Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Sejm nie chce kończyć

Dziś Sejm będzie głosował nad skróceniem swojej kadencji, a jutro premier Marek Belka poda do dymisji swój gabinet. Wszystko jednak wskazuje na to, że i Sejm, i rząd przetrwają do jesieni.

/INTERIA.PL

Do samorozwiązania Izby potrzeba 307 głosów. Mimo mobilizacji w szeregach zwolenników przyspieszonych wyborów, szanse na nie są jednak dosyć nikłe.

Skrócenie kadencji Sejmu mają poprzeć PO, PiS, LPR, PSL, Samoobrona i SdPl, dysponujące w sumie 228 głosami. Głosowanie przeciw zapowiadają SLD i UP, które mają 162 posłów oraz większość posłów niezrzeszonych, których jest 38.

Jeśli Sejm podjąłby decyzję o samorozwiązaniu, wybory odbyłyby się w czerwcu. W przeciwnym razie do wyborów dojdzie w jesiennym, konstytucyjnym terminie. Premier Marek Belka potwierdził wczoraj, że bez względu na wynik głosowania jutro poda się do dymisji. Prezydent zapowiedział jednak, że tej dymisji nie przyjmie.

Kto za, kto przeciw

Projekty uchwał o samorozwiązaniu Izby złożyły w Sejmie kluby LPR, PiS i PO. Według szefa PO Donalda Tuska, "ten Sejm już dawno powinien się rozwiązać, bo nie przynosi chluby Polsce". Tusk nie wierzy jednak, "aby ci, którzy kompromitują ten Sejm, mieli w sobie wolę rozwiązania go". Samorozwiązanie Sejmu "oczywiście" poprze klub PiS.

Za skróceniem kadencji w komplecie zagłosują również posłowie LPR, PSL, Samoobrony, SdPl i Koła Konserwatywno-Ludowego. Marek Kotlinowski z LPR ma nadzieję, że Sejm się rozwiąże, bo "tego potrzebuje Polska". -Trzeba przerwać ten chocholi taniec - podkreślił.

Przeciw skróceniu kadencji opowie się natomiast liczący 150 posłów klub SLD. Zdaniem sekretarza tego klubu, Wacława Martyniuka, wszyscy posłowie Sojuszu zagłosują przeciwko wnioskowi o samorozwiązanie. Jednak marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz (SLD) zapowiedział, że będzie za skróceniem kadencji. Być może podobnie zachowa się inny poseł Sojuszu, szef MSWiA, Ryszard Kalisz. - Jestem w dużym rozkroku, ale ja zawsze mówiłem że wybory powinny być w czerwcu, SLD podjęło decyzję o wyborach jesiennych, ja staram się być konsekwentny- stwierdził Kalisz.

Samorozwiązanie ma poprzeć także były poseł SLD, jeden z założycieli Partii Demokratycznej Jerzy Hausner, oraz była szefowa Unii Pracy Izabela Jaruga-Nowacka, która odeszła z UP i wspiera inicjatywę Unii Lewicy.

Przeciw skróceniu kadencji w komplecie zagłosuje 12-osobowe koło Unii Pracy oraz 11-osobowe koło Stronnictwa Gospodarczego. RKN i RP dopiero w ostatniej chwili zdecydują, jak głosować. Te dwa ugrupowania to w sumie 14 posłów.

Dymisja mimo wszystko

/INTERIA.PL

Bez względu na wynik głosowania premier Marek Belka zamierza podać się do dymisji. Prezes Rady Ministrów chce włączyć się w budowanie nowej centroprawicowej formacji - Partii Demokratycznej.

Wszystko wskazuje, że dymisji Belki nie przyjmie prezydent Aleksander Kwaśniewski. Oświadczył on, że nie stanie się to przed szczytem Rady Europy w Warszawie (16-17 maja). W ubiegłym tygodniu prezydent przyznał, że namawia premiera, by w ogóle nie składał dymisji. Kwaśniewski uważa, że jeśli wybory miałyby się odbyć w konstytucyjnym terminie, czyli jesienią, rząd Belki powinien funkcjonować do tego czasu.

Sam premier zdaje się jednak nie wierzyć ani w możliwość podjęcia przez Sejm decyzji o samorozwiązaniu, ani w to, że prezydent przyjmie jego dymisję. Premier oświadczył, że w tym drugim przypadku nie będzie się aktywnie angażował w prace Partii Demokratycznej. Zapowiedział, że co prawda 8 maja weźmie udział w kongresie założycielskim Partii Demokratycznej i będzie jej członkiem - założycielem, ale - jak podkreślił - jeśli jego rząd będzie nadal pracował, to "aktywność polityczna musi zejść na drugi plan".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także