Ukraińskie MON oficjalnie potwierdziło w poniedziałek uwolnienie wsi Robotyne i dodało, że wojska zmierzają obecnie w kierunku Nowoprokopiwki i Oczeretowate. "To z kolei może oznaczać rozpoczęcie walk na pierwszej linii betonowych umocnień rosyjskiego okupanta na południu, zwaną 'linią Surowikina'" - podaje Defence Express. - Robotyne jest rubieżą, bardzo ważny punktem w bojach. Wyzwolenie tej miejscowości pozwala sądzić, że do początku sezonu złych warunków pogodowych, może przed początkiem zimy, nasze wojska będą mogły pochwalić się jakimś ważnym sukcesem. Chodzi przede wszystkim o przecięcie korytarza lądowego Rosjan - powiedział ekspert wspomnianego portalu. Droga do sukcesu: Tokmak, Melitopol Analityk wskazał, że pierwszym celem armii Ukrainy będzie Tokmak, a za nim skieruje się ona na Melitopol. - Przecinają się tam ważne dla Rosjan trasy kolejowe, które łączą okupowany Donbas z okupowanym Krymem. Następnym krokiem będzie wyjście na wybrzeże okupowanego Morza Azowskiego, by nasze wojska nawisły nad armią rosyjską z dwóch stron - wyjaśnił. Wcześniej jednak Siły Zbrojne Ukrainy będą musiały pokonać linię betonowych umocnień przeciwczołgowych, które są kolejną linią obrony Rosjan na południe za wyzwolonym przed chwilą Robotynem. Ukraińcy nazywają ją "linią Surowikina", od nazwiska generała Siergieja Surowikina, byłego dowódcy okupacyjnych wojsk rosyjskich na Ukrainie. "Naszpikowana minami linia zabezpieczenia" Linię obronną Rosjan, którą Ukraińcy zdobyli poprzez wyzwolenie Robotynego, Kyryczewski określił jako "linię zabezpieczenia". - To, co dotychczas z tak trudnymi bojami zdobyły Siły Zbrojne Ukrainy, można nazwać raczej linią zabezpieczenia, ale z drugiej strony była to bardzo głęboka linia, 30 km w głąb frontu. Bardzo gęsto naszpikowana minami przeciwczołgowymi i przeciwpiechotnymi - wskazał. Jak czytamy na portalu Defence Express różnica w tej linii obrony polega na tym, że wcześniejsze umocnienia były "w większości improwizowane", przeważały tzw. "lisie nory". Pola minowe były co prawda dość gęste, jednak ich zadaniem było przede wszystkim "zawężanie przestrzeni manewru ukraińskich pojazdów opancerzonych". "Obrona wroga na różnych głębokościach ma różną strukturę i należy to uwzględnić" - podaje serwis. To, co Ukraińcy muszą zdobyć teraz, czyli linia Surowikina, to silnie ufortyfikowane pozycje ze słynnymi "zębami smoka", żelbetowymi bryłami w kształcie piramidy, które mają powstrzymywać czołgi. - Pomiędzy nimi - tłumaczy ekspert - znajdują się pola minowe. - Jednak jest jeszcze jeden niuans. Broniąc linii zabezpieczenia Rosjanie wyczerpali większą część swoich rezerw kadrowych z południa. Rosjanie są na wyczerpaniu sił i możliwości technicznych, utracili zdolności bojowe, z pomocą których mogliby prowadzić walkę w tak wyczerpującym tempie, które obserwujemy teraz - powiedział. Kontrofensywa Ukrainy. Jaki będzie kolejny krok? - Można więc przypuszczać, że szturm linii Surowikina może być łatwiejszy od szturmu linii zabezpieczenia - dodał Kyryczewski. O wyzwoleniu miejscowości Robotyne poinformowała w poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Jak podała, ukraińskie oddziały zaczęły posuwać się na południowy wschód od tego punktu, w kierunku miejscowości Nowoprokopiwka i Oczeretowate. Południowa część frontu to, jak wskazała Malar, główny kierunek ukraińskiej kontrofensywy. - W obwodzie zaporoskim i chersońskim wróg jest w obronie - oświadczyła Malar. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!