Ewakuacja lotniska w Łodzi. Powodem bagaż w łazience

Oprac.: Marta Stępień
Służby ewakuowały pasażerów i pracowników łódzkiego lotniska. Powodem była walizka zostawiona bez opieki w toalecie. Jej właścicielka tłumaczyła później, że ukryła bagaż, ponieważ nie chciała jechać z walizką do centrum miasta. Utrudnienia trwały prawie dwie godziny.

Jak poinformowały służby prasowe Portu Lotniczego Łódź, w czwartek o godz. 13.30 w toalecie lotniska została znaleziona walizka. Ponieważ nie było w pobliżu nikogo, rozpoczęto procedurę ewakuacji pasażerów i pracowników.
Bagażem zajęli się pirotechnicy ze Straży Granicznej. Jednocześnie sprawdzono monitoring i zidentyfikowano kobietę, która mogła go pozostawić.
Zostawiła bagaż, bo nie chciała jechać z walizką do centrum
- Na lotniskach bagaż pozostawiony bez opieki traktowany jest jako potencjalne zagrożenie. Przejmowany jest z pomocą robota pirotechnicznego i detonowany. W tym wypadku jednak do tego nie doszło, bo kobieta wróciła na lotnisko. Tłumaczyła, że ukryła walizkę w toalecie, ponieważ przed podróżą miała sprawę do załatwienia w centrum Łodzi i nie chciała jechać z bagażem - wyjaśniono.
Służby prasowe portu przypomniały, że za pozostawienie bagażu na lotnisku bez opieki grożą surowe kary. Najłagodniejsza to mandat karny w wysokości 500 zł.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!