O sprawie informowaliśmy w Interii. Wojtunik w piątek 21 stycznia zamieścił wpis w mediach społecznościowych. "Nie wiem, kim jesteście kanalie, ani dlaczego to robicie moim dzieciom, ale podszycie się pod mój numer i zadzwonienie wczoraj w nocy do mojej córki z informacją 'twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu', przekracza wszelkie normy i granice..." - napisał były szef CBA. Z nieoficjalnych doniesień mediów wynika, że przy połączeniu na telefonie córki Wojtunika miał pojawić się poprawny numer telefonu szefa CBA, a także przypisane do tego numeru zdjęcie. "20 tys. za wskazanie sprawców" W poniedziałek na Twitterze Wojtunik zamieścił wpis z informacją o wyznaczeniu nagrody za wskazanie sprawców.'Wyznaczam nagrodę w wysokości 20 000 PLN za informacje, które pozwolą ustalić oraz zatrzymać sprawców ostatniego ataku na moją rodzinę. Kontakt poprzez stronę wojtunikgroup.com lub email alert@wojtunikgroup.com Dyskrecja gwarantowana" - podkreślił. Kolejny atak na byłego szefa CBA Do sprawy telefonu kilka dni temu odniósł się Maciej Wąsik - wiceminister MSWiA. "To wyjątkowe łajdactwo. Nie ma usprawiedliwienia dla takich czynów. Policja podejmuje działania w tej sprawie" - poinformował polityk na Twitterze. To kolejny już atak wymierzony w byłego szefa służb oraz jego rodzinę. Niespełna tydzień temu Wojtunik informował, że ktoś miał podszyć się pod jego córkę, a następnie "rozsyłać mailem wulgarne groźby karalne do różnych urzędników". Wojtunik: Nie odpuszczę Wam Jak zaznaczył podczas sobotniej konferencji były szef CBA, służby mają wszystkie potrzebne narzędzia do znalezienia sprawcy. - Mam nadzieję, że minister sprawiedliwości nada tej sprawie priorytet tej samej rangi, co w przypadku zakupu systemu Pegasus - mówił. Dalej Paweł Wojtunik przypomniał sytuację, jaka miała spotkać jego córkę. - Dla niej, w tym momencie, jej tata umarł. Nie wiem, czy jesteście gangsterami, czy politykami, ale wam nie odpuszczę. Zrobię wszystko, by was ścigać i znaleźć. Jesteście bydlakami i kanaliami. Ja świadomie wybrałem drogę policjanta i liczyłem się z tym, że czekają mnie pewne konsekwencje. Ale bandyci mieli kiedyś zasady, nie nękali dzieci policjanta. Dlatego ja zmienię swoje zachowanie - podkreślił były szef CBA. Jak dodał, jego dzieci od sześciu lat żyją pod olbrzymią presją. - Moja rodzina do teraz jest w traumie. Dobrze, że ktoś nie zadzwonił do mojej mamy, czy teściowej. Wtedy mogłoby to mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Chciałbym podkreślić pełną gotowość do współpracy z organami ścigania, chociaż nie mam do nich pełnego zaufania - zaznaczył.