Tusk: Nie chcemy likwidacji CBA
Nie chcemy likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale Mariusz Kamiński stracił moralne prawo do bycia jego szefem - powiedział lider PO Donald Tusk, gość Kontrwywiadu RMF FM.
.
Konrad Piasecki: Dzień dobry.
Donald Tusk: Witam.
Panie przewodniczący, co to znaczy kręcić lód?
Nie wiem.
Posłanka Sawicka namawiała "biznesmena" z CBA. Otwierajcie biznes, będę nim kierowała jak "tralala", kręcimy lód, Warszawa nasza. Język posłów Platformy?
Nie. To język byłej posłanki Platformy, która został po pierwszej informacji wskazującej na jej małej wiarygodność, wyrzucona z PO. To jest to, co jest w mojej mocy. Drugi raz jej przecież nie wyrzucę.
Jak taki ktoś mógł być dwa lata posłem a potem kandydatem na senatora. Gdyby nie CBA, pani Sawicka dzisiaj kandydowała by do Senatu i miała się całkiem dobrze.
Prawdopodobnie nie jest to pierwszy przypadek, kiedy osoba publiczna na zewnątrz sprawia wrażenie cichej, mało aktywnej i dość spokojnej posłanki, która w mojej obecności zaangażowała się tylko w jedną sprawę przez całe dwa lata kadencji, czyli w betanki. Jedna z jej kuzynek była betanką i w mojej pamięci została jako osoba tym się przejmująca.
Teraz pamiętamy ją nie tylko z betanek.
No nie tylko.
A jakie będą losy jej rozmówcy, posła Pichety z Częstochowy?
Z tego względu, że poseł Picheta nie zareagował w żaden sposób - ani nie poinformował władz partii, ani nie wyciągnął żadnego wniosku z tej rozmowy, która miała bardzo dwuznaczny i brzydki charakter - został wczoraj wyrzucony z PO.
Ale czy on zrezygnuje z kandydowania? Partia nie może wymusić na nim tego, ale może go namawiać do takiego kroku.
W tej chwili listy są już zamknięte, ale mam nadzieję, że zrezygnuje, bo przecież wiadomo, że wyborcy już na niego nie postawią.
Ale namawialiście go do tego wczoraj wieczorem?
Decyzję podjęliśmy bardzo późnym wieczorem i mam nadzieję, że konsekwencją tej decyzji będzie jego rezygnacja.
Jednak on cały czas jest kandydatem na posła. Jeśli on nie zrezygnuje, to jesteście bezradni.
Nie jesteśmy bezradni, bo dysponujemy możliwością informowania ludzi, że ten kandydat nie ma poparcia Platformy.
Jedna czarna owca ustrzelona na amen, druga czarna owca - prawie. Ale pozostają pytania. Kto tą posłankę Sawicką wypromował.
Ja bym nie powiedział o pośle Pichecie, że to jest czarna owca. W ogóle nie używałbym zwierzęcych porównań. Problem polega na tym, że to co ja mam do zarzucenia, to to, że nie zareagował na wyraźnie brzydką rozmowę.
To prawda. Lecz pytam jeszcze raz. Kto posłankę Sawicką wspierał i promował? Z tego co ona mówi, wynika, że czuła, że ma możnych protektorów, miała poczucie własnej wszechmocy. Czyją była osobą?
Była - jak sądzę - mitomanką. Oprócz pazerności, miała przesadne wyobrażenie co do własnego znaczenia.
Czyli był to blef biznesowy - jak w aferze Rywina?
Raczej nie. Mam wrażenie, że to była osoba, która zdając sobie sprawę z tego, że ma małe znaczenie i w związku z tym musi budować taki wizerunek osoby istotnej. Stąd ta autokreacja, ta legenda, co też pani Sawicka może zrobić. A tak naprawdę była osobą spoza głównego nurtu.
Doceniam determinację młodych ludzi z CBA - mówił pan przed tygodniem w "Newsweeku". Nie przeszło Panu to docenianie?
Korupcję trzeba wypalić gorącym żelazem i przypadki, zarówno w PiS-ie, jak i przypadek Beaty Sawickiej pokazują, że to jest poważny problem. Więc tak, trzeba wielkiej determinacji, żeby walczyć z korupcją.
Trzeba CBA? Zadeklarował pan, że CBA nie zlikwidujecie.
