Polska walczy ze śniegiem
Niemal wszystkie drogi krajowe i większość wojewódzkich są już przejezdne. Warunki jazdy są jednak ciągle bardzo złe. Najgorsza sytuacja nadal panuje w województwie świętokrzyskim i w Małopolsce. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego podjął decyzję o udzieleniu pomocy w zagrożonych regionach kraju. Wojskowa pomoc została już skierowana na drogi województwa łódzkiego, warmińsko-mazurskiego i małopolskiego. Odwołano już także zakaz poruszania się ciężarówek o masie powyżej 12 ton, który obowiązywał dzisiaj od godz. 8.00.
Pol odwołał zakaz poruszania się samochodów ciężarowych
W 10 województwach ciężarówki mogą już ruszyć w drogę. Minister infrastruktury Marek Pol odwołał zakaz poruszania się samochodów ciężarowych ważących ponad 12 ton - poinformowała rzeczniczka ministra Paulina Jankowska.
Zakaz obejmował województwa: dolnośląskie, śląskie, opolskie, małopolskie, świętokrzyskie, łódzkie, warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie, lubelskie i podkarpackie. Wprowadzony został w czwartek o godzinie ósmej rano. Minister Pol, odwołując zakaz, upoważnił wojewodów do ograniczania ruchu na drogach samorządowych w razie potrzeby.
Służby drogowe apelują, żeby bez potrzeby nie wyjeżdżać samochodem w trasę. W związku z trudną sytuacją na drogach szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Czesław Piątas zobowiązał szefów sztabów wojewódzkich do "gromadzenia niezbędnych informacji dotyczących potrzeb na ich terenie". - Mamy do dyspozycji ponad 600 samochodów terenowych, które od kilkudziesięciu godzin cały czas są w trasie. W trasie są też wszystkie samochody strażackie, które mogą polewać drogi solą rozpuszczoną i posypywać piaskiem. Dziś w nocy wyjechał pierwszy sprzęt wojskowy - powiedział szef MSWiA, Krzysztof Janik. Zaznaczył, że "za chwilę wystartują samoloty, które będą monitorować sytuację na drogach, bo pogoda jest wreszcie lotna". Poinformował też, że również Straż Graniczna uruchomi cały swój sprzęt w kraju. Janik przyznał, że być może w Polsce jest zbyt mało sprzętu potrzebnego podczas takich jak tegoroczny ataków zimy, a jego zakupy były zaniedbane, bo zimy w ostatnich latach "nas rozpieszczały". Podkreślił jednak, że zakup np. jednego ciężkiego pługa to wydatek rzędu 1-2 mln zł. Według szefa MSWiA, minionej nocy "ostatni pociąg, który stał w zaspach, został ewakuowany po kilku godzinach" i "prawie wszyscy ludzie, którzy byli w samochodach, znaleźli się w remizach, szkołach lub pseudohotelach organizowanych przez starostów wójtów i strażaków". - Ponad 100 miejscowości jest odciętych do świata. Od wczoraj dostarczamy tam żywność - poinformował Janik. Wojewodowie dostaną polecenie, by zezwolić ciężarówkom dowożącym opał na poruszanie się po drogach. Szef MSWiA zalecił, by w ekipach docierających do odciętych od świata znajdował się lekarz, a przynajmniej lekarstwa. W 10 województwach najbardziej dotkniętych zimą na ponad 17 tys. szkół ponad 2,6 tys. odwołało zajęcia. Janik zalecił również, by w ekipach docierających do odciętych od świata miejscowości znajdował się lekarz, oraz aby ekipy te miały ze sobą podstawowe lekarstwa. - Nie dopuśćmy do sytuacji, gdy ekipa, która dotarła do odciętej miejscowości, musiała nagle zawracać i szukać apteki - powiedział Janik.
Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik zobowiązała dyrektorów zakładów karnych i aresztów śledczych do zaoferowania lokalnym władzom nieodpłatnego odśnieżania przez skazanych - z zachowaniem wymogów bezpieczeństwa.
