Projektem zajmował się w środę Komitet do Spraw Europejskich. Jak powiedział Radziewicz-Winnicki, nie wprowadził on do projektu żadnych zmian. Sprawą do rozstrzygnięcia pozostaje jednak kwestia vacatio legis ws. przepisów dotyczących wymagań stawianych klinikom in vitro. MZ stoi na stanowisku, że powinny mieć one na ich spełnienie dwa lata. W Polsce na razie nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara. Przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności zawiera regulacje ograniczające możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż osiem komórek jajowych. Zapłodnienie większej ich liczby będzie możliwe jedynie w przypadku uzasadniających to wskazań medycznych. Przyczyny tworzenia większej niż osiem liczby zarodków będą musiały być odnotowane w dokumentacji medycznej. Poprzednia wersja projektu nie ograniczała liczby zapładnianych komórek jajowych. Projekt przewiduje, że mężczyzna będzie mógł przekazać komórki rozrodcze kobiecie, z którą pozostaje w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu, które będzie musiało być potwierdzone zgodnym oświadczeniem dawcy i biorczyni. Wymogu takiego nie przewidywała pierwotna wersja projektu. W projekcie dopuszczono też możliwość przekazania komórek rozrodczych innym parom i ich zastosowanie w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji. Sytuacja taka będzie wymagała pisemnej zgody dawcy. Dopuszczalność przekazania komórek oceniać będzie lekarz. Dawca komórek rozrodczych, które nie zostały wykorzystane, będzie mógł w każdym czasie żądać ich zniszczenia lub przekazać na cele badawcze. Z kolei zarodki zdolne do prawidłowego rozwoju będą musiały być przechowywane do czasu ich przeniesienia do organizmu biorczyni. Za niszczenie takich zarodków ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat. Zakazane będzie handlowanie komórkami rozrodczymi i zarodkami. Za pobrane od dawcy komórki rozrodcze lub zastosowane zarodki nie będzie można żądać zapłaty ani innej korzyści. Przewidziano jedynie możliwość zwrotu kosztów pobrania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania komórek rozrodczych, a także uzyskania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania zarodków, wskazując, że nie stanowi to zapłaty czy też korzyści majątkowej lub osobistej. Projektowane przepisy zabraniają preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru płci dziecka - z wyjątkiem sytuacji, w której pozwala to uniknąć ciężkiej i nieuleczalnej choroby związanej z płcią. Projekt przewiduje powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu. Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia. Po osiągnięciu pełnoletniości osoba urodzona w wyniku procedury medycznie wspomaganej prokreacji będzie mogła zapoznać się z informacjami dotyczącymi osoby dawcy. Chodzi o rok i miejsce urodzenia dawcy komórek rozrodczych lub dawców zarodka oraz informacje na temat ich stanu zdrowia. Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków. W projekcie zapisano, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków budżetu państwa związanych z realizacją ustawy wynosi niespełna 10 mln zł. Ustawa miałaby wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia. 1 lipca 2013 r. rząd uruchomił program refundacji in vitro, w którym określono także zasady stosowania tej metody. Według danych z października ub.r., dzięki programowi urodziło się 677 dzieci, a leczenie rozpoczęło ponad 10 tys. par. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała na początku października w Sejmie, że program ten "będzie mieć odzwierciedlenie i uregulowanie w ustawie". Rządowy program na lata 2013-2016 przeznaczony jest dla kobiet, które w dniu zgłoszenia nie ukończyły 40. roku życia. Przewiduje on, że w jednym cyklu stymulowanego jajeczkowania można zapłodnić do sześciu komórek jajowych. Możliwość zapłodnienia wszystkich komórek jajowych jest możliwa po dwóch nieudanych próbach związanych z zapłodnieniem sześciu komórek, a także w przypadku pacjentek powyżej 35. roku życia.