Zapowiedź Bartłomieja Sienkiewicza doczekała się reakcji byłego szefa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF). Minister zapowiedział złożenie wniosku do prokuratury. Tłumaczył, że działania Radosława Śmigulskiego były niezgodne z prawem. - Z pieniędzy PISF-u były opłacane prywatne rozprawy sądowe, adwokaci w prywatnych sprawach pana Śmigulskiego - przekonywał polityk. Radosław Śmigulski odpowiedział ministrowi Były szef Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski wydał w tej sprawie oświadczenie. Zarzucił w nim kłamstwo Sienkiewiczowi. "Nie jest prawdą, że środki PISF były wydatkowane w prywatnych procesach sądowych" - przekonuje. Jak zaznaczył, wszelkie sprawy sądowe opłacane ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dotyczyły działania instytucji i jej organów. Radosław Śmigulski odrzucił również zarzut płacenia z prywatnej karty kredytowej Instytutu. "Kartami służbowymi opłacane były hotele, bilety lotnicze moje oraz pracowników PISF, kolacje i spotkania lobbystyczne i integracyjne dla grup od kilku do kilkuset osób, w których uczestniczyli przedstawiciele branży filmowej" - zapewnił. Były szef PISF odniósł się również do informacji Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie "odzyskania siedmiu milionów złotych" przez resort kultury i dziedzictwa narodowego. - Pan dyrektor Śmigulski uznał, że nie musi odprowadzać (tych środków - red.) - podkreślał polityk PO. "Informuję, że kwota ta stanowiła środki pomocowe (przyznane na podstawie ustawy o finansowym spieraniu produkcji audiowizualnej), niewykorzystane przez jednego z producentów, które moją decyzją wróciły do puli dla innych projektów" - napisał Śmigulski. Dodał, że ministerstwo zażądało zwrotu tych pieniędzy, co spowodowało częściową utratę finansowania polskiej produkcji filmowej. Podjęta przez resort kultury decyzja - zdaniem Radosława Śmigulskiego - miała doprowadzić do "braku wpływu do polskiej gospodarki ok. 24 mln złotych". Na swoją obronę były szef PISF przywołał pozytywną ocenę, jaką Polski Instytut Sztuki Filmowej otrzymał z Najwyższej Izby Kontroli. Raport dotyczył działalności instytucji w latach 2017-2024. Ruch ministra w sprawie szefa PISF Bartłomiej Sienkiewicz podczas konferencji prasowej podał konkretne kwoty, jakie miały być płacone z karty kredytowej PISF. Chodzi m.in. o transakcje w klubie w Los Angeles oraz Mumbaju. - Pan Śmigulski posługiwał się kartą służbową PISF-u za pieniądze publiczne. Wymienię kwoty, jakie zostały użyte przez ostatnie trzy lata: w 2022 roku 760 tys. złotych, w 2023 roku - 830 tys., a w te trzy miesiące tego roku pan Śmigulski wydał z karty służbowej 350 tys. do dnia odwołania - wskazywał współpracownik Donalda Tuska. - Mamy do czynienia ze skandalem. (...) Te naruszenia są poważne, bezsporne, udowadnialne w sposób jasny i oczekuję, że to nie będzie długo trwało - zaznaczył minister. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!