W 3,5 tys. szkół podstawowych i gimnazjach prawie w całej Polsce dzisiaj nie odbyły się lekcje.
Głównym powodem zawieszenia zajęć był brak możliwości dojazdu uczniów do szkół - podało Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu.
Wojsko skierowane przeciw atakowi zimy na drogach
W związku z trudną sytuacją na drogach szef Sztabu Generalnego WP, gen. broni Czesław Piątas, podjął decyzję o udzieleniu pomocy w zagrożonych regionach kraju - podał wczoraj wieczorem rzecznik prasowy Sztabu ppłk Andrzej Mędykowski. Obecnie grupy żołnierzy z ciężkim sprzętem skierowane zostały w rejon Tomaszowa Mazowieckiego, Ozorkowa i Ostródy, a kolejne ekipy pozostają w gotowości do działania - oświadczył ppłk Mędykowski. Według rzecznika SzG WP, dowódcy jednostek wojskowych kierują grupy żołnierzy ze stosownym sprzętem zgodnie z zapotrzebowaniem szefów wojewódzkich sztabów kryzysowych. Szefowie wojewódzkich sztabów wojskowych na bieżąco przewidują rozwój sytuacji i konsultują wydzielenie odpowiednich sił i środków.
Dzisiaj małopolski sztab kryzysowy przy wojewodzie małopolskim zdecydował że zwróci się o pomoc do wojska. Żołnierze mają być gotowi do akcji w ciągu najbliższych czterech godzin.
MSWiA uruchomiło telefony alarmowe dla kierowców
840-49-51 i 523-30-05 to uruchomione przez MSWiA warszawskie numery telefonów alarmowych, pod które mogą dzwonić kierowcy, by uzyskać informacje o sytuacji na drogach lub poinformować o trudnościach z przejazdem. Pierwszy z nich to numer informacji o warunkach na drogach, a drugi to numer alarmowy dla osób, które np. utknęły na trasie.
Sytuacja na drogach:
Opóźnienia w komunikacji PKS i PKP
Autobusy PKS-u nadal mają spore opóźnienia. Najgorzej jest w tej chwili z autobusami dalekobieżnymi. PKS z Olsztyna miał być w Katowicach wczoraj o 17.20, a przyjechał dzisiaj przed czwartą nad ranem. Natomiast samochody jeżdżące lokalnymi trasami oczywiście wyjechały, ale kilkunastominutowe opóźnienie to w tej chwili norma. W Zawierciu na przykład PKS-y co prawda wyjechały, ale wiele z nich do celu nie dojeżdża. Stają tam, gdzie zaczynają się zaspy.
Informacja o ruchu kolejowym w ciągu ostatnich dwóch dni zawiodła - przyznała dzisiaj Maria Wasiak, prezes zarządu PKP Przewozy Regionalne. Jej zdaniem sytuacja w komunikacji kolejowej została jednak już opanowana. - Sytuacja jest opanowana. Wychodzimy z przedwczorajszych i wczorajszych opóźnień. Myślę, że dzisiejszy dzień będzie końcem problemów - powiedziała Wasiak podczas konferencji prasowej. Według informacji PKP w środę na 3718 wyjeżdżających pociągów 861 wyjechało z opóźnieniem. Średnie opóźnienie wynosiło godzinę i 7 minut. 1371 pociągów dojechało z opóźnieniem - średnio półtorej godziny.
Dzisiaj rano zablokowanych było siedem tras. Do czasu konferencji udało się odblokować dwie. - Nie odnotowano żadnych wypadków, w których ucierpieliby ludzie - podkreślała Wasiak. Wspomniała, że w jednej z miejscowości po uwolnieniu zablokowanego w zaspie pociągu pracy odmówił maszynista tłumacząc, że przekroczył o 16 godzin czas pracy. Sprowadzenie drugiego maszynisty spowodowało dalsze opóźnienie pociągu. Wasiak przyznała też, że zawiodła informacja. Tłumaczyła jednak, że niedoinformowani byli sami pracownicy kolei. W niektórych miejscach urywała się łączność.
