Podwyżki dla nauczycieli. Wypłaty nie trafią jednak na konta od stycznia
Oprac.: Marcin Szałaj
Od 1 stycznia pensje nauczycieli mają wzrosnąć o 30 procent. Już teraz wiadomo jednak, ze pieniądze nie od razu trafią na konta zainteresowanych. Ze względu na konieczność wprowadzenia poprawek w przyszłorocznym budżecie wypłaty będą odroczone w czasie, a następnie wypłacone z wyrównaniem. Na jakie wypłaty "na rękę" mogą liczyć nauczyciele? Ile pieniędzy z budżetu państwa pochłonie realizacja tej obietnicy?

Spis treści:
Ile zarabiają polscy nauczyciele? Minimalne wynagrodzenie zasadnicze
Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki z 24 lutego 2023 roku minimalne wynagrodzenia zasadnicze nauczycieli na poszczególnych poziomach awansu zawodowego wynoszą:
- 3690 zł brutto dla nauczycieli początkujących;
- 3890 zł brutto dla nauczycieli mianowanych;
- 4550 zł brutto dla nauczycieli dyplomowanych.
Powyższe kwoty obowiązują dla nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym. Dla osób, które nie spełniają tych kryteriów, kwoty wynoszą odpowiednio 3600, 3700 i 3960 zł brutto. W lipcu 2024 płaca minimalna ma z kolei wynosić już 4300 zł brutto (obecnie 3600 zł) – w ten sposób tylko nauczyciele dyplomowani znaleźliby się "nad progiem".
Na miesięczną wypłatę nauczycieli oprócz wynagrodzenia zasadniczego składa się jeszcze kilka dodatków, jednak w praktyce jedynym stałym, pewnym i powszechnym jest dodatek za wysługę lat w wysokości 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego za każdy rok pracy, wypłacany od czwartego roku pracy. W sumie jego wartość nie może przekroczyć 20 proc. podstawy. Oprócz tego na dodatkowe 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego mogą liczyć nauczyciele w placówkach edukacyjnych na terenach wiejskich.
Pozostałe benefity (np. dodatek funkcyjny, motywacyjny, za wychowawstwo, za warunki pracy) otrzymuje tylko pewna grupa nauczycieli, zwykle tylko przez określony czas – przykładowo dodatek motywacyjny jest wypłacany przez co najmniej dwa miesiące, ale maksymalnie pół roku.
Zgodnie z ostatnimi wypowiedziami polityków koalicji rządowej przyszłoroczne podwyżki obejmą nie tylko nauczycieli szkolnych, ale także przedszkolnych i akademickich.
Nowy rząd Donalda Tuska. Podwyżka dla nauczycieli. Będzie wyrównanie
Podwyżki dla nauczycieli zostały zapowiedziane już w liście "100 konkretów" Koalicji Obywatelskiej, jako pierwsze zobowiązanie dotyczące sfery edukacji:
Podniesiemy wynagrodzenia nauczycieli o co najmniej 30 proc. Nie mniej niż 1500 zł brutto podwyżki dla nauczyciela. Wprowadzimy stały system automatycznej rewaloryzacji. Przywrócimy autonomię i prestiż zawodu nauczyciela – mniej biurokracji, większa niezależność w doborze lektur, rozszerzaniu tematów.
Plany realizacji tego punktu potwierdził też w swoim exposé, wybrany w drugim kroku konstytucyjnym nowy Prezes Rady Ministrów, Donald Tusk:
[...] Ale przecież to nie wystarczy. Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30 proc. i ten wzrost będzie od 1 stycznia – tak jak obiecaliśmy. Wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej wzrosną o 20 proc. – tak jak obiecaliśmy.
Więcej szczegółów pojawi się po opublikowaniu projektu nowelizacji ustawy. Jeżeli nowy rząd chce wprowadzić podwyżki już od 1 stycznia, odpowiednie dokumenty muszą trafić do laski marszałkowskiej w najbliższych dniach. Podwyżki mogą też zostać wprowadzone w drodze rozporządzenia – w tym wariancie będzie to odpowiedzialność ministra edukacji, którym została Barbara Nowacka.
Już teraz wiadomo jednak, że pieniądze z podwyżki nie trafią do nauczycieli w styczniu.
- Podwyżki będą od 1 stycznia, natomiast one 1 stycznia nie dadzą rady wpłynąć do kieszeni nauczycielskich - powiedziała nowa minister, odnosząc się do konieczności wniesienia przez nową ekipę rządzącą zmian do projektu budżetu na 2024 r. przygotowanego przez rząd Mateusza Morawieckiego.
Po uregulowaniu wszystkich kwestii związanych z ustawą budżetową pieniądze mają trafić na konta nauczycieli wraz z wyrównaniem.
Jak zmienią się zarobki nauczycieli po podwyżkach?
Przy założeniu, że 30 proc. podwyżka ma być naliczona od wynagrodzenia zasadniczego na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, podstawy nauczycieli od 1 stycznia będą wynosić:
- 4797 zł brutto dla nauczyciela początkującego (3599,78 zł netto);
- 5057 zł brutto dla nauczyciela mianowanego (3776,95 zł netto);
- 5915 zł brutto dla nauczyciela dyplomowanego (4362,69 zł netto).
Według wyliczeń Piotra Bielskiego, dyrektora zespołu analiz makroekonomicznych w Santander Bank Polska koszt 30 proc. podwyżki dla nauczycieli i 20 proc. dla całej "budżetówki" wyniesie około 15-20 miliardów złotych. Kwota może okazać się niższa, biorąc pod uwagę wypowiedź rzecznika PO, Jana Grabca (obecnie szef kancelarii premiera) cytowanego przez portal infor.pl:
Chcemy dać podwyżki od 1 stycznia. To się ludziom należy i to powinno nastąpić już znacznie wcześniej. 30 proc. to jest rekompensata dla nauczycieli. Z całą pewnością to wyrównanie się należy, bo ten zawód jest jednym z najbardziej spauperyzowanych w ostatnich latach, którego ranga i znaczenie upadało przez osiem lat. Natomiast 20 proc. dla budżetówki – tam są różnego rodzaju stanowiska. Pewnie trzeba wejść w szczegóły, bo nie sądzę, żeby na stanowiskach kierowniczych była konieczność podwyższania tych pensji. Raczej trzeba się zastanowić nad chociażby zmniejszeniem liczby urzędników, a na pewno polityków.
Powyższe szacunki to dodatkowe pieniądze, jakie będzie trzeba wygospodarować w budżecie państwa. Projekt przygotowany jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego zakładał bowiem wzrost płac w budżetówce o 12 proc.