PO: Marszałek Sejmu boi się prawdy o głosowaniu ws. sędziego TK
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński boi się prawdy o czwartkowym głosowaniu ws. sędziego TK i dlatego nie chce upublicznić nagrań z głosowania - uważają posłowie Platformy Obywatelskiej.
Podczas głosowania nad wyborem nowego sędziego TK w ubiegły czwartek w Sejmie posłanka Małgorzata Zwiercan zagłosowała również w imieniu posła Kornela Morawieckiego. W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Zawiadomienie do prokuratury złożyła PO.
"Takich przestępstw mogło być więcej"
- Mamy głębokie podejrzenie, że takich przestępstw mogło być więcej - powiedział na konferencji prasowej w czwartek poseł PO Mariusz Witczak. Przypomniał, że jego klub zwrócił się do marszałka Sejmu o upublicznienie zapisu z kamer rejestrujących obrady na sali plenarnej oraz informacji o tym, w którym miejscu poszczególni posłowie PiS głosowali. - Niestety, marszałek Kuchciński boi się prawdy. Zamiast przestrzegać interesów demokracji broni interesów PiS i nie chce nam informacji przekazać - powiedział Witczak. Dodał, że uniemożliwia to sprawdzenie przebiegu głosowania.
Wniosek do prokuratury
Platforma złożyła do prokuratury wniosek o udostępnienie nagrań, które marszałek Kuchciński przekazał prokuraturze.
- Art. 113. konstytucji stanowi, że posiedzenia Sejmu są jawne. Przynajmniej były jawne do tej pory. W związku z tym pytamy, dlaczego mamy taki problem z uzyskaniem obrazu tego, co działo się na sali, dlaczego nie możemy się dowiedzieć kto, gdzie i jak głosował - powiedziała posłanka PO Urszula Augustyn.
Politycy PO chcą się dowiedzieć m.in. gdzie podczas czwartkowego głosowania nad wyborem sędziego TK głosowało 19 posłów PiS. Tyle - według nich - było pustych miejsc w części sali obrad, którą zajmuje klub PiS. Wiceszef klubu PiS Marek Suski mówił w poniedziałek PAP, że część posłów PiS to jednocześnie ministrowie rządu Beaty Szydło i podczas ubiegłotygodniowego głosowania siedzieli w ławach rządowych.
Wybór nowego sędziego TK
W ubiegły czwartek Sejm wybrał na nowego sędziego TK, zgłoszonego przez PiS prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego. Sędzia TK wybierany jest bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Opozycyjne kluby umówiły się, by nie brać udziału w głosowaniu nad wyborem sędziego TK; w ten sposób chciały doprowadzić do braku kworum. W głosowaniu wzięło udział jednak kilkoro posłów klubu Kukiz'15, w tym posłanka Małgorzata Zwiercan, która zagłosowała za siebie i za posła Kornela Morawieckiego.
Posłowie opozycji zwracali marszałkowi Sejmu tuż po głosowaniu uwagę, że doszło podczas niego do nieprawidłowości, i chcieli doprowadzić do reasumpcji głosowania, ale marszałek ogłosił zamknięcie obrad. Zwiercan została jeszcze w czwartek wykluczona z klubu Kukiz'15, a Morawiecki sam z niego wystąpił. W związku z głosowaniem "na dwie ręce" PO zawiadomiła prokuraturę. W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające.
Prezydent odbierze przysięgę
Prezydent Andrzej Duda odbierze przysięgę od wybranego przez Sejm na sędziego TK prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego; najbliższy możliwy termin to 28 kwietnia. Decyzję prezydenta poprzedziła wymiana korespondencji z marszałkiem Sejmu, który w pismach do prezydenta poinformował, że uchwała ws. wyboru sędziego TK Zbigniewa Jędrzejewskiego została podjęta skutecznie. Zwrócił się też do prezydenta o przyjęcie ślubowania od sędziego.