Wjechał w pieszą i dziecko na pasach. Ratownikom powiedział, że zemdlała

Aleksandra Cieślik

Oprac.: Aleksandra Cieślik

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
437
Udostępnij

Dwóch mężczyzn trafiło do policyjnej celi po tym, jak na przejściu dla pieszych w Lublinie potrącona została kobieta z dzieckiem. Kierowca dostawczego samochodu zaczął cofać. To właśnie wtedy doszło do wypadku. "Syn ma się dobrze, ale niania walczy o życie. Sprawca był wątpliwej trzeźwości. Ratownikom przekazał, że był świadkiem omdlenia na ulicy" - napisał na Twitterze Jakub Kosikowski, rezydent onkologii klinicznej, którego dotyczy sprawa.

Kierowca staranował pieszą z wózkiem na pasach, zdj. ilustracyjne
Kierowca staranował pieszą z wózkiem na pasach, zdj. ilustracyjne Piotr KamionkaReporter

Do zdarzenia doszło w środę przy ulicy Szeligowskiego w Lublinie.

Jak podaje portal Lublin 112, kierujący dostawczym renault pomylił adres i wjechał pod niewłaściwy blok. Kiedy zorientował się, że popełnił błąd, nagle zaczął dynamicznie cofać. Nie zauważył kobiety z dziecięcym wózkiem przechodzącej przez przejście dla pieszych.

Na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe. Przybyłym na miejsce ratownikom kierowca przekazał, że kobieta zemdlała i wraz z wózkiem upadła na jezdnię. Nieprzytomną zabrano do szpitala. Dwulatek ma się dobrze.

"Niania walczy o życie"

Okazało się, że chodzi o dziecko lubelskiego lekarza Jakuba Kosikowskiego oraz jego opiekunkę. Rezydent onkologii klinicznej opisał zajście na Twitterze.

"Kierowca wątpliwej trzeźwości na wstecznym zmiótł z przejścia mojego syna z opiekunką. Ruszył, gdy byli w połowie pasów. Jak wchodzili, stał. Syn ok, pasy i wózek go uratowały. Niania walczy o życie" - relacjonował.

Dodał, że ratownicy medyczni - bazując na zeznaniach sprawy - zabrali kobietę do szpitala z podejrzeniem omdlenia.

"Z teorią upadku nie zgadzały mi się jej obrażenia. Tak samo stan wózka. Sprawdziłem więc monitoring i wezwałem policję dwie godziny po wypadku. Ukłony dla mundurowych, bo bardzo sprawnie zabezpieczyli ślady" - napisał lekarz.

Sprawca - tego samego dnia wieczorem - zgłosił się na komendę. Podał, że czekał na miejscu wypadku na funkcjonariuszy. Z racji, że ci jednak nie przyjechali, postanowił odjechać.

Renault podróżowały dwie osoby. Badanie alkomatem wykazało, że jeden z nich był nietrzeźwy. Do czasu wyjaśnienia sprawy mężczyzn osadzono w policyjnej celi.

Kosikowski zaapelował, by zapinać dzieci w wózkach. "Uratowało to życie i zdrowie mojego syna, wózek wziął na siebie całe obrażenia" - zakończył.

"Wydarzenia": Wysiadając z tramwaju wpadł do wykopu. Nie żyje niepełnosprawny pasażerPolsat News
INTERIA.PL
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
214
Super
relevant
83
Hahaha
haha
34
Szok
shock
48
Smutny
sad
30
Zły
angry
28
Lubię to
like
Super
relevant
437
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na