Tusk: Rozpoczynają się targi i handle
Lider PO Donald Tusk uważa, że jeśli Samoobrona i LPR nie poprą kandydata PiS na nowego marszałka Sejmu, który zastąpi Marka Jurka, może dojść do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
odpowiada, że będą wybory. Tak naprawdę chodzi o zebranie większości na rzecz wyboru nowego marszałka. Jeśli Samoobrona i LPR nie poprą kandydata PiS, to pewnie będą wybory - powiedział Tusk.
Dodał, że na miejscu premiera Jarosława Kaczyńskiego, zdecydowałby się na przyspieszony wybory. - To jest w mojej ocenie ostatni moment, w którym PiS może uzyskać jako taki wynik, każdy następny miesiąc będzie ze stratą dla PiS, ale to jest moja prognoza. Nie będę rozdzierać szat, bo nie chce być obłudnikiem i dlatego gdybym był miejscu Kaczyńskiego zdecydowałbym się na wybory. Co zrobi - nie wiem - powiedział Tusk.
Jednak - jak dodał - intuicja podpowiada mu, że koalicja będzie trwała.
Jak ocenił, z punktu widzenia PO zarówno wcześniejsze wybory parlamentarne, jak i kontynuacja koalicji "ma swoje plusy i minusy". W pierwszym przypadku - powiedział - im wcześniej Jarosław Kaczyński, Roman Giertych i Andrzej Lepper "odejdą, tym lepiej dla Polski". Jeśli zaś - mówił - koalicja się nie rozpadnie, to wiele wskazuje na to, że w coraz szybszym tempie będzie tracić poparcie społeczne.
Lider PO zaprzeczył, by jego partia prowadziła jakiekolwiek rozmowy z PiS na temat ewentualnej koalicji. - Nic o tym nie wiem, a sytuacja jest taka, że raczej wiem, może nie wszystko, ale prawie wszystko, co się dzieje w relacji PO - PiS, więc wydaje mi się to plotką - podkreślił.
złożył rezygnację z funkcji marszałka Sejmu w miniony piątek, po tym jak Sejm nie wprowadził do konstytucji zmian w sprawie ochrony życia od poczęcia. Głosowanie nad jego odwołaniem ma odbyć się w przyszłym tygodniu. W kolejnych dniach Jurek zrezygnował także z członkostwa w partii i klubie PiS.
INTERIA.PL/PAP