali ukarani trzej inni wojskowi - szef Dowództwa Południowego gen. Jaron Finkelman, dowódca 162. dywizji Icik Kohen oraz dowódca brygady Nachal pułkownik Jair Cukerman.

"Wyrażamy głęboki żal z powodu tej straty i przesyłamy kondolencje rodzinom i organizacji WCK" - przekazała izraelska armia.

W oficjalnym podsumowaniu zaznaczono, że siły obronne uznają ogromne znaczenie "działalności humanitarnej międzynarodowych organizacji". "Będziemy nadal pracować nad koordynacją i wspieraniem ich działań, zapewniając im bezpieczeństwo i chroniąc ich życie" - czytamy.

***

Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Petru: Nie możemy w nieskończoność dopłacać do prądu
      Petru: Nie możemy w nieskończoność dopłacać do prąduPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na