Tak Rosja transportuje ropę. "Flota cieni" liczy aż 600 tankowców

Oprac.: Dawid Szczyrbowski
Rosyjska ropa naftowa nadal jest eksportowana na całym świecie. Wielu spedytorów postanowiło zrezygnować z jej transportowania, w zamian pojawiły się inne podmioty. Szacuje się, że "flota cieni" liczy aż 600 tankowców, które trudno zidentyfikować.

Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy naftowej. Zachodnie sankcje w związku z agresją kraju na Ukrainę zmusiły Kreml do częściowej zmiany polityki surowcowej. Według CNN Rosjanie rozwijają swoją "szarą strefę", która może liczyć obecnie 600 statków, czyli około 10 proc. ogólnej liczby tankowców.
Rosjanie eksportują ropę. Używają "szarych statków" i "ciemnych statków"
Głównymi importerami rosyjskiej ropy naftowej są w tym momencie Chiny i Indie. Eksport surowca do tych krajów wzrósł jeszcze bardziej w styczniu po tym, jak "wszedł w życie europejski zakaz importu rosyjskiej ropy morskiej".
Warto zaznaczyć, że "nie ma żadnych przepisów uniemożliwiających zachodnim statkom dostarczanie do nabywców" rosyjskich surowców. Według CNN statki z europejskimi spedytorami stanowiły 36 proc. rosyjskiego handlu ropą w styczniu bieżącego roku. Jednak Kreml sam chce zakończyć współpracę z zachodnimi armatorami, tworząc swoją "flotę cieni".
- Rosyjska transportowa "flota cieni" dzieli się na dwie kategorie: "szare statki" i "ciemne statki" - zauważa Matthew Wright, starszy analityk frachtu w Kpler. Te pierwsze należały kiedyś do europejskich właścicieli, ale od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę część z nich została sprzedana, głównie firmom z Bliskiego Wschodu i Azji. Natomiast "ciemne statki" należą do Irańczyków i Wenezuelczyków.
"Flota cieni" zagrożeniem dla środowiska i rynku tankowców
CNN zwraca uwagę na poważne zagrożenie, jakie "szara strefa" tankowców może mieć dla środowiska. - Flota ma duży kontyngent statków starszych niż 15 lat. To wiek, w którym główne firmy naftowe zwykle wycofują je z powodu zużycia. Teraz więcej z tych łodzi odbywa podróże po całym świecie - informuje. W związku z tym rośnie prawdopodobieństwo niekontrolowanego wycieku surowca.
Tymczasem rosyjska "szara strefa" faktycznie zagraża również rynkowi tankowców. Po pierwsze, Rosjanie eksportują na znacznie większe odległości, niż było to wcześniej, więc potrzebują więcej statków. Po drugie, liczba wykorzystywanych tankowców może jeszcze wzrosnąć, jeśli Chiny ożywią swoją gospodarkę i będą potrzebować ropy naftowej z Rosji. - Nastąpił ogromny wzrost nieefektywności w sposobie działania rynku tankowców - dodał Matthew Wright.