Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że wprowadzone zostaną przepisy ograniczające nieograniczony napływ ukraińskiego zboża do Polski. Mają one chronić polskich producentów zboża. - Uzgodniłem z premierami kilku krajów Unii Europejskiej, które graniczą z Ukrainą, że przekażemy list w tej sprawie do przewodniczącej Ursuli von der Leyen. Zwrócimy się do Komisji Europejskiej, z żądaniem natychmiastowego działania ws. zboża - zapowiedział szef rządu na konferencji prasowej. - Poleciłem wicepremierowi Henrykowi Kowalczykowi wypracowanie odpowiednich zasad, które nie tylko pozwolą upłynnić część zboża ukraińskiego, które zostało zgromadzone w Polsce i sprzedać w północnej Afryce, na Bliskim Wschodzie - tam, gdzie miało trafiać - ale również wprowadzenie odpowiednich przepisów, które będą pozwalały ograniczyć wpływ ukraińskiego zboża do Polski - powiedział Mateusz Morawiecki. - To zboże dzisiaj destabilizuje nasz rynek. My sobie z tego zdajemy sprawę i dlatego pan minister rolnictwa i rozwoju wsi dostał jednoznaczne zadanie, aby ograniczyć ten wpływ zboża - dodał szef rządu. Mateusz Morawiecki przekazał, że jego rząd domagać się będzie od Komisji Europejskiej użycia wszelkich regulacji, które ograniczą lub zablokują wwóz ukraińskiego zboża do Polski, jako kraju docelowego. Dodał, że chodzi m.in. o kontyngenty i cła ochronne. - Są światowe giełdy zbóż i to one determinują ceny zboża w Polsce również, ale na te ceny nie mamy wpływu - to jest rynek światowy. Natomiast mamy wpływ na ten dodatkowy czynnik, który jeszcze destabilizuje rynek polski zbóż, czyli wwóz zboża ukraińskiego i tutaj działamy w sposób zdecydowany - zapewnił premier. Ukraińskie zboże w Polsce. Rząd planuje dopłaty - W związku z sytuacją na rynku zboża, na dopłaty dla rolników zostanie przeznaczonych 600 mln złotych. Dopłaty będą wynosić od 150 zł do 250 zł za tonę, zależnie od regionu - zapowiedział we wtorek wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra. Polityk odpowiedział w ten sposób na zarzuty rolników, że rząd dopuścił do nadmiernego importu zboża z Ukrainy. - Dementuję informacje o tym, że to zboże z Ukrainy jest niekontrolowane i że ono wpływało tutaj w sposób nieskrępowany. Ono wpływało do Polski z uwagi na to, że Komisja Europejska zdjęła cła na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy - mówił Ciecióra. Wiceminister był pytany, dlaczego rząd nie wprowadzi np. kaucji na ukraińskie zboże. W odpowiedzi wskazał, że takie działanie oznaczałoby spór z Unią Europejską. - Gdybyśmy zatrzymali decyzjami administracyjnymi zboże z Ukrainy, to Komisja Europejska mogłaby powiedzieć: nie bierzemy waszych jajek, waszego mięsa - stwierdził. - Jako Ministerstwo Rolnictwa robimy wszystko, żeby ten problem załatwić. Zapewnialiśmy, że zboże z Polski zostanie wywiezione do żniw i tak się stanie - podkreślił Ciecióra. - Chcemy wspomóc eksport, rozmawiamy z szeregiem państw, które mogłyby być zainteresowane zakupem lub odebraniem tego zboża od Polski - dodał. Konferencja Mateusza Morawieckiego. Premier mówił o zwiększaniu produkcji amunicji Podczas środowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki zapowiedział także zmiany w użytkowaniu wieczystym oraz ułatwień w budowie domów jednorodzinnych. Premier zapowiedział także przepisy zachęcające spółki zbrojeniowe do zwiększania produkcji amunicji. - Chcemy przeznaczyć w najbliższym czasie nawet 2 mld zł na inwestycje związane z produkcją amunicji - podkreślił premier. Zamówimy 800 tys. sztuk amunicji, a zobowiązania będą opiewały na kwotę 12 mld zł - dodał Morawiecki.Premier odniósł się także do kwestii decyzji MKOL-u, umożliwiającej start rosyjskich i białoruskich sportowców. - Polska na pewno nie będzie sama wycofywać swoich sportowców z zawodów, jednak będziemy próbowali budować koalicję państw - i to poleciłem ministrowi sportu - aby razem, mocnym głosem domagać się od MKOL-u cofnięcia decyzji ws. startów Rosjan i Białorusinów - podkreślił Mateusz Morawiecki.