Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Schetyna: Sikorski jest twardy, nie popłakuje w kącie

To nie są reakcje płaczliwe, to są prawdziwe emocje. Sikorski to twardy zawodnik, to nie jest osoba, która popłakuje w kącie - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM szef klubu PO Grzegorz Schetyna.

/RMF

Konrad Piasecki: Debata prawyborcza, niedziela, godzina 13, Biblioteka Uniwersytecka.

Grzegorz Schetyna: - Wszystko na to wskazuje. Czekamy na potwierdzenie miejsca.

Biblioteka duża - nowa czy mniejsza - stara?

- Duża, nowa. Tak byśmy chcieli, bo to takie ładne miejsce.

Poprowadzą Nowak i Mucha.

- Wszystko na to wskazuje.

Wybraliście najpiękniejszych.

- Przekażę.

Komu?

- Im.

A jaki był w takim razie klucz?

- Chcieliśmy podkreślić, że to debata klubu parlamentarnego Platformy. Takie było zamierzenie, taki był pierwszy pomysł.

Ale debatę powinien prowadzić przewodniczący klubu.

- No tak, ale stwierdziliśmy, że lepiej dwóch moderatorów, a ja jestem odpowiedzialny za organizację całości.

Podejrzewał pan Muchę i Nowaka o talenty dziennikarsko-moderacyjne?

- Mają poprowadzić dobrze tę debatę, zadać pytania i wyegzekwować ramy czasowe. Myślę, że są do tego zdolni.

Już się uczą swojej roli?

- Na pewno tak.

A ten pierwotny pomysł sejmowy to był pański?

- Żeby w parlamencie była debata? Wspólny - klubu parlamentarnego.

Bo słaby był to pomysł, przyzna pan - tak z perspektywy paru dni.

- Trudno znaleźć w Sejmie dobre miejsce, żeby zrobić taką debatę. Chodziło o powtórzenie debaty, która była w Katowicach w sali Sejmu Śląskiego na zjeździe Młodych Demokratów. Szukaliśmy miejsca i tła, myślę, że Biblioteka Uniwersytetu jest bardzo dobrym miejscem.

Kandydaci już zadowoleni? Już nie narzekają? Już Sikorski uśmiechnięty?

- Tak, wszyscy są uśmiechnięci, bo to ostatni tydzień prawyborów. Z czwartku na piątek przyszłego tygodnia kończymy głosowanie.

Czyli Sikorski, jak radził mu Komorowski, trochę już wyluzował?

- Tak, zdecydowanie.

A przyzna pan, że trochę mu nerwy puszczają w tej kampanii?

- Ja bym powiedział tak: to są naprawdę prawdziwe emocje. Niektórzy nas oskarżali, opozycja mówiła, że wszystko jest ustawione, że wszystko jest zaplanowane, że nie ma żadnych prawdziwych emocji. Są prawdziwe emocje i to widać, że nawet to, o czym mówią, i jak mówią jest prawdziwe.

Tylko czy te emocje Sikorskiego nie dają nadto znać o sobie? Bo walenie w prezydenta, zarzucanie rywalom gry nie fair, ponarzekanie, że ich jest dwóch, on sam. No, chłopaki przecież nie płaczą, panie przewodniczący, a on płacze.

- Nie, może nie. Opisuje to w taki emocjonalny sposób, ale tak jak powiedziałem - ma prawo. To są prawdziwe emocje. Proszę zrozumieć, żaden z nas nie był w takiej sytuacji, że może być kandydatem największej partii na prezydenta.

Ale nie jest tak, że taki nerwowy, płaczliwy prezydent za bardzo by się panu nie podobał?

- Nie nazywałbym tego reakcjami płaczliwymi. One są emocjonalnie twarde, ale Sikorski to twardy zawodnik, to nie jest osoba, która popłakuje w kącie.

A co zrobicie z tym, że tak fatalnie mu spadają sondaże?

- To nie jest tak. Bardziej patrzę na to, że ludzie poznają Komorowskiego i jego atuty, i Komorowski rośnie, więc musi rosnąć kosztem kogoś.

Nie, nie. W sondażach zaufania społecznego nie musiałoby spadać Sikorskiemu. Cały czas mogłoby być tak, że Sikorski byłby wysoko, a Komorowski by do niego dociągał.

- Ale ja mówię o tym poparciu, że ludzie decydują, kogo ludzie bardziej akceptują. I mówię o tym poparciu wczorajszym, że Komorowski ma dużą przewagę.

A nie jest tak, że jeśli Sikorskiemu te sondaże bardzo spadną, a w dodatku dostanie kompromitujący wynik w prawyborach, to będzie to dla niego oznaczało jednak problemy w Platformie i w rządzie?

