Stołeczna prokuratura umorzyła to śledztwo z powodu "braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu". - To jest kompromitacja wprowadzania polityki i języka polityki do działalności służb - ocenił szef klubu PO Grzegorz Schetyna. - Jeśli ktoś chce politycznie wykorzystać pracę służb i akcję służb, to kończy taką, jak dzisiejsza, decyzją prokuratury - powiedział Schetyna na konferencji prasowej. Jego zdaniem, decyzja stołecznej prokuratury jest też kolejnym dowodem na brak profesjonalizmu w działaniach CBA. - To chwila prawdy dla całej IV Rzeczpospolitej, dla obu braci Kaczyńskich, dla pana Mariusza Kamińskiego i dla pana Zbigniewa Ziobro - tak z kolei ocenił umorzenie śledztwa Sebastian Karpiniuk, reprezentujący PO w sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Według niego, ta "wielka przegrana czwórka: Ziobro, Kamiński i obaj Kaczyńscy" powinna teraz "zastanowić się nad dalszym aktywnym udziałem w polityce". Karpiniuk podkreślił, że jako osoba, która zapoznawała się z aktami sprawy, "nie dziwi się decyzji prokuratury", a jedynie temu, że zapadła ona "tak późno". - Nie miałem od dłuższego czasu wątpliwości, że ta sprawa nie może zakończyć się inaczej, to było przedsięwzięcie polityczne zrealizowane przez PiS przy użyciu jednej ze służb specjalnych - powiedział Karpiniuk. Jego zdaniem, jest to właściwie koniec realnego uczestnictwa w polityce - uczestnictwa rozumianego jako polityczna wiarygodność - poprzedniej ekipy. Poseł PO spodziewa się dalszych decyzji prokuratury w tej sprawie. Nie chciał jednak powiedzieć jakich. Karpiniuk powiedział, że prowokacja wymierzona w ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera była niezgodna z prawem. - Afera gruntowa nie miała w ogóle podstaw merytorycznych - w sprawie odralniania ziemi w ogóle nie ma miejsca na korupcję, bo tam jest kilka instytucji, które musiałyby w tym uczestniczyć - powiedział Karpiniuk. Jego zdaniem, była to "ewidentnie dęta historia". - Inwigilacja wicepremiera - mimo że on nie jest z mojej bajki - jest kompletnie niedopuszczalna i wydaje mi się, że rozpoczęło się dzisiaj ściganie Kaczyńskich przez Leppera. "Nosił wilk razy kilka..." - tak dziś może śpiewać Andrzej Lepper - dodał Karpiniuk. W 2007 r. CBA prowadziło akcję w Ministerstwie Rolnictwa, po tym jak otrzymało informację, że dwóch mężczyzn, powołując się na znajomość z ówczesnym szefem resortu Andrzejem Lepperem, oferuje - w zamian za łapówkę - odrolnienie działki na Mazurach. Na początku lipca Biuro przerwało jednak akcję, tłumacząc, że w tej sprawie doszło do przecieku - ktoś ostrzegł Leppera. Stołeczna prokuratura umorzyła w czwartek śledztwo w sprawie przecieku w tzw. aferze gruntowej. Decyzję podjęto z powodu "braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu". W wyniku afery gruntowej z rządu Jarosława Kaczyńskiego został odwołany wicepremier Andrzej Lepper, co ostatecznie doprowadziło do wcześniejszych wyborów parlamentarnych w roku 2007.