Szef MSWiA o sytuacji z Inowrocławia: To nie jest kopia sprawy Stachowiaka
- To, co wydarzyło się w Inowrocławiu, jest po prostu przerażające - o politycznej interwencji w Inowrocławiu mówi Interii poseł Paweł Śliz, przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Z kolei Marek Biernacki, były szef MSWiA, uważa, że śmierć Michała Sylwestruka to bezpośredni efekt "gwałtownego obniżenia wymagań" wobec osób przyjmowanych do służby w policji. Głos w sprawie zabrał również szef resortu spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak.
Skuty kajdankami, leżący na podłodze i niestawiający oporu 27-letni mężczyzna kilkukrotnie jest rażony paralizatorem, a do tego bity i kopany po twarzy. Finał majowej interwencji policji w Inowrocławiu jest tragiczny - zatrzymany Michał Sylwestruk umiera.
Przeprowadzający interwencję dwaj funkcjonariusze policji niemal natychmiast zostają zwolnieni ze służby. Zostaje wszczęte śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień, a prokuratura stawia im zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Wątpliwości nie mają też sądowi biegli, którzy stwierdzają, że zachowanie funkcjonariuszy było niedopuszczalne.
Byli już policjanci nie przyznają się jednak do winy, cały czas powtarzają, że są niewinni. Ostatecznie prokuratura łagodzi stawiane zarzuty: Z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na nieumyślne spowodowanie śmierci. Na dniach rusza proces obu oskarżonych, która wydaje się ponurym déjà vu ze znanej sprzed lat sprawy śmierci Igora Stachowiaka.
Śmierć Michała Sylwestruka. Ludzie z przypadku w szeregach policji
Marek Biernacki, poseł PSL i i były szef MSWiA diagnozuje, że sprawy tragicznych w skutkach interwencji "wychodzą" przez "gwałtowne obniżenie wymagań" względem osób, które mogą służyć w policji. - Chodzi zwłaszcza o testy psychofizyczne. Efekt jest taki, że ludzi, których kiedyś nie przyjęto by ani do policji, ani do wojska, dzisiaj mamy w policji na każdym kroku - dodaje były koordynator ds. służb specjalnych.
Jak mówi rozmówca Interii, wszystko to jest pokłosiem dramatycznego niedofinansowania policji i będących tego konsekwencją dotkliwych braków kadrowych. - Zamiast podnieść standard i finansowanie, obniżono kryteria naboru. Szkolenia nie są tak intensywne i tak jakościowe jak dawniej i to potem wychodzi w takich krytycznych przypadkach - ocenia poseł Biernacki.
Na tę samą kwestię uwagę zwraca Paweł Hreniak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. - Temat przygotowania policjantów, zwłaszcza młodych, do pełnienia służby to szerszy problem, mający także związek z dużą liczbą wakatów w policji i, co za tym idzie, coraz niższych wymagań dla osób zgłaszających się do służby - uważa polityk Prawa i Sprawiedliwości.
To nie jest kopia sprawy Stachowiaka. Sprawa tragiczna, ale nagrana przez kamerę. Ponadto policjanci natychmiast wydaleni ze służby. Nikt nikogo nie krył, nie ginęły dowody jak w sprawie Igora Stachowiaka
~ Tomasz Siemoniak, szef MSWiA
I dodaje: - Związkowcy, z którymi miałem okazję niedawno rozmawiać, byli przerażeni tym, że w świetle nowych przepisów obniża się wymagania nie tylko dotyczące sprawności fizycznej, ale właśnie te dotyczące testów psychologicznych. Obniżanie wymagań nie jest receptą na brak zainteresowania służbą w policji. Wręcz przeciwnie, uważam, że to bardzo niebezpieczny kierunek i trzeba szukać innych rozwiązań.
Kryzys w policji. "Błędy, które rzucają się w oczy"
Partyjny kolega Hreniaka, poseł Mariusz Gosek, tłumaczy w rozmowie z Interią, że "nie wolno skutego kajdankami człowieka traktować taserem, to jest elementarna wiedza i jest na to specjalna procedura. Ten człowiek nie zasługiwał na takie potraktowanie". - Policjant powinien także wiedzieć, że potraktowanie człowieka paralizatorem wzbudza w jego organizmie funkcje obronne, to kwestia biologii, więc nic dziwnego, że taki człowiek staje się bardziej agresywny. Nie rozumiem też, dlaczego od razu nie zostało wezwane pogotowie. To takie błędy, które rzucają się w oczy od razu - wylicza polityk PiS-u.
Poseł Marek Biernacki apeluje, że "trzeba na obecną sytuację jak najszybciej zareagować". - Służby wewnętrzne, takie jak policja, powinny mieć stałe, stabilne finansowanie, które pozwalałoby działać planowo i długoterminowo. Chodzi o określony procent PKB na policję - 0,5 do 1 proc., to kwestia do ustalenia - proponuje były minister spraw wewnętrznych i administracji. Argumentuje, że finansowa stabilność pozwoliłaby i szefowi MSWiA, i komendantom policji rozpocząć proces wdrażania zmian, a także zachęciłaby do służby ludzi rozważających karierę w policji.
Mówi poseł Mariusz Gosek: - Budżet policji jest niewystarczający i chętnych do pracy jest coraz mniej. Cały czas są więc obniżane kryteria przyjęcia na służbę w policji i to się będzie na nas mścić w perspektywie długofalowej. (...) Tutaj potrzebne są rozwiązania systemowe i przede wszystkim większe nakłady na policję. Bez tego będziemy tak funkcjonować od jednej tragedii do kolejnej, a pamiętajmy, że każda taka tragedia to dramat dla obu stron.
