Aleksander Bortnikow wystąpił z przemówieniem na 55. posiedzeniu Rady Szefów Agencji Bezpieczeństwa i Wywiadu państw członkowskich Wspólnoty Niepodległych Państw. Według dyrektora FSB w ostatnich miesiącach nasilają się działania Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które finalnie mają doprowadzić do eskalacji napięcia militarnego w Europie Środkowo-Wschodniej. Wojna w Ukrainie im nie wystarcza. Rosja "ostrzega" kolejne kraje Zgodnie z propagandową narracją Kremla Bortnikow stwierdził, że dla krajów NATO wojna w Ukrainie jest pretekstem do rozbijania systemu bezpieczeństwa. - Bezpośrednio w przestrzeni poradzieckiej te wrogie działania wyrażają się w celowej eskalacji konfliktu w Ukrainie z perspektywą bezpośredniego rozszerzenia strefy działań bojowych na Mołdawię i Białoruś - stwierdził. Zdaniem Aleksandra Bortnikowa kraje Zachodu są także odpowiedzialne między innymi za brak porozumienia pokojowego między Armenią i Azerbejdżanem, czy też niekontrolowany napływ migrantów zarobkowych z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Rosja ostrzega Mołdawię. Groźby konfliktu zbrojnego w przeddzień wyborów Dyrektor FSB w trakcie swojego przemówienia nie bez przyczyny wymienił Mołdawię jako kraj, który może stać się kolejnym państwem objętym konfliktem zbrojnym. Ostrzeżenie z Moskwy pada na kilkanaście dni przed organizowanymi tam wyborami prezydenckimi połączonymi z referendum dotyczącym chęci akcesji kraju do Unii Europejskiej. W ostatnich dniach rosyjska propaganda wysyła szereg sygnałów wskazujących, że ponowne zwycięstwo proeuropejskiej prezydent Mai Sandu będzie poważnym problemem w relacjach Mołdawii z Rosją. Przedstawiciele władz w Moskwie nie wahają się także przed kolejnymi ostrzeżeniami wyraźnie wskazującymi, że w kraju rzekomo ma dojść do prowokacji, a nawet militarnego konfliktu wewnętrznego. W temacie wypowiedziała się m.in. rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która przypomniała, że na terenie Mołdawii na stałe mieszka kilkaset tysięcy Rosjan, którzy mogą czuć się zagrożeni w związku z polityką tamtejszych władz. - Środowisko eksperckie Mołdawii zwraca uwagę na bezprecedensową falę wrogiej retoryki wobec Naddniestrza, a także krążące w mediach wypowiedzi radykalnych polityków, którzy wzywają przy pomocy Sił Zbrojnych Ukrainy do pozbycia się rosyjskiej obecności wojskowej w regionie (...) W związku z tym jeszcze raz jednoznacznie przestrzegamy przed takimi awanturami, które mogą podejmować wrogowie mołdawskiej państwowości i narodu mołdawskiego, którzy chcą ich zniszczenia - oświadczyła. - Wszelkie prowokacje będą uznawane w świetle prawa międzynarodowego za atak na Federację Rosyjską - dodała. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!