RMF24: Dzisiaj oficjalny komunikat ws. Olka Ostrowskiego
Tragarze wysokościowi, którzy wyruszyli na poszukiwania himalaisty Olka Ostrowskiego, nie natrafili na żaden ślad Polaka - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Ostrowski zaginął w sobotę miedzy obozem pierwszym a drugim w czasie zjazdu na nartach po nieudanej próbie zdobycia Gasherbruma II.

Reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu udało się dodzwonić do Kingi Baranowskiej, która z bazy koordynuje akcję poszukiwawczą. Himalaistka zapowiedziała, że dzisiaj zostanie wydany w tej sprawie oficjalny komunikat.
Jak powiedział RMF FM himalaista Leszek Cichy, nie można wykluczyć różnych scenariuszy. "On mógł wybrać inną trasę zjazdu. I jeżeli nie ma śladów, to może być trudno odkryć dokładne miejsce" - podkreślił.
Od wczorajszego wieczoru w bazie pod Gasherbrumami są Andrzej Bargiel i Dariusz Załuski, którzy w niedzielny poranek wyruszyli w rejon poszukiwań spod Broad Peaku.
"Teren jest niebezpieczny, zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem"
Gasherbrum II (8035 m) to najniższy ośmiotysięcznik Karakorum, znajdujący się na granicy Pakistanu i Chin. Jak podał portal wspinanie.pl, Olek Ostrowski i Piotr Śnigórski działali na górze od początku lipca. Wspinali się drogą normalną, czyli drogą pierwszych zdobywców góry od strony pakistańskiej, południowo-zachodnim żebrem. Ich celem było dokonanie pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika.
"Polacy zjeżdżali obok tzw. drogi normalnej. Teren jest tam niebezpieczny, uszczeliniony, wiszą seraki, zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem" - powiedział dziennikarzowi RMF FM Michałowi Rodakowi Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.
Jak poinformował portal wspinanie.pl, atak szczytowy, prowadzony bez wsparcia przewodników wysokogórskich i dodatkowego tlenu, Ostrowski i Śnigórski rozpoczęli 21 lipca. Po dwóch dniach dotarli do obozu III, a 24 lipca podjęli próbę wejścia na szczyt. Po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu musieli jednak zawrócić z wysokości około 7600 m.
Później zespół zdecydował o wycofywaniu się do niższych obozów na nartach. Do bazy dotarł tylko Śnigórski. Ostrowski zaginął podczas zjazdu z obozu drugiego do "jedynki".