Reklama

Sześciolatka nagle zniknęła z przedszkola. Policja bada sprawę

Sześcioletnia dziewczynka wykorzystała chwilę nieuwagi personelu przedszkola i sama wyszła z placówki. Dziecko, na szczęście całe i zdrowe, dotarło do domu. Teraz sprawę bada policja.

Chwila nieuwagi i sześcioletnia dziewczynka zupełnie sama znalazła się na ruchliwych ulicach. Dziecko opuściło przedszkole i dotarło do domu. Na szczęście nic mu się nie stało.

Sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu w przedszkolu miejskim przy ul. Dygasińskiego we Włocławku.

Dyrektor placówki przyznała, że sytuacja nie powinna mieć miejsca. - Zawinił czynnik ludzki. Nie było w tym żadnej celowości - powiedziała Elżbieta Łyzińska w rozmowie z TVN24, zaznaczając, że wobec osób, które nie dopilnowały dziecka wyciągnięto konsekwencje.

Reklama

Dziecko musiało pokonywać przejścia dla pieszych bez świateł 

Jak podaje Dziendobrywloclawek.pl, sprawę nagłośniła matka dziecka. "Całą trasę przeszła sama. Przez ulicę Okrzei musiała przejść przez pasy aż do ulicy Kościuszki. Musiała pokonać trzy przejścia przez ulicę, z czego dwa bez świateł" - relacjonowała kobieta.  

Incydent bada policja. Zabezpieczono monitoring z przedszkola. Śledczy ustalają, czy personel miejskiego przedszkola nie dopuścił się przestępstwa bezpośredniego narażenia dziecka na utratę życia lub na uszczerbek na zdrowiu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przedszkole | Włocławek | sześciolatka

Reklama

Reklama

Reklama