PO walczy o Śląsk. Poboży: To wchodzenie w paszczę lwa
Platforma Obywatelska zwiera szyki i walczy o elektorat. Tym razem chce zdobyć głosy górników. Ewa Kopacz przekonuje, że Śląsk ma być "sercem przemysłowym Polski", zwołuje wyjazdowe posiedzenie rządu w Katowicach i ogłasza specjalny program dla regionu. Opozycja nie pozostaje w tyle, kontratakuje i uderza w obóz władzy spotem "Wiarygodność". W ocenie doktora Błażeja Pobożego, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, ruch wykonany przez panią premier jest bez wątpienia ryzykownym, ale w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia.
Ewa Kopacz kontynuuje swoje tournee po Polsce. W weekend odwiedziła Pomorze, a w poniedziałek dotarła pociągiem na Śląsk, który - jak sama określiła - ma tętnić życiem i "stać się sercem przemysłowym" kraju. Tropem pani premier ruszyli też ministrowie, którzy we wtorek na wyjazdowym posiedzeniu rządu przyjęli specjalny program dla regionu - "Śląsk 2.0".
Doktor Błażej Poboży przekonuje, że działania Ewy Kopacz są odwzorowaniem chwytów zastosowanych przez największego politycznego przeciwnika, który obecnie dyktuje warunki. - Wydaje się, że zarówno pani premier jak i cała Platforma Obywatelska prowadzi kampanię wyborczą polegającą na reagowaniu na działania Prawa i Sprawiedliwości. W sytuacji kiedy PiS i Beata Szydło uruchomili już działania około wyborcze, to samo próbuje robić Platforma - przekonuje.
Tym razem wybór padł na Śląsk, co bynajmniej nie jest działem przypadku, bo jest o co kruszyć kopie. - Śląsk jest jednym z tych okręgów, gdzie z uwagi na dużą liczbę wyborców i problemy charakterystyczne dla regionu, obie partie postanowiły zawalczyć o nowy elektorat - argumentuje politolog.
Ryzyko klęski jest duże
Platforma ma jednak twardy orzech do zgryzienia i - w przeciwieństwie do Prawa i Sprawiedliwości - może ponieść klęskę . - O ile w przypadku Prawa i Sprawiedliwości, patrząc zwłaszcza na zaangażowanie tej partii w czasie protestów, które odbyły się na początku tego roku, wydaje się to zadaniem łatwiejszym, o tyle w przypadku Platformy Obywatelskiej przypomina to trochę wchodzenie w paszczę lwa. Związkowcy, co było widać nawet wczoraj, dość sceptycznie patrzą nie tyle na sam program stworzony przez Ewę Kopacz, co na fakt, że od pierwszych deklaracji minęło już pół roku, a żadne założenia nie zostały dotąd wdrożone - wyjaśnia ekspert.
Ewa Kopacz w Katowicach
Przyjęta przez PO strategia może, ale wcale nie musi pomóc w zahamowaniu spadkowego trendu w sondażach. - Platforma nie ma wyjścia, zwłaszcza, że jej notowania nie są optymistyczne i musi szukać sposobów jeśli nie odbicia korekcyjnego, to przynajmniej zahamowania niekorzystnego trendu. I w tym wypadku tak tłumaczę tę wzmożoną aktywność. Niejedyną zresztą. Dziś akurat jest to Śląsk i obie partie tam się "spotykają". Natomiast pani Kopacz prowadzi objazd koleją po całym kraju - wskazuje politolog.
Piłka wciąż jest w grze
Ekspert zwraca uwagę, że specyfika regionu jak i samego adresata obietnic może wywołać efekt przeciwny do zamierzonego. - Na Śląsku mamy do czynienia z takimi grupami społecznymi, których ewentualny protest może skutkować wzrostem niepokojów społecznych, a tym samym zachwiać jeszcze bardziej notowaniami Platformy Obywatelskiej - wskazuje. Ryzyko może się jednak opłacić. - Nawet jeśli jest to region szczególnie nieprzychylny PO, to gdzie, jak nie tam, próbować odzyskiwać elektorat - przekonuje ekspert.
Piłka jest obecnie po stronie Prawa i Sprawiedliwości, ale gra nie dobiegła jeszcze końca i ostateczny wynik wcale nie jest jeszcze przesądzony. - Na tym etapie kampanii Prawo i Sprawiedliwość musi poszukiwać nowych wyborców, bo tych, których ma przy sobie, raczej nie traci, zwłaszcza po sukcesie Andrzeja Dudy. Natomiast Platforma Obywatelska musi rozgrywać sytuację na dwóch fortepianach. Z jednej strony powinna dbać o jakichś nowych wyborców i docierać do regionów, gdzie pozyskiwanie elektoratu jest nieco trudniejsze, jak choćby właśnie na Śląsku i jednocześnie - co jest ważniejsze z perspektywy tej partii - musi dbać o tych swoich zwolenników, którzy z różnych powodów w ostatnich wyborach prezydenckich albo zostali w domach, albo poszukiwali jakichś innych kandydatów. Obóz władzy ma zatem zadanie utrudnione - argumentuje doktor Poboży.
Czy obrany przez Ewę Kopacz kierunek jest słuszny? - To pokażą ewentualne sondaże przeprowadzone po "śląskim objeździe" pani premier - puentuje ekspert.