Jak czytamy w raporcie, była to pierwsza taka kontrola lokali sprzedających dania z mięsem typu kebab. Inspektorzy sprawdzili jakość oferowanych posiłków w różnych formach m.in. bułce, picie, tortilli czy też jako dania z frytkami. Wyniki dla wielu mogą być szokujące. Ze 109 sprawdzonych lokali, w aż 89 wykryto różnego rodzaju nieprawidłowości. Część z nich już na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo poważna. Podmienione mięso, nieprawidłowe nazwy Jednym z najczęstszych zarzutów były kłamstwa dotyczące zadeklarowanego gatunku mięsa. Przykładowo w daniach określanych jako "z baraniną" odnaleźć można było inne mięso, najczęściej kurczaka. W badaniach laboratoryjnych 98 partii posiłków, nieprawidłowości stwierdzono w 53 partiach. Równie często właściciele lokali oszukiwali klientów pod względem nieprawidłowości oznakowania oferowanych posiłków. Mowa chociażby o pomijaniu w ofercie rodzaju podawanego mięsa, braku wykazu alergenów czy też dodawaniu produktów, które nie zostały podane w rozpisce składników. Zobacz też: Zakaz handlu zaostrzony. Zmiany wejdą w życie od 1 sierpnia W tym przypadku skala nieprawidłowości dotyczy blisko 75 proc. skontrolowanych miejsc. Wysokie kary dla właścicieli lokali Raport IJHARS miał nie tylko charakter informacyjny, ale także pociągnął za sobą kary pieniężne. Wojewódzcy inspektorzy wydali 48 decyzji administracyjnych. Restauratorzy będą musieli zapłacić kary o łącznej wysokości 63,2 tys. zł. Jednocześnie Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zapowiedziała, że badania będą prowadzone regularnie i na zwiększoną skalę. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!