Była pracownica Centralnego Biura Antykorupcyjnego Katarzyna G., skazana za przywłaszczenie z kasy tej służby 9,2 mln zł służbowych pieniędzy, jest już za kratami - podaje "Rzeczpospolita. "Zaledwie półtora tygodnia po tym, jak warszawski sąd wystawił za nią list gończy, wytropili ją stołeczni policjanci. I zatrzymali w pobliżu miejsca zamieszkania" - dowiedzieli się dziennikarze. Zatrzymanie, jak ustalili, miało miejsce 7 kwietnia, czyli w Wielki Piątek. Dokonali go policjanci z wydziału kryminalnego komisariatu na warszawskiej Białołęce. "Wygląda na to, że Katarzyna G. chciała niepostrzeżenie dostać się do swojego mieszkania, i tam spędzić święta" - czytamy. Kasjerka miała iść do więzienia. I zniknęła Sąd Apelacyjny w Warszawie w czerwcu zeszłego roku utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który skazał byłą pracownicę cywilną wydziału finansów CBA Katarzynę G. na karę 6 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności, a jej męża Dariusza G. na karę 8 lat więzienia. Kasjerka miała zgłosić się do więzienia i odsiedzieć wyrok. Ale, jak ustaliła "Rzeczpospolita", zniknęła. Kasjerka doprowadziła do największego skandalu finansowego w służbach specjalnych - w ciągu trzech lat - jak ustaliła Prokuratura Regionalna w Warszawie - wyniosła z CBA w sumie 9 mln 230 tys. zł. Jej mąż Dariusz grał nimi u bukmachera obstawiając internetowo mecze piłki nożnej. Afera wybuchła w grudniu 2019 r., kiedy okazało się, że w kasie służby brakuje gotówki na działalność operacyjną.