PO o decyzji prokuratury: Chwila prawdy dla IV RP
Chwila prawdy dla IV Rzeczpospolitej i "przegranej czwórki: Zbigniewa Ziobry, Mariusza Kamińskiego i braci Kaczyńskich" - tak posłowie Platformy Obywatelskiej komentują umorzenie śledztwa w sprawie przecieku w tzw. aferze gruntowej.
Stołeczna prokuratura umorzyła to śledztwo z powodu "braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu".
- To jest kompromitacja wprowadzania polityki i języka polityki do działalności służb - ocenił szef klubu PO Grzegorz Schetyna. - Jeśli ktoś chce politycznie wykorzystać pracę służb i akcję służb, to kończy taką, jak dzisiejsza, decyzją prokuratury - powiedział Schetyna na konferencji prasowej.
Jego zdaniem, decyzja stołecznej prokuratury jest też kolejnym dowodem na brak profesjonalizmu w działaniach CBA.
- To chwila prawdy dla całej IV Rzeczpospolitej, dla obu braci Kaczyńskich, dla pana Mariusza Kamińskiego i dla pana Zbigniewa Ziobro - tak z kolei ocenił umorzenie śledztwa Sebastian Karpiniuk, reprezentujący PO w sejmowej komisji śledczej ds. nacisków.
Według niego, ta "wielka przegrana czwórka: Ziobro, Kamiński i obaj Kaczyńscy" powinna teraz "zastanowić się nad dalszym aktywnym udziałem w polityce".
Karpiniuk podkreślił, że jako osoba, która zapoznawała się z aktami sprawy, "nie dziwi się decyzji prokuratury", a jedynie temu, że zapadła ona "tak późno".
- Nie miałem od dłuższego czasu wątpliwości, że ta sprawa nie może zakończyć się inaczej, to było przedsięwzięcie polityczne zrealizowane przez PiS przy użyciu jednej ze służb specjalnych - powiedział Karpiniuk.
Jego zdaniem, jest to właściwie koniec realnego uczestnictwa w polityce - uczestnictwa rozumianego jako polityczna wiarygodność - poprzedniej ekipy.
Poseł PO spodziewa się dalszych decyzji prokuratury w tej sprawie. Nie chciał jednak powiedzieć jakich.
Karpiniuk powiedział, że prowokacja wymierzona w ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera była niezgodna z prawem. - Afera gruntowa nie miała w ogóle podstaw merytorycznych - w sprawie odralniania ziemi w ogóle nie ma miejsca na korupcję, bo tam jest kilka instytucji, które musiałyby w tym uczestniczyć - powiedział Karpiniuk. Jego zdaniem, była to "ewidentnie dęta historia".
- Inwigilacja wicepremiera - mimo że on nie jest z mojej bajki - jest kompletnie niedopuszczalna i wydaje mi się, że rozpoczęło się dzisiaj ściganie Kaczyńskich przez Leppera. "Nosił wilk razy kilka..." - tak dziś może śpiewać Andrzej Lepper - dodał Karpiniuk.
W 2007 r. CBA prowadziło akcję w Ministerstwie Rolnictwa, po tym jak otrzymało informację, że dwóch mężczyzn, powołując się na znajomość z ówczesnym szefem resortu Andrzejem Lepperem, oferuje - w zamian za łapówkę - odrolnienie działki na Mazurach. Na początku lipca Biuro przerwało jednak akcję, tłumacząc, że w tej sprawie doszło do przecieku - ktoś ostrzegł Leppera.
Stołeczna prokuratura umorzyła w czwartek śledztwo w sprawie przecieku w tzw. aferze gruntowej. Decyzję podjęto z powodu "braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu". W wyniku afery gruntowej z rządu Jarosława Kaczyńskiego został odwołany wicepremier Andrzej Lepper, co ostatecznie doprowadziło do wcześniejszych wyborów parlamentarnych w roku 2007.
INTERIA.PL/PAP