Sejm uchwalił nowelę o zmianach w Kodeksie wyborczym pod koniec stycznia. W ostatni czwartek posłowie nie zgodzili się na odrzucenie noweli, czego domagał się Senat. - Nie chodzi o podniesienie frekwencji wyborczej jako takiej, ale o podniesienie frekwencji określonych wyborców, np. kierując się kluczem terytorialnym - mówił podczas debaty w Senacie sprawozdawca połączonych komisji senackich Krzysztof Kwiatkowski (koło senatorów niezależnych). Zwracał uwagę, że w myśl noweli tworzy się więcej komisji wyborczych na wsiach, gdzie w jednym obwodzie jest po 200 wyborców, ale nie w miastach, gdzie obwodowe komisje obsługują po 3 tys. wyborców. - Widzę chęć ułatwienia nie wszystkim wyborcom, ale określonej grupie wyborców - mówił senator. Jak zauważył, na wsiach większe poparcie ma PiS. Zmiany w Kodeksie wyborczym z podpisem prezydenta Nowelizacja Kodeksu wyborczego zakłada m.in. zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości. Według noweli, wójt gminy wiejskiej lub wiejsko-miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego "w celu wzięcia udziału w głosowaniu dla wyborców ujętych w spisie wyborców w stałym obwodzie głosowania położonym na obszarze danej gminy, jeżeli w ramach tej gminy nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego". Zgodnie z nowymi przepisami, wyborca niepełnosprawny o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, oraz wyborca, który najpóźniej w dniu głosownia kończy 60 lat, mają prawo do bezpłatnego transportu z miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego właściwego dla obwodu głosowania. Jedna ze zmian zakłada "przegląd i podział" już istniejących obwodów głosowania. Na skutek zmian - jak zaznaczono w uzasadnieniu - "szacowana liczba nowych obwodowych komisji, to około 6 tysięcy". Jak wynika ze strony PKW w wyborach parlamentarnych w 2019 r. liczba obwodów wraz z zagranicznymi wynosiła ponad 27,5 tys. W uzasadnieniu podkreślono, że według obecnych regulacji "stały obwód głosowania powinien obejmować od 500 do 4 tys. mieszkańców". Po zmianach stały obwód do głosowania ma obejmować od 200 mieszkańców; górny próg 4 tys. mieszkańców pozostaje bez zmian. "Zmiana ta pozwoli zwiększyć liczbę lokali wyborczych oraz ich dostępność" - oceniono. Składy okręgowych i rejonowych komisji wyborczych Zmiany dotyczą także składów okręgowych i rejonowych komisji wyborczych. Obecnie Kodeks wyborczy przewiduje, że w skład okręgowej komisji wyborczej wchodzi od 4 do 10 sędziów oraz z urzędu, jako przewodniczący, komisarz wyborczy. Z kolei w skład rejonowej komisji wyborczej wchodzi 4 sędziów oraz z urzędu, jako przewodniczący, komisarz wyborczy. Po zmianach - zamiast sędziów - mają to być osoby "mające wyższe wykształcenie prawnicze oraz dające rękojmię należytego pełnienia tej funkcji". Nowelizacja zawiera też zapisy przyjęte w Sejmie jako poprawki PiS dotyczące nagrywania prac obwodowej komisji wyborczej przez mężów zaufania z wykorzystaniem własnych urządzeń rejestrujących. Obecnie zgodnie z Kodeksem wyborczym jest tak, że mężowie zaufania mogą rejestrować czynności komisji do rozpoczęcia głosowania, czyli m.in. - sprawdzenie czy urna jest pusta, zamknięcie urny i jej opieczętowanie i sprawdzenie czy na miejscu znajduje się spis wyborców i potrzebna liczba kart do głosowania. A następnie mogą rejestrować prace komisji dopiero od zamknięcia lokalu wyborczego do podpisania protokołu. Zapis przyjęty poprawką mówi natomiast, że czynności obwodowej komisji wyborczej mogą być rejestrowane przez mężów zaufania od momentu podjęcia przez komisję pierwszych czynności aż do podpisania protokołu - czyli również w czasie trwania głosowania. Zgodnie z nowelizacją powstanie Centralny Rejestr Wyborców, który ma służyć ustaleniu liczby wyborców, sporządzaniu spisów wyborców oraz spisów osób uprawnionych do udziału w referendum oraz sprawdzaniu posiadania prawa wybierania. Ustawa wiatrakowa podpisana Prezydent podpisał również ustawę wiatrakową. Nowelizacja ustawy przewiduje, że nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Podstawą dla określania odległości minimalnej - pomiędzy 10-krotnością maksymalnej wysokości turbiny (reguła 10H), a odległością minimalną od budynków mieszkalnych 500 m - będą m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (SOOŚ) wykonywanej w ramach MPZP. W SOOŚ analizuje się m.in. wpływ emisji hałasu na otoczenie i zdrowie mieszkańców. Władze gminy nie będą mogły odstąpić od wykonania SOOŚ dla projektu MPZP, który uwzględnia elektrownię wiatrową. O zawetowanie ustawy apelowali do prezydenta m.in. politycy Solidarnej Polski. Janusz Kowalski mówił w zeszłym tygodniu, że "transformacja energetyczna musi być korzystna dla milionów Polaków, a nie tylko i wyłącznie dla kilku deweloperów farm wiatrakowych". - Jest oczywiste, że Polska nie może popełnić błędu niemieckiego, Niemcy postawili na wiatraki i mają zdestabilizowany system elektro-energetyczny - przekonywał polityk Solidarnej Polski.