Mikael bezskutecznie próbuje skontaktować się z Lisbeth Salander, która po pogrzebie Holgera Palmgrena wyjechała z kraju. Blomkvist nie wie, że Lisbeth trafiła do Moskwy, by raz na zawsze wyrównać rachunki ze swoją siostrą Camillą. Salander podjęła decyzję - będzie myślową, nie ofiarą. "Ta, która musi umrzeć" to ostatni tom serii "Millennium", w którym Lagercrantz z rozmachem łączy ze sobą polityczne skandale, rozgrywki międzynarodowych potęg i nowoczesne technologie. Saga "Millenium" jest światowym bestsellerem. Na całym świecie rozeszło się ponad 100 milionów egzemplarzy. W Polsce pierwszy tom ukazał się w 2008 roku. Od tego czasu sprzedano łącznie prawie 2 miliony egzemplarzy. Wraz z wydawnictwem "Czarna Owca" przygotowaliśmy dla państwa trzy egzemplarze "Ta, która musi umrzeć". Aby zdobyć jeden z nich wystarczy odpowiedzieć na pytanie. Wcześniej polecamy lekturę fragmentu książki. FRAGMENT: "ROZDZIAŁ 4 15 SIERPNIA CZY KIEDYKOLWIEK miały szansę na porozumienie? Żeby nie były dla siebie wrogami? Może nie było to całkiem wykluczone. Przez pewien czas łączyła je przynajmniej nienawiść do ojca Alexandra Zalachenki i lęk, że pewnego dnia zabije ich matkę Agnetę. Mieszkały wtedy w Sztokholmie na Lundagatan, w pokoiku wielkości schowka, i kiedy ojciec wracał do domu, cuchnący wódką i papierosami, zaciągał matkę do sypialni i potem gwałcił, słyszały każdy krzyk, każdy odgłos bicia i jęk. Chwilami Lisbeth i Camilla chwytały się za ręce, jakby szukając w tym pocieszenia, wprawdzie na siłę, ale jednak... dzieliły ze sobą strach i poczucie zagrożenia. Również to im odebrali. Kiedy miały dwanaście lat, zarówno skala, jak i częstotliwość przemocy nasiliły się. Zalachenko zaczął u nich pomieszkiwać, czasem gwałcił Agnetę dzień w dzień. W relacji między siostrami nastąpiła nieuchwytna zmiana, sygnalizowana jedynie błyskiem ekscytacji w oczach Camilli, sprężystością kroku, kiedy szła otworzyć drzwi ojcu; to przesądziło. Tuż przed tym, jak ich zmagania miały przerodzić się w śmiertelną walkę, opowiedziały się po przeciwnych stronach i nie było już możliwości pojednania, zwłaszcza odkąd Zalachenko tak skatował Agnetę, że już nie wstała z kuchennej podłogi i pozostała z nieodwracalnym uszkodzeniem mózgu, a Lisbeth rzuciła koktajl Mołotowa na auto ojca i przyglądała się, jak ten płonie w swoim mercedesie. Od tamtej pory wszystko było walką na śmierć i życie. Przeszłość stała się jak bomba, która tylko patrzeć, jak wybuchnie; a dziś, wiele lat później, gdy Lisbeth Salander wychodzi z bramy na ulicy Twerskiej, wydarzenia na Lundagatan przesuwają się w jej głowie jak seria migawek. Jest tutaj. Widzi dokładnie, którą lukę w ochronie wykorzystać do oddania strzału i którędy potem uciekać. Pamięta nawet więcej, niż się domyśla, więc posuwa się bardzo powoli. Dopiero gdy Camilla w czarnej sukni wychodzi na czerwony dywan na swoich wysokich obcasach, Lisbeth przyspiesza, chociaż nadal jest pochylona i milczy. Z restauracji dochodzi dźwięk smyczków, brzęk kieliszków, a na zewnątrz wciąż pada, krople szeleszczą, uderzając o ziemię. Lisbeth obserwuje sunący jezdnią policyjny samochód i rząd ochroniarzy wzdłuż czerwonego dywanu, zastanawia się, kiedy znów zwrócą uwagę na nią. Zanim strzeli czy dopiero potem? Nie wiadomo, nie ma żadnych gwarancji. Ale wydaje się, że jeszcze nie. Jest ciemno, mglisto, Camilla skupia na sobie całą uwagę. Olśniewa, jak zawsze, w oczach Kuzniecowa pojawia się błysk, zupełnie jak kiedyś, dawno temu u chłopaków na szkolnym podwórku. Camilla potrafiła sprawić, że życie się zatrzymuje. Urodziła się z tym darem. Lisbeth rejestruje, jak siostra sunie naprzód, Kuzniecow prostuje się i otwiera ramiona w nerwowym powitalnym geście, a goście przy drzwiach przepychają się, bo też chcą zobaczyć. Właśnie w tym momencie od strony ulicy rozlega się głos, na który Lisbeth właściwie cały czas czeka: Там, посмотрите. Tam, patrzcie, i jeden z ochroniarzy - blondyn ze spłaszczonym nosem - rzuca spojrzenie w jej stronę, i ona już nie może czekać. Sięgnęła dłonią do kabury z berettą i zlodowaciała, jak wtedy, gdy rzuciła na samochód ojca napełniony benzyną karton po mleku, zdążyła tylko zobaczyć, jak Camilla zesztywniała ze strachu i jak trzej ochroniarze, nie odrywając od niej wzroku, pewnym ruchem położyli dłonie na pistoletach. Myślała, że zadziała błyskawicznie i bezlitośnie. Mimo to zastygła, jakby nagle ogarnął ją paraliż, w pierwszej chwili sama nie rozumiała dlaczego. Poczuła, jak ociera się o nią jakiś kolejny upiór z dzieciństwa, i zrozumiała, że nie tylko straciła swoją szansę, ale że stoi zupełnie odsłonięta naprzeciw wielu wrogów, bez szans ucieczki."