- Nie uważam tak. Jego pozycja jako ministra spraw zagranicznych jest poza dyskusją, jest bardzo popularnym i dobrym ministrem spraw zagranicznych, i nie sądzę, żeby premier wyciągał wnioski z wyników prawyborów, nawet jeżeli one nie byłyby dobre dla Sikorskiego, to trzeba zupełne oddzielić.

Chociaż przyzna pan, że w tej chwili Komorowski ma większe szanse.

- Nie chcę przekładać sondaży opinii społecznej na głosowanie w Platformie Obywatelskiej, bo to jest coś zupełnie innego.

Jeśli Komorowski wygra te prawybory, jeżeli będzie oficjalnym kandydatem Platformy, zrezygnuje z funkcji marszałka?

- Trudno powiedzieć. Te wybory prezydenckie mogą być bardzo szybko, mogą być w połowie września - są takie możliwości.

To jeszcze 4-5 miesięcy kampanii zostało.

- Tak naprawdę cała kampania - ta najważniejsza - będzie w czasie wakacji, więc to jest oczywiście decyzja "jeżeli, jeżeli, jeżeli" mówimy. Poczekamy na koniec prawyborów i potem będziemy decydować.

Ale jeżeli to funkcja marszałka Sejmu jest dobra do łączenia z kandydowaniem w wyborach prezydenckich?

- Zawsze mówiłem od lat, że jest coś takiego jak urlop i można wziąć urlop i nie być obecnym, nie pełnić obowiązków, tylko prowadzić kampanię w tym ostatnim okresie.

A pan już sprawdzał, czy wygodnie jest w fotelu marszałka Sejmu?

- Nie, nie sprawdzałem. Nigdy tam nie siedziałem i nie usiądę.

Ale padły takie propozycje?

- Ja na razie jestem zaangażowany w debatę w prawybory, potem w wybory prezydenckie, samorządowe. Naprawdę mam co robić, panie redaktorze.

Ale padły takie propozycje?

- Nie. To są rzeczy absolutnie przyszłe, nie interesuje mnie stanowisko, które jest objęte przez bardzo dobrego marszałka, czyli przez Bronisława Komorowskiego.

No, dzisiaj tak ale w przyszłości?

- Na razie.

Wyklucza pan?

Wszystko przed nami. Na razie na dzisiaj wykluczam.

Ale na jutro?

- Też wykluczam.

Ale na pojutrze pan się zastanowi. Palikot idzie ku przepaści?

- Nierozważnie się zachowywał, szczególnie w ostatnim czasie. Ale teraz- tak jak mówi Bronisław Komorowski - wyluzował. To znaczy tutaj...

Nie będzie tak, że po prawyborach zostanie zawieszony?

- Znaczy jeżeli poszedł po rozum do głowy i rzeczywiście zdystansował się...

A poszedł?

- Wydaje się, że tak. Znaczy mam nadzieję. Wiem, że mogą to być nadzieje płonne, ale chciałbym, żeby to rzeczywiście była taka przemiana na bardziej trwale, niż te parę dni.

I może powalczyć o fotel szefa w Lublinie.

- Zawsze może. To znaczy każdy ma takie prawo. On tę organizację zbudował, ona jest w bardzo trudnym terenie bardzo dobrze prowadzona i oczywiście będzie tam faworytem tych wyborów.

Panie przewodniczący a pan zrobił wszystko, żeby Donald Tusk w maju został ponownie szefem Platformy?

- Tak. Mnie się wydaje, że tutaj...

Pomoże mu pan?

- To jest kwestia wyboru delegatów, całej procedury...

No ale sekretarz generalny zna nowych szefów regionów, zna kolegów z regionu.

- Znam, znam.

Pomoże mu pan?

- Myślę, że tak. Jeżeli będzie...

Myślę, że tak? Pomoże mu pan?

- Jeżeli potwierdzi wolę kandydowania na szefa Platformy Obywatelskiej.

To pan mu pomoże?

- Oczywiście, że tak.

I wtedy zostanie pan znowu sekretarzem generalnym.

- A to tego nie wiem.

Ale jest taka umowa między wami?

- Była taka umowa, tak.

I ona obowiązuje?

- Nic się nie stało takiego, że moglibyśmy mówić, że odeszliśmy od tej umowy.

Jak zadzwonił z życzeniami imieninowymi, życzył ponownej funkcji sekretarza.

- Dużo zdrowia.

I tylko tyle?

- Zdrowie potrzebne.

A polityczne życzenia? Nie było?

- W polityce sobie niczego nie życzymy, tylko ją po prostu robimy. Moim zdaniem w dobrym stylu.

Grzegorz Schetyna, dziękuję bardzo.

- Dziękuję.

RMF

Zobacz także