Kryzys migracyjny. Kolejne próby forsowania granicy. Cudzoziemcy udawali ornitologów
Pięć osób podjechało pod granicę polsko-białoruską. Strażnikom granicznym tłumaczyli, że są ornitologami. Zostali ukarani mandatami. Chwilę później, tuż obok, dziewięciu cudzoziemców próbowało nielegalnie przekroczyć granicę - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska. - W okolicach Bobrownik cztery osoby przepłynęły przez rzekę Świsłocz - dodała. W okolicach Mielnika ogrodzenia forsowało 32 imigrantów.
W poniedziałek około 4 w nocy w okolicy Michałowa strażnicy zaobserwowali podjeżdżający pod granicę samochód nissan patrol.
- W środku było pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn - powiedziała rzeczniczka SG por. Anna Michalska. Jak przekazała, strażnicy zapytali, co robią w tym miejscu i czy mają pozwolenie na przebywanie w strefie przygranicznej. - Powiedzieli, że są ornitologami i przyjechali obserwować ptaki - zaznaczyła por. Michalska.
- Prawdopodobnie byli to aktywiści - dodała. Strażnicy wezwali policję, która ukarała te osoby mandatami.
Chwilę później, kawałek dalej, dziewięciu cudzoziemców próbowało przekroczyć granicę polsko-białoruską. - Zostali zatrzymani i zawróceni na linię granicy - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej.
O 2.15 na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Mielniku 32 cudzoziemców siłowo forsowało granicę. - Cudzoziemcy oraz służby białoruskie wyrywali ogrodzenie, rzucali kamieniami w patrole polskie - poinformowała Straż Graniczna.