Na pewno CBA nie zostanie zlikwidowane. Natomiast tak jak wytępić trzeba korupcję za wszelką cenę, tak samo trzeba wytępić z życia publicznego tę niebezpieczną pokusę, jaką pokazał premier i minister Kamiński, czyli wykorzystywania tego typu służb do walki z opozycją. Bo to, że to służy dziś kampanii PiS-u, widzą nawet posłowie tego ugrupowania.
Proste pytanie: czy po przejęciu władzy przez Platformę, jeśli coś takiego się wydarzy, Mariusz Kamiński zostanie szefem CBA?
Po tym co zrobił w ostatnich dniach, stracił moralne prawo do kierowania służbami, które powinny być z definicji apolityczne. Jedyną szansą dla pana Kamińskiego przez te dwa lata było - obok walki z korupcją - potwierdzenie, że nie słucha żadnego politycznego mocodawcy.
Bo pan wie, że z ustawy wynika, że nie jest tak prosto go odwołać. Tam jest kwestia albo choroby, albo jego własnej rezygnacji.
Wszystko na to wskazuje, że sprawa Sawickiej będzie wyjaśniana, a ja zrobię wszystko, żeby była wyjaśniona do samego końca. Po wyjaśnieniu sprawy Sawickiej, wyjaśni się także dwuznaczna rola szefów CBA i szefów PiS-u.
Ale miałby pan dzisiaj ochotę Kamińskiego odwołać - gdyby to zależało tylko od pana?
Nie. Dzisiaj mam jedno poczucie - i sądzę, że nie jestem w tym odosobniony - rozczarowania co do pana Kamińskiego i np. Religi - z innego powodu, ale w tej samej sprawie.
Ale czy to rozczarowanie jest tak potężne, że Platforma zmieniłaby ustawę o CBA po to, żeby Kamińskiego odwołać?
To jest dla mnie pytanie przedwczesne, bo przede wszystkimi musimy wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy.
Na cztery dni przed wyborami ono nie jest przedwczesne.
Jest.
Dzisiaj pytanie, czy Kamiński - pańskim zdaniem - się tak skompromitował, że nie powinien być szefem CBA?
Nie. Dzisiaj kluczowe pytanie jest, czy Polacy dadzą się oszukać na kilka dni przed wyborami kolejną prowokacją ze strony PiS-u, taką brudną bombą? To jest dzisiaj kluczowe pytanie.
Czy prowokator Kamiński może być szefem CBA, czy nie? Skoro pan mówi o brudnych bombach, prowokacji, to rozumiem, że ma pan na ten temat jakieś zdanie?
Wszystko na to wskazuje. Wie pan, ja nie jestem obiektywny, ja jestem zaangażowany w spór polityczny. Ale wrażenia chyba całej publiczności są takie, że CBA i Kamiński angażują się w kampanię PiS-u. Co do tego chyba nie można mieć wątpliwości. Jesteśmy na kilka dni przed wyborami. Dla mnie najważniejsze jest to, że wybór takich ludzi, jak Kamiński i jego polityczni patroli, czyli PiS, oznacza kolejne kłopoty dla Polski. Zamiast prawdziwej walki z korupcją, walka z opozycją.
Boi się pan, że ta sprawa to będzie taki "dziadek z Wehrmachtu"-bis i zachwieje sondażami Platformy?
Proszę mnie o to nie pytać. Sami byliście państwo świadkami tego, jak premier Kaczyński utyskiwał: "Dlaczego tak mało o Sawickiej". Marszałek Sejmu Ludwik Dorn dzwonił do mnie wiele dni temu, namawiając, aby komisja do spraw służb specjalnych natychmiast zajęła się Sawicką. To, że była posłanka PO miała być atutem na finał kampanii PiS-u, to jest oczywiste.
Krótkie pytanie: prywatyzacja służby zdrowia to pomysł ostatecznie pogrzebany?
Autorem pomysłu prywatyzacji służby zdrowia jest Zbigniew Religa, co potwierdził w niedawnym wywiadzie dla tygodnika "Newsweek".
Co Platforma zrobi, żeby przekonać wyborców, że jej pierwsze założenia programowe, mówiące o prywatyzacji służby zdrowia, są już nieaktualne?
Po dwóch latach rządów PiS-u mam jeden meldunek dla Państwa. 80 procent podstawowej opieki medycznej jest w rękach prywatnych. Ponad 100 szpitali w Polsce jest już sprywatyzowanych. Dzisiejsze informacje pokazują, że działacze PiS-u bardzo ochoczo przystąpili do prywatyzacji szpitali. To nie jest do mnie pytanie.
Lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk. Dziękuję bardzo.
Dziękuję.