Inna rzecz to kwestia kryteriów naboru, która w ocenie posła Marka Biernackiego również musi zostać natychmiast naprawiona. - Trzeba z powrotem wrócić do rygorystycznych testów psychofizycznych. W policji muszą służyć najlepsi, a nie ktokolwiek. Dopiero na tym można budować coś dalej - nie pozostawia złudzeń polityk.
Śmierć Michała Sylwestruka. Sejmowe komisje zajmą się sprawą
Nasi rozmówcy zarówno z obozu władzy, jak i opozycji są wstrząśnięci i zbulwersowani tym, co zobaczyli w reportażu Jacka Smaruja. - To są porażające informacje. Nie może być żadnej taryfy ulgowej dla sprawdzenia i rozliczenia zamieszanych w to policjantów - zapewnia Interię posłanka Maria Janyska z Koalicji Obywatelskiej. - Policja to służba, która musi dbać o bezpieczeństwo. Nawet jeśli w tym zakresie interweniuje i wykonuje swoje czynności, musi robić to w zgodzie z procedurami - podkreśla przewodnicząca sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
W podobnym tonie wypowiada się stojący na czele sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka poseł Paweł Śliz. - To, co wydarzyło się w Inowrocławiu, jest po prostu przerażające. Policjanci to ludzie, którzy mają dbać o bezpieczeństwo obywateli, a nie być źródłem ich strachu - mówi w rozmowie z Interią polityk Polski 2050. - Jestem zbulwersowany działaniami funkcjonariuszy policji. Zwłaszcza zważywszy na to, że ich interwencje są nagrywane - podkreśla.
Zarówno posłanka Janyska, jak i poseł Śliz przyznają, że w najbliższych dniach podejmą decyzję w sprawie przeprowadzenia na swoich komisjach wysłuchań w kwestii śmierci Michała Sylwestruka. Polityk Polski 2050 podkreśla, że zależy mu na uzyskaniu wyjaśnień zarówno od policji, jak również od ministrów właściwych w resortach sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji. Złożenie wniosku o zwołanie posiedzenia komisji administracji i spraw wewnętrznych poświęconej śmierci Michała Sylwestruka zapowiedział już też poseł Mariusz Gosek z PiS-u.
Takie sprawy wychodzą, bo kilka lat temu gwałtownie obniżono wymagania względem osób, które mogą służyć w policji. Chodzi zwłaszcza o testy psychofizyczne. Efekt jest taki, że ludzi, których kiedyś nie przyjęto by ani do policji, ani do wojska, dzisiaj mamy w policji na każdym kroku
~ Marek Biernacki, były szef MSWiA i były koordynator ds. służb specjalnych
- Każde tego rodzaju zdarzenie powinno być napiętnowane i rozliczone. To jest w interesie samej policji - nie ma natomiast wątpliwości Marek Biernacki. Polityk PSL podkreśla, że "obywatele chcą, żeby policja działała zdecydowanie, żeby mogła użyć siły, kiedy jest to konieczne, ale warunkiem jest, że nie będzie patologii takich jak sytuacja w Inowrocławiu". - Kategoria "ludzi Rambo", którzy najpierw biją i strzelają, a potem myślą, to najgorsze, co w takich sytuacjach może się zdarzyć - mówi były szef MSWiA.
Śmierć Michała Sylwestruka. Siemoniak: To nie jest kopia sprawy Stachowiaka
Reportaż Jacka Smaruja przywołuje pytania o głośną sprawę śmierci Igora Stachowiaka z 2016 roku. Wówczas w śledztwie ginęły dowody, przełożeni kryli sprawców, a końcowe wyroki dla oskarżonych funkcjonariuszy trudno nazwać inaczej niż symbolicznymi (od dwóch do dwóch i pół roku pozbawienia wolności).
- To nie jest kopia sprawy Stachowiaka - zapewnia szef MSWiA Tomasz Siemoniak. - Sprawa tragiczna, ale nagrana przez kamerę. Ponadto policjanci natychmiast wydaleni ze służby. Nikt nikogo nie krył, nie ginęły dowody jak w sprawie Igora Stachowiaka - dodaje polityk Koalicji Obywatelskiej. - Trudno mi się wypowiadać za prokuraturę i sąd. W samej policji podjęto szereg szkoleń z tzw. interwencji trudnych - zaznacza w rozmowie z Interią.
W podobnym tonie wypowiadają się również Maria Janyska i Paweł Śliz. - Nie mam obawy, że dojdzie do powtórki ze sprawy Igora Stachowiaka i mam nadzieję, że się nie mylę - mówi szefowa sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. - Myślę, że zostanie to bardzo rzetelnie rozstrzygnięte. Nie było tu próby obrony z wewnątrz formacji i przez zwierzchników. Scenariusz będzie inny: Rzetelny proces i rzetelne ukaranie winy - nie ma wątpliwości.
Z kolei poseł Śliz dodaje: - Tu mówimy o nieumyślności skutku, a nie postępowania. Funkcjonariusze umyślnie przekroczyli swoje uprawnienia, ale skutek ich działania był nieumyślny, bo jednak zakładam, że ich celem nie było pozbawienie życia zatrzymanego. Natomiast patrząc na brutalność i konsekwencję w działaniu podczas tej interwencji, uważam, że nie będzie tutaj pobłażliwych wyroków jak w sprawie Igora Stachowiaka.