Rządowe mieszkania w Warszawie. NIK: Zajmują je osoby nieuprawnione

Oprac.: Dawid Zdrojewski
Jak informowaliśmy w Interii, choć Jadwiga Emilewicz odeszła z rządu na początku października 2020 r., do tej pory korzysta z mieszkania, które pozostaje w dyspozycji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Takich przypadków ma być więcej, co wyszło na jaw przy okazji kontroli Najwyższej Izby Kontroli.

Chociaż Jadwiga Emilewicz odeszła z rządu na początku października 2020 r., do tej pory korzysta z mieszkania, które pozostaje w dyspozycji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Mam umowę do końca czerwca. Właśnie się wyprowadzam - powiedziała nam posłanka PiS.
Jak ustaliła Interia, w 2021 r. była wicepremier płaciła miesięcznie 4 192,83 zł za stołeczne mieszkanie wielkości 146,5 mkw przy ul. Grzesiuka na Czerniakowie. Średnia stawka rynkowa za taki lokal to 7,5 tys. zł.
Takich przypadków ma być jednak więcej. O sprawie jako pierwsza informowała "Rzeczpospolita". "Ponad połowę mieszkań dla najważniejszych osób w państwie zajmują ci, którym one nie przysługują" - pisano w 2020 roku. Wyniki niedawnej kontroli NIK-u, do których dotarła Gazeta.pl, również potwierdzają te doniesienia.
NIK: Zarządzenia Michała Dworczyka były niezgodne z prawem
Jak wynika z ustaleń Izby, szef KPRM Michał Dworczyk dysponuje 59 mieszkaniami przy ul. Grzesiuka w Warszawie. Są one przeznaczone dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Ustawa z 1981 r. stanowi, że nie mogą one dysponować lokalami na obszarze Warszawy i precyzyjnie określa, komu przysługuje rządowe mieszkanie.
W wyniku kontroli NIK-u okazało się, że w latach 2018-2020 mieszkały tam - wbrew ustawie - przynajmniej 23 osoby. Pozwolić im miały na to zarządzenia szefa KPRM, którymi Dworczyk miał rozszerzyć grupę osób mogących z tym mieszkań korzystać m.in. o posłów i senatorów, pracowników administracji rządowej, czy osoby wykonujące pracę na rzecz jego kancelarii.
Kontrolerzy NIK-u twierdzą, że zarządzenia szefa KRPM były niezgodne z prawem i jego kompetencjami. Zastępca Michała Dworczyka miał z kolei tłumaczyć, że część lokali było pustych - nie było wystarczająco dużo chętnych, by zapełnić wszystkie lokale.
Niska stawka czynszu, symboliczna kaucja
Według kontrolerów średnia stawka czynszu najmu rządowych mieszkań była prawie dwa razy mniejsza niż stawka rynkowa. Oznaczałoby to, że wynajmujący zaoszczędzili w ciągu roku od kilku do około 20 tys. złotych.
Przy wynajmowaniu mieszkań miano także nie przestrzegać innych przepisów - mieszkania powinny być wynajmowane do końca roku, zdarzyło się jednak, że umowa z posłem została podpisana do końca jego kadencji - donosi raport, do którego dotarła Gazeta.pl. Zmniejszona miała zostać też kwota kaucji do 10 proc. jednomiesięcznej opłaty.