Walki - zgodnie z zapisami - zakończyły się o 4 rano w środę (czasu lokalnego), a pełne zawieszenie broni ma doprowadzić do trwałego zaprzestania działań wojennych. Izrael zobowiązał się w ciągu 60 dni do stopniowego wycofania się z południa Libanu, a w tym czasie Bejrut rozpocznie obejmować kontrole nad tym terytorium. Tamtejsza armia wydała oświadczenie informując o rychłym rozmieszczeniu sił na południu. Zaapelowano również, aby mieszkańcy przygranicznych wiosek opóźnili powrót do domów do czasu wycofania się Izraelczyków. Gwarantami umowy między zwaśnionymi stronami są Stany Zjednoczone oraz Francja z Ameryką w roli głównego mediatora. System, w którym uczestniczy Izrael i Liban ma zapewnić szybką komunikację oraz reakcję na potencjalne naruszenia porozumienia. Agencja Reuters przypomina, że do eskalacji działań między sąsiadami doszło na blisko rok od ataku Hamasu na Izrael - telawiwskie wojska wkroczyły bezpośrednio do południowego Libanu 1 października, aby zniszczyć Hezbollah. Ze wstępnych wyliczeń wiadomo, że w działaniach zginęło ponad 100 mieszkańców Izraela, a ok. 60 tys. zostało przesiedlonych. Tymczasem rząd Binjamina Netanjahu chwali się "wyeliminowaniem" ponad 2 tys. bojowników tej organizacji i poważnie osłabiło jej potencjał militarny. Kruche zawieszenie broni? Ostrzelano przejścia graniczne z Syrią Mimo wejścia w życia zawieszenia broni Reuters donosił, że krótko po godz. 4 (czasu lokalnego) można było usłyszeć odgłosy strzelaniny w Bejrucie. Nie wiadomo, czy incydent miał charakter świętowania. Z kolei Damaszek twierdzi, że Izrael zaatakował północy Liban przy przejściach granicznych z Syrią. Zginąć miało sześć osób, w tym dwóch wojskowych oraz czterech cywili. Do rana Hezbollah oficjalnie nie skomentował zawieszenia broni, jednak urzędnik o wyższej randze w bojówce powiedział libańskiej telewizji Al Jadeed, że chociaż popiera "rozszerzenie władzy państwa libańskiego", to jego grupa wyjdzie z wojny silniejsza. Bliski Wschód. Waszyngton liczy na więcej Pozytywnie o zawieszeniu broni wypowiada się za to Waszyngton. - To, co pozostało z Hezbollahu nie będzie mogło ponownie zagrozić bezpieczeństwu Izraela - stwierdził Joe Biden w czasie przemówienia z Białego Domu. Amerykański prezydent, który opuszcza urząd w styczniu, dodał, że jego administracja będzie nadal naciskać na zawieszenie broni oraz umowę o uwolnieniu zakładników w Strefie Gazy, a także na umowę o normalizacji stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską. Z kolei prezydent Francji w sieci podkreślał, że umowa to "kulminacja wysiłków podejmowanych przez wiele miesięcy z władzami Izraela i Libanu, w ścisłej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!