Pod oświadczeniem, które zostało przekazane do sekretariatu I prezes SN, podpisali się tzw. starzy sędziowie SN w tym: prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotr Prusinowski, Włodzimierz Wróbel i Dariusz Zawistowski. Powołując się na tzw. uchwałę trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r. sędziowie napisali, że udział sędziego powołanego na wniosek obecnej KRS w składzie Sądu Najwyższego prowadzi w każdym przypadku do nienależytej obsady sądu. Podkreślili, że wskazana uchwała ma moc zasady prawnej, wiążącej każdego sędziego Sądu Najwyższego. "Przystąpienie w takiej sytuacji do procedowania i ferowania orzeczeń jest niedopuszczalne. Nie można uznawać, że postępowanie dotknięte jest kwalifikowaną wadą procesową i jednocześnie głosić, że sędzia ma obowiązek świadomie uczestniczyć w tej wadliwej procedurze" - napisali sędziowie. Sędziowie SN: Nie widzimy możliwości wspólnego orzekania W oświadczeniu zaznaczono też, że w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przesądzono, że orzekanie sędziów powołanych na wniosek obecnej KRS stanowi naruszenie prawa do sądu. "Mając na uwadze przedstawione racje, oświadczamy, że nie widzimy możliwości wspólnego orzekania z osobami powołanymi w wadliwej procedurze. Sędzia nie może świadomie naruszać prawa obywateli do sądu i narażać Państwa Polskiego na obowiązek wypłacania wysokich odszkodowań. Zachowanie przeciwne pozostaje w opozycji do obowiązku 'służenia wiernie Rzeczypospolitej Polskiej' i 'stania na straży prawa i praworządności', o których mowa w ślubowaniu sędziowskim" - czytamy w piśmie sędziów. Oświadczyli oni przy tym, że "po wyczerpaniu ustrojowych i procesowych środków gwarantujących stronom uzyskanie prawidłowego składu sądu" nie będą uczestniczyć w czynnościach podejmowanych przez składy orzekające z udziałem tzw. nowych sędziów SN. Podkreślono przy tym, że oświadczenie to nie stanowi odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości. Rzecznik SN: Odgrzewany kotlet - To oświadczenie w pełni zasługuje na miano "odgrzewanego kotleta". Tego samego kotleta, odgrzewanego niezmiennie od trzech lub czterech lat. Czy taki wiktuał zasługuje na uwagę dlatego tylko, że dosypuje się doń jakieś nowe retoryczne przyprawy? - rzecznik SN Aleksander Stępkowski, pytany o oświadczanie. Dodał, że nie dostrzega powodów, dla których I prezes SN miałby kolejny raz się odnosić do stygmatyzujących ją oświadczeń. - Było ich już wiele. Opinia publiczna jest bardziej zainteresowana wypełnianiem przez Sąd Najwyższy jego konstytucyjnych zadań, niż tym, że jakaś grupa sędziów nienawidzi tych, którzy odważyli się zostać sędziami SN nie pytając ich o zgodę - zaznaczył. Piotr Müller o oświadczeniu sędziów Rzecznik rządu pytany o to oświadczenie podczas konferencji prasowej powiedział, że "w kwestii powoływania sędziów był wyrok Trybunału Konstytucyjnego i w tym zakresie ta sprawa jest zamknięta". Jak mówił Müller, część sędziów kwestionuje legalność procedury powołań sędziów z udziałem obecnej KRS. - Niestety część sędziów próbuje to podważać, jest mi z tego powodu przykro. Wygląda na to, że część z nich podejmuje się działania o charakterze politycznym. Tego typu działania, które proponuje cześć sędziów może doprowadzić w przyszłości do anarchii w orzekaniu. Mam nadzieję, że z tych działań się wycofają - dodał. Dopytywany, czy ta sprawa może wpłynąć na wypłatę Polsce środków unijnych odparł: Nie, myślę, że ta pojedyncza kwestia nie wpłynie na to w żaden dodatkowy sposób.