Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań Grzegorza Borysa do dwóch hektarów. Śledczy podkreślają, że "przeszukiwany teren jest skrajnie trudny i niebezpieczny, obfituje w mokradła, grzęzawiska i trudno dostępne miejsca". Przekazano, że sprawdzono zbiornik przez nurków wojskowych oraz strażaków-nurków, ale nie zdołano dotrzeć do wszystkich części tego terenu. Wykorzystany do tego zostanie specjalistyczny sprzęt. Teren został wygrodzony i zabezpieczony przez służby na czas akcji. Policja prosi o niewchodzenie na tereń poszukiwań, a także stosowanie się do poleceń policji i wojska. Poszukiwania Grzegorza Borysa Do tej pory, jak informuje KWP w Gdańsku, policjanci i żandarmi wojskowi przeszukali kilkukrotnie blisko osiem tysięcy hektarów terenu leśnego podczas akcji poszukiwawczej Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. Wzięło w niej udział około 1000 mundurowych - także strażaków oraz leśników. Mundurowych wspierały drony, śmigłowce i psy tropiące oraz te szkolone do wyszukiwania zapachu ludzkich zwłok. Zabezpieczono także obszerny zapis monitoringu, ale jak podaje policja, na razie nic nie wskazuje na to, by poszukiwany znajdował się poza terenem leśnym. "Mimo to nie wykluczone zostały pozostałe hipotezy, dlatego w tym zakresie prowadzona jest inna forma poszukiwań" - przekazała Komenda Wojewódzka w Gdasnku. Mundurowi podają, że sprawdzono do tej pory kilkaset informacji na temat ewentualnych miejsc pobytu poszukiwanego mężczyzny, jednak żadna z nich się nie potwierdziła. Źródło: Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!