Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Wybuch w lesie pod Radomiem. Są pierwsze zarzuty
W lesie pod Radomiem doszło w poniedziałek do eksplozji. Jak wyjaśnił później rzecznik rządu Piotr Müller, zdetonowano pocisk artyleryjski pochodzący z II wojny światowej. W czwartek trzech mężczyzn z powiatu radomskiego na Mazowszu usłyszało zarzuty w tej sprawie. Sprawcy nagrali swój czyn. Jeden z nich trafił do aresztu tymczasowego, dwaj mają dozory policji.
Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska, podejrzani to mężczyźni w wieku 29-33 lat, mieszkańcy miejscowości Wojsławice w gminie Gózd, gdzie w poniedziałek doszło do eksplozji pocisku artyleryjskiego.
- Wszyscy mężczyźni usłyszeli zarzuty posiadania materiałów wybuchowych. Dodatkowo 29-latkowi postawiono zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków - podała rzeczniczka.
Polali łatwopalną substancją i podpalili. Wszystko nagrali telefonem
Sąd zdecydował w czwartek o zastosowaniu wobec 29-latka trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Dwaj pozostali podejrzani mają dozory policyjne. Za posiadanie i posługiwanie się "przyrządem wybuchowym" grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyźni znaleźli pocisk w lesie. Włożyli go do metalowego garnka, polali łatwopalną substancją i podpalili. Moment ten nagrali telefonem, policja dysponuje tym nagraniem. Palący się pocisk zostawili, a sami poszli do domów.
Kiedy mieszkańcy okolicznych miejscowości powiadomili służby o ogromnych huku pochodzącym z okolic lasu w miejscowości Wojsławice, na miejsce skierowani zostali policjanci. Wspólnie z żołnierzami i strażakami, zabezpieczyli okolice wybuchu. Zabezpieczono dziesiątki metalowych odłamków pocisku artyleryjskiego, z których część była wbita w drzewa.
Wybuch pocisku z II wojny światowej
Do sprawy eksplozji w podradomskiej miejscowości Wojsławice odniósł się na poniedziałkowym briefingu prasowym rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył, że gdy wieczorem w niedzielę pojawiła się informacja, że doszło do wybuchu, zgodnie z przyjętymi procedurami na bieżąco informowani na ten temat byli: premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oraz prezydent Andrzej Duda.
Rzecznik podkreślił, że zgodnie z procedurami, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych weryfikowało, czy mogło być jakieś inne wydarzenie, np. wydarzenie związane z jakiegoś rodzaju działaniami w powietrzu. - Natomiast takie informacje się w żaden sposób nie potwierdziły, ale zostały ponownie zweryfikowane w nocy na wszelki wypadek - powiedział Müller. Dodał wówczas, że policja podejrzewa, iż pocisk zdetonowali na miejscu nieznani sprawcy.