Ponowna wygrana PiS to "nonsens"
Poseł Jan Rokita powiedział, że władze PO nadal obradują nad listami wyborczymi i sprawa krakowskiej listy kandydatów do Sejmu nie została jeszcze rozstrzygnięta. Rokita nazwał "nonsensem" możliwość ponownej wygranej PiS w wyborach.
w piątek w radiu TOK FM. Przypomniał, że z projektu tej listy zostały usunięte nazwiska osób cieszących się jego szacunkiem. Jego zdaniem, stało się tak, aby zrobić miejsce dla - jak się wyraził - aparatczyków.
- Dziś często się mówi w Polsce, że do władzy dochodzą ludzie o marnej reputacji (...) i z tego powodu Polska cierpi, bo niczego nie daje się zrobić dobrze. (...) To jest bardzo poważny problem. A mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że początek tego tkwi nie w rządowych nominacjach, tylko właśnie w listach wyborczych - tłumaczył Rokita. Jego zdaniem, na tych listach muszą się znaleźć ludzie odznaczający się autorytetem, pozycją, moralnością. - Ludzie porządni, po prostu - powiedział Rokita.
- Kandydowanie do parlamentu po to, aby wprowadzić jakichś absolutnie trzeciorzędnych ludzi, i firmowanie takiej listy nie ma z mojego punktu widzenia absolutnie żadnego sensu - zaznaczył poseł PO.
Komentując wypowiedź Donalda Tuska o liście krakowskiej - że konstruujący ją młodzi działacze PO nie są może zbyt znani, ale w wyborach samorządowych wystawili kandydatów, którzy zdobyli 50 proc. głosów - Rokita odrzekł: "Kiedyś tzw. układ warszawski też zdobywał 50 proc. głosów. Bardzo bym nie chciał, żebyśmy za dwa lata musieli dyskutować o układzie krakowskim z Janem Rokitą na czele, który go wprowadził do parlamentu".
- Układu krakowskiego nie będzie - ja jestem tego gwarantem. A w każdym razie nie będzie go ze mną - zapewnił Rokita.
Poseł PO nie chciał komentować pogłosek o możliwości kandydowania jego żony Nelly z list PiS-u. - Nelly jest całkowicie autonomiczną osobą i podejmuje na pewno mądre decyzje - skwitował ten temat Rokita, zapytany, czy byłby zadowolony, gdyby jego żona startowała w wyborach z list tego samego ugrupowania co Ryszard Bender.
"Nonsensem" nazwał Rokita możliwość wygrania wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość. - Jestem głęboko przekonany, że szansa zwycięstwa opozycji do szans obozu rządowego jest jak 2 do 1. Za porażką obozu rządowego przemawia nieprawdopodobna ilość błędów popełnionych przez ten obóz w ciągu ostatnich dwóch lat - ocenił Rokita.
Odnosząc się do spotu wyborczego PiS-u, wyemitowanego w czwartek przez telewizję, Rokita powiedział, że podoba mu się jego styl, ale nie przesłanie polityczne.
- On jest zabawny w sensie kulturowym i nikogo w sumie nie obraża. Natomiast jeśli chodzi o przesłanie polityczne, które z niej płynie - że wszyscy kradli poza Kaczyńskimi - (...) to jest ono nieprawdziwe, to jest przesłanie propagandowe - ocenił Rokita.
INTERIA.PL/PAP