- Będziemy to uwzględniali jako koszty reklamacji, odszkodowania będą regulowane przez prawo przewozowe. Musi wystąpić szkoda pasażera która ma wymiar materialny - mówiła.
Po wielu perturbacjach służbom kolejowym udało się dzisiaj po godz. 10 przywrócić ruch pociągów z Zakopanego do Krakowa - poinformował Ryszard Rębilas z Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Krakowie. Najtrudniejsza była sytuacja na odcinku między Nowym Targiem a Chabówką. Pociągi, które wieczorem wyruszyły z Zakopanego w głąb Polski, z powodu zasp utknęły na trasie. Ruch przywrócono tuż przed 6 rano, ale o godz. 8.30 pociągi, m.in. do Warszawy i Gdyni, znów stanęły. - O godz. 10.12. udało nam się przywrócić przejezdność trasy - powiedział Ryszard Rębilas, zastępca dyrektora Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Krakowie.
Opóźnienia pociągów sięgają kilkunastu godzin. Ekspres "Morskie Oko" z Zakopanego do Warszawy Wschodniej, który wciąż jest w drodze, ma już 15 godzin spóźnienia. Wstrzymany jest ruch kolejowy między Wadowicami a Spytkowicami oraz z Wadowic w kierunku Kęt. - Nie uda nam się dzisiaj przywrócić przejezdności trasy Wadowice-Spytkowice. Nie ma tam komunikacji zastępczej. Autobusy przewożą natomiast pasażerów z Wadowic w kierunku Kęt - mówi Rębilas. Jak zapewniono w Małopolskim Zakładzie Przewozów Regionalnych PKP w Krakowie, pociągi międzynarodowe oraz Inter City i ekspresy do Warszawy wyruszają z Krakowa zgodnie z rozkładem. Nie ma też kłopotów na innych trasach, m.in. do Rzeszowa i Przemyśla.
Słabnie sztorm na Bałtyku - szacowanie strat na sopockim molo
Sytuacja pogodowa na Pomorzu powoli wraca do normy. Słabnie wiatr, a noc upłynęła bez opadów. Wczorajszy silny sztorm - 11 stopni w 12-stopniowej skali Beauforte’a - dał się mocno we znaki. W Sopocie fale morskie uszkodziły najdłuższe molo w Europie. Pomost stracił wiele desek, które wiatr wyrywał jak zapałki - zniszczone są dolne pomosty i czołowa ostroga. Gigantyczne fale obaliły także drewniany falochron. Dziś molo jest mocno oblodzone i bardzo niebezpieczne - wszystkie wejścia są zamknięte, przez całą noc dostępu do pomostu pilnowała straż miejska. Na szczęście sztorm już słabnie - siła wiatru na Pomorzu dochodzi w tej chwili do 5 stopni w skali Beauforte’a, można też wstepnie oszacować straty. Według prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, naprawa mola będzie kosztowała około miliona złotych. Karnowski oglądał ten najdłuższy drewniany pomost w Europie dziś przed południem. Powiedział RMF, że cieszy się, iż zniszczeniu uległa tylko stara cześć molo. Remont części molo - tej, która nie ucierpiała - zakończył się przed rokiem i kosztował prawie 6 mln złotych.
Komunikacja lotnicza
Bez większych zakłóceń pracują lotniska, zarówno w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu oraz Szczecin-Goleniów. W Krakowie, pasażerom, którzy wczoraj nie mogli odlecieć z Balic, zmieniono rezerwację.
Sytuacja na przejściach granicznych
Mimo trudnych warunków atmosferycznych większość przejść granicznych pracuje dziś normalnie. Na granicy zachodniej wyłączone zostało jedynie przejście rzeczne Widuchowa - przejście rzeczne Gryfino. Na granicy południowej nieczynne jest przejście drogowe Pomorzowiczki (woj. opolskie, pow. Głubczycki, gm. Głubczyce) z powodu niemożności dojazdu oraz przejście drogowe Szczawnica-Leśnica, do którego nie można dojechać od strony słowackiej.
