O trudnej sytuacji w ukraińskiej armii pisze brytyjski dziennik "The Telegraph". Według informacji, które udało się uzyskać dziennikarzom z anonimowych źródeł wewnątrz wojska, szkolenie pilotów na samolotach F-16 zmierza ku końcowi. Problemem nie jest jednak czas, a liczba wojskowych pilotów, którzy przeszli przez cały program. Obecnie to zaledwie sześć osób. Kursy, choć maksymalnie przyspieszone i ograniczone materiałowo, okazały się zbyt wymagające dla pilotów, którzy do tej pory latali na maszynach produkcji radzieckiej. Zdaniem analityków tak mała liczba pilotów oznaczać będzie duże ograniczenia w misjach bojowych. Dwóch pilotów to maksymalnie dziesięć lotów dziennie. Nawet w przypadku użycia wszystkich sił nie będzie to odczuwalne na froncie, tak jak chcieliby tego dowódcy. Wojna w Ukrainie. Problemy z rozmieszczeniem F-16 Według dziennikarzy "The Telegraph" problemy ukraińskiego wojska w temacie samolotów F-16 to nie tylko kwestia małej liczby pilotów, ale także rozmieszczenia maszyn w kraju. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że do dyspozycji Sił Zbrojnych Ukrainy trafi tylko jedna eskadra, czyli około 20 myśliwców. Jest to znacznie mniej niż oczekiwano. W związku sytuacją Siły Zbrojne Ukrainy będą musiały ulokować myśliwce na lotniskach znajdujących się daleko od wroga i wykorzystywać je przede wszystkim w celach obronnych. Obecnie Rosja w pełni kontroluje niebo nad Ukrainą m.in. dzięki instalacji systemów obrony powietrznej na całej linii frontu. - Nie będziemy używać myśliwców zbyt blisko Rosjan ze względu na zagrożenie zestrzeleniem przez obronę powietrzną - mówi jeden z anonimowych urzędników. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!