Do zdarzenia doszło około godz. 15 w Lesie Bródnowskim. Policja otrzymała wówczas zgłoszenie, że dwóch 15-latków zostało zaatakowanych ostrym narzędziem - prawdopodobnie nożem. Jak przekazała Interii mł. asp. Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, za atak odpowiada 26-latek - prawdopodobnie obywatel Uzbekistanu. - W tym momencie nie są znane jego motywy - dodał policjant. Chłopcy trafili już do szpitala - nie ma informacji, w jakim stanie. Atak na 15-latków w Lesie Bródnowskim. Sprawca może usłyszeć zarzuty Mężczyzna, który napadł na nastolatków, trafił w ręce policji. Zostanie przesłuchany i prawdopodobnie usłyszy zarzuty. Całą sytuację widział ratownik Marcin "Borkoś" Borkowski, który relacjonował, że będąc na spacerze z dziećmi zobaczył biegnącego nastolatka, a następnie kolejną poszkodowaną osobę. - Usłyszałem krzyki dobiegające z dołu, stanąłem na taką jakby przepaścią i widzę, że tam coś się dzieje - mówił mężczyzna w Polsat News. Jak dodał, "dwóch chłopców było we krwi, a kolejny do nich dobiegał". - Na początku myślałem, że to może ten agresor, ale okazało się, że on z nimi był - opisywał ratownik. - W tym momencie oceniłem sytuację - jeden miał dwie rany kłute klatki piersiowej, a drugi ranę ramienia prawego. Poprosiłem jednego z nich, by wybrał numer alarmowy i opisałem, co się stało i gdzie jesteśmy - doprecyzował mężczyzna, dodając, że udzielił poszkodowanym pomocy. O sprawie jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza", która doprecyzowała, że poszkodowani pochodzą z Ukrainy. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!