Policja: przyczyną wielu korków nieuważni kierowcy tirów
Przyczyną wielu korków i zatorów na drogach w całym kraju są - jak wynika z obserwacji policji - niezdyscyplinowani kierowcy ciężarówek, którzy próbują np. wyprzedzać, wpadają w poślizg i blokują trasę. - Większość kierowców tirów zachowuje się na drogach bardzo poprawnie. Niestety są tacy, którzy mimo bardzo złych warunków jadą za szybko, próbują wyprzedzać - nieraz nawet pod górkę - powiedział Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Policja apeluje do kierowców ciężarówek o szczególną ostrożność - przypomina o zabraniu ze sobą pojemnika z piaskiem i solą, łopaty, łańcuchów oraz opon zimowych. - Z przerażeniem odnotowujemy, że niektóre ciężarówki nie mają zmienionych opon na przystosowane do zimowych warunków - oświadczył Biedziak.
Strażacy pomogli ciężarnym kobietom dostać się do szpitala
Dwie ciężarne kobiety, którym zasypane drogi uniemożliwiły wczoraj wieczorem dotarcie do szpitala, skorzystały z pomocy miechowskich strażaków w dostaniu się do placówki - poinformowano w powiatowym centrum zarządzania kryzysowego w Miechowie.
Pomoc dla podróżnych uwięzionych na drogach
Ponad 700 osób uwięzionych w zaspach na drodze nr 7 w powiecie miechowskim znalazło nocleg w przygotowanych dla nich obiektach. 350 osób nocuje w internacie Zespołu Szkół Mechanicznych, 170 w bursie międzyszkolnej, 100 w Urzędzie Miasta i Gminy, gdzie dyżuruje burmistrz z harcerzami, a kilkanaście w domu dziecka. Część podróżnych znalazła także schronienie w Gminnym Ośrodku Kultury w Książu Wielkim i tamtejszym hotelu. Pomocy "więźniom śniegu" udzielają także strażacy - poinformowała małopolska straż pożarna.
Na trasie nr 7 w kierunku Warszawy ugrzęzło wczoraj w zaspach wiele samochodów osobowych i cztery autobusy z wycieczkami, m.in. z Warszawy i Radomia. Kierowcy liczyli, że się przebiją, ale nie udało się. Z pomocą pospieszyli im gospodarze powiatu i Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego, zlokalizowane w Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej. - Do dyspozycji uwięzionym oddano internat Zespołu Szkół Mechanicznych, bursę międzyszkolną i dom dziecka w Miechowie. Chęć przyjęcia osób zgłosiła także parafia rzymskokatolicka, ale nie było tam warunków do przyjęcia ofiar zamieci - powiedział asp. sztab. Mirosław Gręda, dyżurny operacyjny powiatowej straży pożarnej w Miechowie.
- Już właściwie nie mamy miejsc, pół godziny temu dowieźliśmy jeszcze 70 materacy na salę gimnastyczną do zespołu szkół, tak samo jest w bursie - pełno. Wszyscy dostają ciepłą kawę, herbatę, pełna logistyka jest zapewniona - mówił. Część podróżnych znalazła także schronienie w Gminnym Ośrodku Kultury w Książu Wielkim i w tamtejszym hotelu.
2,5 tys. podróżnych, których samochody utknęły w zaspach, skorzystało dotychczas z czasowego zakwaterowania w internatach i innych lokalach w powiecie jędrzejowskim - podało centrum koordynacji ratownictwa straży pożarnej w Kielcach.
Jeżeli wiesz, jaka jest sytuacja na drogach w Twojej okolicy - napisz to w komentarzu do naszej wiadomości. Pomóż innym kierowcom w bezpiecznym dotarciu do celu.
RMF/PAP