Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

W okopach opozycji

Z Janem Rokitą, posłem Platformy Obywatelskiej, kolejnym gościem STUDIA FAKTY.INTERIA.PL, w jednym z okopów obecnej opozycji, czyli w sejmowym gabinecie pana posła, rozmawiał dziennikarz RMF FM, Konrad Piasecki.

/INTERIA.PL

Konrad Piasecki: Będziemy mieli problem z krytyką rządu Marcinkiewicza - mówił pan przed miesiącem. Czy dzisiaj łatwiej jest krytykować ten rząd?

Jan Rokita: Łatwiej, dlatego że mimo wszystko spodziewałem się, że pierwsze 100 dni rządu Marcinkiewicza to nie tylko będzie taka propaganda polityczna, ale że będą za tym szły sztandarowe projekty, które zdefiniują misję tego rządu. Po niecałym miesiącu mam raczej przekonanie, że jeśli chodzi o zabiegi propagandowe, to wyszły dobrze, ale jeśli chodzi o realny plan rządzenia państwem, to zarówno wystąpienie premiera w sprawach budżetowych, czy w ogóle to, czym się Sejm zajmuje w ciągu kilku ostatnich tygodni, jest niesłychanie żałosne. Sejm się zajmuje zmianą 154. artykułu w 5. paragrafie? A tu miała być IV Rzeczpospolita!

Dlaczego rząd unika tych fundamentalnych decyzji? Czy dlatego że ma poczucie, że jest rządem przejściowym czy że tak bardzo zależy mu na dobrym wizerunku, propagandzie i boi się podejmować trudne decyzje?

To nie jest problem tylko trudnych decyzji, dlatego że Polska wymaga także różnych ważnych przedsięwzięć, słupów milowych które są bardzo społecznie akceptowalne. Jest na przykład potrzebna zdecydowana zmiana systemu sprawiedliwości, systemu policji, prokuratury. To nie są rzeczy, które są trudne, tylko wymagają wiedzy, kompetencji i chęci zrobienia...

Ale także pieniędzy?

Po części pieniędzy, ale ja nie rozumiem, dlaczego minister Ziobro nie likwiduje prokuratur apelacyjnych i całego systemu nadzorczego w prokuraturze, który jest przecież gangreną systemu prokuratorskiego. Nie rozumiem, dlaczego minister Dorn nie wydał na samym początku rozkazu przeniesienia 20 tys. policjantów do bieżącej pracy w patrolach interwencyjnych, do pracy operacyjnej... Na tym polega problem, że jak dzisiaj przysłuchuję się politykom PiS i ministrom tego rządu, to nabieram przekonania że za ich poczynaniami stoi jakaś straszna słabość. Na razie nie wiem dokładnie, jaka jest jej natura.

Może to jest słabość braku stabilnej większości parlamentarnej?

Na pewno też, ale nie jest tak, że gdyby do Sejmu przyszedł dzisiaj odważny projekt, który by radykalnie przeciął ten straszliwy węzeł niemożności, który tkwi w prokuraturze, to by ten projekt nie przeszedł. Przeszedł by. Może SLD by ponarzekał, ale pozostali by to poparli. Więc to nie jest problem większości parlamentarnej, to problem jakiejś polskiej niemożności, wewnętrznej słabości...

A może to problem tymczasowości, bo ten rząd ma poczucie, że jest rządem do wiosennych wyborów... O tym się teraz mówi.

/INTERIA.PL

Ale miała być przecież IV Rzeczpospolita! I miały być postawione słupy milowe dla budowy tej IV Rzeczpospolitej! A jest kompletna pustka... Niech pan popatrzy, o czym dzisiaj premier Marcinkiewicz mówił na temat budżetu - mówił o tym, że rząd postanowił zapłacić składkę europejską za organizacje rolnicze, że zwiększył dopłaty do paliw rolniczych, że są kłopoty z becikowym... To są zasadnicze przeobrażenia finansów publicznych? Te fundamentalne przeobrażenia, które miałyby stworzyć nowy system finansów publicznych? Zaproponowano nam tak naprawdę - krytykowany w poprzedniej kadencji przez PiS i PO - budżet Belki i Gronickiego z dopisanymi w ciemno wyższymi przychodami, i w poczet tych wyższych przychodów wścibiono po parędziesiąt milionów różnych drobnych pozycji, żeby pokazać, jakie to interesy różnych grup społecznych są w nim chronione. Przecież to śmieszne. Premier w takiej roli?

Jak długi byt przewiduje Pan dla tego układu politycznego?

Nie potrafię odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie. Zdarzały się nietrwałe układy, które jednak trwały...

Uważa pan, że mentalnie Jarosław Kaczyński podjął już decyzję o przyspieszonych wyborach?

Pan się domaga ode mnie, żebym siedział w duszy Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że patrząc na to, co się dzieje dookoła, kierownictwo PiS i prezes Jarosław Kaczyński biorą to pod uwagę. Ale trzeba pamiętać o tym, że w Polsce nie jest łatwo zrobić wybory ot tak... Jest jeszcze prawo, konstytucja, która bardzo stabilizuje rządy nad państwem, więc to nie jest tak, że jak pan prezes Kaczyński zechce przyspieszonych wyborów, to one się następnego dnia odbędą.

Pan jest przeciwny przyspieszonym wyborom?

Jestem przeciwny z podstawowego powodu. Jeśli dzisiaj, po trzech wyborach, w ciągu kilku ostatnich miesięcy, ludzie rządzący Polską wyjdą do ludzi i powiedzą - słuchajcie, trzy razy odbyły się wybory i mimo że mamy prezydenta, premiera, rząd i większość parlamentarną, nic nie mogliśmy zrobić...No nie da się, ale jak zrobimy czwarte wybory, to obiecujemy, że tym razem uda się naprawdę. Wybory dziś byłyby z punktu widzenia wiarygodności polskiej polityki i tego, co sobie Polacy o polityce myślą, złe, to nie ulega wątpliwości. Natomiast być może mogłoby z nich wyniknąć ubocznie jakieś dobro, że mogłoby dojść do stabilizacji polskiego systemu politycznego - zostałyby tylko PiS i PO.

A co z wyborcami innych partii? Np. osób o poglądach lewicowych, tych którzy chodzą na parady równości, domagają się równouprawnienie homoseksualistów, liberalizacji aborcji?

Taka partia w Polsce nigdy nie przekroczy 5 -proc. progu wyborczego. W Polsce siłą partii socjalistycznych nie jest wspieranie małżeństw homoseksualnych, tylko obiecywanie różnych przywilejów socjalnych. W momencie, gdy to przejął PiS, pole manewru dla dowolnej partii socjalistycznej, w tym SLD, się zmniejszyło. Prosta logika, że po jednej stronie musi być prawica a po drugiej lewica w sensie światopoglądowym, to logika anachroniczna. To, co różnicować będzie PiS i PO, to po pierwsze: zdecydowanie jeśli chodzi o naprawę państwa - PO gdyby rządziła, to by to zdecydowanie miała. Po drugie: gotowość do przeprowadzenia bardzo wielu zmian w sferze gospodarczej, które prowadziły do przełamania kryzysu i polepszenia sytuacji na rynku pracy.

Jak będą wyglądały pańskim zdaniem najbliższe miesiące w polskiej polityce?

Dzisiaj przesłanek do żadnej rewolucji nie widzę. Raczej tendencję do stabilizowania sytuacji przez PiS. Jestem umiarkowanym pesymistą. Uważam, że dzisiejsza sytuacja, że wynik wyborów sprzyja dzisiaj najbardziej temu, żeby Polska trwała w złym, nieskutecznym, taplającym się w polskim bagienku, nie przeprowadzającym żadnych zmian na lepsze rządem, który wszelako jest stabilny.

INTERIA.PL

Zobacz także