"Bliżej do zmian w ordynacji wyborczej" - ogłosił czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Dziennikarze gazety ustalili, że trwają "zaawansowane analizy skutków zwiększenia liczby okręgów sejmowych z 41 do 100". Decyzje w tej sprawie mogą zapaść w nadchodzących tygodniach. "DGP" rozmawiał z anonimowym, ważnym politykiem PiS. Według niego rozstrzygnięcie, czy okręgów w wyborach do Sejmu będzie ponad dwukrotnie więcej, zapadną najpóźniej we wrześniu. Ponadto partia Jarosława Kaczyńskiego - jak przekazano - ma już "szczegółowe wyliczenia zrobione na podstawie wyników wyborów prezydenckich z 2020 r. oraz parlamentarnych z 2019 r". Media: Prezydent Duda może nie zgodzić się na zmianę ordynacji wyborczej Dziennik uściśla, że w każdym ze 100 okręgów do zdobycia byłoby od trzech do ośmiu mandatów, a celem zmian jest podniesienie tzw. realnego progu wyborczego, czyli wysokości poparcia, jakie trzeba byłoby uzyskać w okręgu, by zostać posłem. "PiS liczy na to, że zmiany w ordynacji zapewnią mu przewagę mandatową nad opozycją i wymuszą jej konsolidację pod przywództwem Donalda Tuska" - twierdzi gazeta. Zdaniem publicystów "DGP", takiej nowelizacji przeciwni mogą być Solidarna Polska oraz prezydent Andrzej Duda, który już raz zawetował nowelizację ordynacji. Wybory samorządowe przesunięte? "Decyzja ostatecznie zapadła" Media donoszą też o innych zmianach, jakie wokół wyborów chce wprowadzić PiS. Jak przekazało RMF FM, rządzące ugrupowanie - zgodnie z wcześniejszym zapowiedziami - zaproponuje, żeby wybory samorządowe przenieść z jesieni 2023 na wiosnę 2024 r., aby nie przeprowadzać ich w podobnym czasie, co tych do Sejmu i Senatu. - Decyzja już ostatecznie zapadła, nie ma co dłużej czekać - powiedzieli rozgłośni członkowie rządu. Projekt w tej drugiej sprawie ma trafić do laski marszałkowskiej również we wrześniu. RMF FM dodało, że trwają jeszcze ustalenia dotyczące szczegółów ustawy. Podkreśliło również, iż w lipcu Kancelaria Prezydenta "wysyłała sygnały" o możliwym wecie noweli prawa wyborczego. Marcin Ociepa: Wybory samorządowe mogą być nawet o rok później Do doniesień "DGP" i RMF FM odniósł się Marcin Ociepa, wiceszef resortu obrony narodowej i lider ruchu OdNowa współtworzącego Zjednoczoną Prawicę. W czwartkowym "Graffiti" w Polsat News zauważył, że jesienią przyszłego roku może dojść do kolizji dwóch kalendarzy wyborczych: związanych z elekcją parlamentarną i samorządową. - Państwowa Komisja Wyborcza zwraca uwagę, że trzeba wykonać jakiś ruch. Jestem zwolennikiem tego, aby wydłużyć kadencję samorządów; do rozważenia jest termin, do kiedy. Na wiosnę 2024 r. są z kolei wybory europejskie, więc być może (wydłużenie) będzie nawet o rok - stwierdził. Ociepa zapewnił, iż rządzący nie chcą skracać kadencji burmistrzów, prezydentów miast, wójtów czy radnych. - Trzymam kciuki, by udało się przeprowadzić oba głosowania (jesienią przyszłego roku), ale to wyzwanie techniczne: przygotowanie komisji wyborczych, które nie mogą się pokrywać, także wydruku kart - wyliczał. "Rozważania o ordynacji wyborczej do Sejmu są od lat" Zdaniem polityka "nie możemy sobie pozwolić, by nie było wyników wyborów albo trzeba będzie je powtarzać". Zapytany przez prowadzącego Marcina Fijołka, czy PiS chce zmienić termin głosowania, bo obawia się "fali" zwycięstw opozycji po ewentualnym triumfie w głosowaniu samorządowym, odparł: - Ono charakteryzuje się tym, że każdy ogłasza zwycięstwo. Jak przyznał Marcin Ociepa, na Nowogrodzkiej toczyły się także rozmowy o korekcie ordynacji w wyborach do Sejmu, ale "takie rozważania są od lat". - Podchodzę z dużym dystansem (do informacji "DGP" - red.). Uważam, że takiej zmiany ostatecznie nie będzie. Jest za późno i są głosy przeciw. To temat o medialnym charakterze - ocenił. Zastrzegł jednak, że sytuacja jest "dynamiczna", bo postulaty, by zmienić sposób wyłaniania posłów zgłasza Paweł Kukiz, wspierający w parlamencie ugrupowanie Kaczyńskiego. - Są refleksje o funkcjonalności obecnych okręgów wyborczych czy metody d'Hondta - podsumował Ociepa.