Łukasz poznał Grzegorza Borysa w 2017 roku. Przez rok służyli w jednym pododdziale w wojsku w Gdyni. - Jak się te sześć lat temu zapoznaliśmy, byłem w szoku. Myślałem, że jest dużo młodszy. Jego zachowanie nie przystawało do wieku. A miał wtedy około 38 lat. Zachowywał się, powiedziałbym, dość infantylnie. Nie był bystrzakiem. I miał specyficzny uśmiech, jakby dziwnie przyklejony do jego twarzy - opowiada były żołnierz. Grzegorz Borys. "Takie osoby są w wojsku rugane" Nasz rozmówca zwrócił też uwagę na jedną ważną dla niego kwestię. - Borys służył już jakiś czas, a nadal miał stopień szeregowego. To mnie na początku zastanawiało - mówi Łukasz. I opowiada: - Ja byłem wtedy "świeżakiem" i bardzo zależało mi na tym, aby opinia dowódców na mój temat była jak najlepsza. Jego to w ogóle nie obchodziło. Słabo wykonywał swoje obowiązki, mimo wieloletniego doświadczenia. - Takie osoby w wojsku są rugane. Kiedy mi się zdarzyło zrobić coś źle, bardzo to przeżywałem i wyciągałem wnioski. Miałem wrażenie, że po Borysie to spływało. Tak jakby do tych krzyków już się przyzwyczaił - dodaje. W ocenie naszego rozmówcy Borysowi nie zależało na awansie. Zabójstwo sześciolatka. "Nigdy bym nie pomyślał, że może kogoś skrzywdzić" Poniedziałek to czwarty dzień poszukiwań Grzegorza Borysa. Mężczyzna jest podejrzany o zabicie swojego sześcioletniego dziecka. - Nie przypominam sobie, żeby wspominał o tym, że urodził mu się syn, albo że niebawem zostanie ojcem - wspomina Łukasz. O "pożyciu małżeńskim" miał się wypowiadać jak najlepiej. - W życiu bym nie pomyślał, że może kogoś skrzywdzić. Tym bardziej w taki sposób, kogoś bliskiego. Nigdy nie wydawał mi się być osobą groźną - dodaje były żołnierz. Ostatnio przeglądał jego profil w mediach społecznościowych. - On aktywny nie był, ale jego żona wstawiała zdjęcia z nim i z dzieckiem. Więc miałem takie poczucie, że są szczęśliwą rodziną, a Grzegorz dzieckiem się opiekuje - komentuje. "Nie był typem komandosa" Media informują, że Grzegorz Borys może być niebezpieczny, uzbrojony. I miał przed ucieczką zabrać ze sobą sprzęt do survivalu. - To też mnie zaskoczyło. Te sześć lat temu na pewno nie był typem komandosa. Nie zapamiętałem go tak. Wtedy był średniakiem, jeśli chodzi o sprawność fizyczną, nawet powiedziałbym, że był poniżej średniej - ocenia. Zabójstwo sześciolatka. Policja apeluje Ciało sześcioletniego chłopca z Gdyni znaleziono w piątek w mieszkaniu. Biegli ustalili, że przyczyną śmierci był krwotok spowodowany raną ciętą szyi. Dzień później wydano list gończy za Grzegorzem Borysem, ojcem sześciolatka. "Prokurator ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej w Gdyni, zarządził poszukiwania Grzegorza Borysa na podstawie listu gończego art. 148 par. 2 pkt 1 Kodeksu Karnego - zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem" - podała w sobotę Pomorska Policja. Policjanci apelują, aby nie przyjeżdżać do miejsca, gdzie prowadzone są poszukiwania, bo zakłóca to pracę służb."W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 (oficer dyżurny jednostki) lub na numer alarmowy 112" - podała Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku.