Już w niedzielę o 17.30 odbędzie się pierwszy konkurs 68. TCS z udziałem sześciu polskich skoczków. Rywalem Stocha w pierwszej serii, rozgrywanej systemem KO, będzie Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes. W sobotnich seriach treningowych Stoch szybował na 133 i 128,5 i zajmował drugie oraz 11. miejsce. Skok na 126 m dał mu 22. miejsce w kwalifikacjach, ale trzykrotny mistrz olimpijski był zadowolony ze swojej postawy. - Bardzo dobry dzień, dobry trening. Trzy skoki były naprawdę na dobrym poziomie - ocenił nasz skoczek. - Pierwszy skok był bardzo dobry, później dwa trochę z błędami, ale poza tym mogę być zadowolony - dodał. Stoch podkreślił, że nie traktuje Turnieju Czterech Skoczni tylko jako kolejnych zawodów w kalendarzu. - Turniej Czterech Skoczni to jest ważna impreza, bo to jest duże wyzwanie. Jak każde tego typu przedsięwzięcie, gdy jest wiele dni skakania, trzeba się dobrze nastawić, dobrze zmobilizować i dobrze sobie wszystko rozegrać taktycznie - zaznaczył nasz mistrz. - Ja lubię takie rzeczy. Im większe wyzwanie, tym więcej trzeba dać od siebie, ale i później, jeżeli wszystko się dobrze poukłada, to satysfakcja też jest większa - podkreślił. W Oberstdorfie skoczkowie znów muszą rywalizować na sztucznym śniegu, bo prawdziwej zimy nie widać. Ale Stoch nie narzeka. - Zeskok jest dobrze zrobiony. To nigdy nie będzie tak, jak przy naturalnym śniegu, przy zimowej temperaturze, ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest w porządku - powiedział. Jak zaznaczył, bynajmniej nie zmartwił go fakt odwołania świątecznych mistrzostw Polski w skokach w Wiśle. - Święta to jest zdecydowanie czas, kiedy można odpocząć, zwłaszcza od skoków, zgiełku, zamieszania - powiedział. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach