zapowiedział też, że po wygranych wyborach jedną z pierwszych decyzji Platformy będzie powołanie komisji śledczych. Jak dodał, będzie dążył również do przeprowadzenia reformy służby zdrowia, a także przyspieszenia przygotowań do Euro 2012. - (Rząd) doprowadzi też do szybkiego wyjaśnienia spraw dotyczących użycia służb specjalnych do walki politycznej i wystarczą nam do tego trzy, cztery miesiące - powiedział. Zdaniem Tuska, dopóki PiS nie zgodzi się na powołanie sejmowych komisji śledczych, które wyjaśnią przypadki "użycia służb specjalnych do walki politycznej", nie będzie dla nikogo koalicjantem. Lider Platformy odniósł się też do wypowiedzi sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego w wywiadzie z cyklu "Dwie na jednego" dla "Gazety Wyborczej", który ukaże się w piątek. Brudziński powiedział tam m.in., że po wyborach (który ostatnio zrezygnował ze startu w wyborach) mógłby być wicepremierem w rządzie . Pytany, czy po wyborach będzie POPiS, Brudziński odparł: - Zakładam, że nie będziemy mogli samodzielnie rządzić i będzie potrzebny koalicjant. Wyobrażam sobie, że będzie to PO. W polityce trzeba umieć sobie wybaczać. Dopytywany, czy byłoby miejsce dla Rokity polityk PiS mówi: - Tak, mógłby być wicepremierem w rządzie Kaczyńskiego. W ocenie Tuska, działania PiS, w które - jego zdaniem - wpisują się także te słowa - to "klasyczny model najczarniejszej propagandy". - To jest moim zdaniem klasyczny model takiej najczarniejszej propagandy, to znaczy wysłać nad ranem policjanta po wolontariusza Platformy, a ustami aparatczyka dwie godziny w radiu mówić, że my z Platformą będziemy rządzić. To jest gra, która budzi we mnie niesmak, bo poziom cynizmu jest ponad wszelkie standardy - podkreślił szef PO. Nawiązał w ten sposób do artykułu w czwartkowej "Gazecie Wyborczej", która podała, że śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości w finansowaniu kampanii PO gwałtownie przyśpieszyło, a policja, na polecenie prokuratury, codziennie przesłuchuje młodych ludzi związanych z PO. Policja oświadczyła w czwartek, że jedynie wykonuje polecenia prokuratury, ta zaś zapewnia, że śledztwo toczy się w normalnym tempie, zgodnie z prawem. Minister sprawiedliwości zarzucił GW nierzetelność i zapowiedział pozwanie jej do sądu. Z kolei na czwartkowej konferencji prasowej Tusk ocenił, że działania te prowadzone są, aby utrudnić kampanię Platformie, a policjanci i prokuratorzy muszą wiedzieć, że "najważniejszą sprawą, w tej trudnej dla nich także sytuacji, jest przestrzeganie prawa i obiektywizmu". W TVN24 Tusk ocenił, że tego typu działania to rezultat obaw PiS o utratę władzy. - PiS ma powody do obaw, bo PiS tych wyborów nie wygra i władzy nie utrzyma - zaznaczył Tusk.