Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym w środę "Gazecie Polskiej" przekonuje, że sytuacja jego partii jest sondażowo bardzo dobra. "(...) Prowadzimy w sondażach, ale mamy również świadomość, że nic teraz nie jest przesądzone. Wedle naszych wewnętrznych badań - tych ostatnich, które znam, bo najnowsze są właściwie opracowywane - mamy poparcie minimalnie powyżej 40 proc." - stwierdził. Dodał też, że aby móc myśleć o samodzielnej większości, niezbędnej do rządzenia PiS musiałoby osiągnąć wynik co najmniej 44 proc. poparcia. - Oceniam, że 44 proc. w każdej sytuacji przełoży się na liczbę mandatów dających większość. W niektórych okolicznościach to może być i 42 proc. głosów. Jesteśmy blisko - mówi Kaczyński. Znamy wyniki wewnętrznych badań PiS Interia poznała wyniki wewnętrznego sondażu, na który powołuje się prezes Kaczyński. To badanie sprzed kilku dni, a więc nie widać w nim jeszcze efektów powołania komisji ds. rosyjskich wpływów. Sondaż obejmuje wyborców zdecydowanych. Wynika z niego, że PiS (razem z Solidarną Polską) mogą liczyć na 42,1 proc. poparcia. Druga jest Koalicja Obywatelska z wynikiem 30,3 proc., a trzecia Konfederacja, na którą chce zagłosować 9 proc. badanych. W sondażu na zlecenie PiS Lewica ma 7,7 proc. poparcia, a koalicja Polska2050 i PSL - 7,4 proc. Pozostałe ugrupowania, m.in. Agrounia, Porozumienie znalazły się poniżej progu wyborczego. Wewnętrzne badania PiS kontra inne badania Sęk w tym, że wyniki wewnętrznych badań PiS mają się nijak do tych, zamawianych przez media w największych pracowniach badawczych. W najnowszym sondażu z 26-28 maja, zrobionym przez United Surveys dla Wirtualnej Polski PiS ma 31,8 proc. poparcia (Koalicja Obywatelska 26,6 proc., PSL i Polska2050 14,1 proc., Konfederacja 10,1 proc., a Lewica 10 proc.). Nieco lepiej sytuacja PiS wygląda w sondażu, zrobionym w dniach 26-27 maja 2023 przez IBRIS dla "Rzeczpospolitej". Tu PiS ma 35,5 proc., a Koalicja Obywatelska 27,6 proc. (PSL i Polska 2050 mają w tym sondażu 14,1 proc., Konfederacja 11,9 proc., a Lewica 8,4 proc.). Także w sondażu Estymatora dla "Do Rzeczy" (25-26 maja) PiS może liczyć na 35,8 proc. poparcia, a Koalicja Obywatelska na 25,2 proc. (na PSL i Polska 2050 chce głosować wedle tego sondażu 14,9 proc., na Konfederację 11,5 proc., a na Lewicę 9,5 proc.). W żadnym, zamawianym przez media sondażu PiS nie zbliża się nawet do granicy 40 proc. Marcin Palade, ekspert od sondaży i geografii wyborczej wyliczył, że średnia z dwunastu, opublikowanych w maju sondaży wyniosła dla PiS 35,5 proc., a dla Koalicji Obywatelskiej 27 proc. - Jeśli w 10 czy 12 badaniach w miesiącu mamy zbliżone wyniki i widać pewną tendencję, a w jednym, zamawianym dla partii wynik odbiega od tej tendencji, to wątpliwe, by kilkanaście badań aż tak bardzo się myliło - mówi Interii Marcin Palade. - Myślę, że wewnętrzne badania partii są bardziej elementem aktywizacji aktywu partyjnego niż opisem rzeczywistości. Choć moim zdaniem to bardziej demotywuje niż motywuje - uważa. PiS: To celowe działania Sztabowcy PiS twierdzą jednak, że wynik powyżej 40 proc. pojawił się nie tylko w jednorazowym badaniu, ale jest widoczny w badaniach partii już od dłuższego czasu. Mówią więc o tendencji. Uważają też, że publikowanie sondaży pokazujących niższe od "rzeczywistych" notowania PiS, to element celowych działań, mających wpłynąć m.in. mobilizację wyborców opozycji na marsz 4 czerwca. Pisał o tym w środę rano na Twitterze Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS, wspominając także o sondażowej "mocnej czwórce z przodu". "W ostatnich tygodniach, choć nie ma na to żadnych przesłanek, trwa operacja obniżania poparcia dla PiS. Otóż jest zupełnie odwrotnie. Mamy mocną 4kę z przodu i jedziemy dalej. Podobnie było przed wyborami do PE w 2019. Jak się skończyło? Każdy wie. I teraz będzie tak samo" - napisał Tomasz Poręba, cytując wyniki sondażu United Surveys, w którym PiS ma 31,8 proc.Poręba przypomniał także, że w maju 2019 roku, przed wyborami europejskimi, PiS w ogólnodostępnych sondażach spadło na drugie miejsce z wynikiem poniżej 40 proc. W badaniach wyprzedziła go wtedy Koalicja Europejska, zrzeszająca partie opozycyjne. Wybory, które odbyły się kilka tygodni później, PiS wygrało z poparciem ponad 45 proc. Ekspert: Ważna jest interpretacja wyników Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej przyznaje, że sondaży wewnątrzpartyjnych z tymi medialnymi nie ma sensu porównywać. - Sondaże, publikowane na co dzień przez różne media nie są najlepszej jakości i nie w pełni oddają obraz sytuacji - mówi Interii. - W 42 proc. dla PiS jednak trudno dziś uwierzyć. W takim sondażu wiele zależy od interpretacji wyników. Widzieliśmy to doskonale na przykładzie głośnego sondażu obywatelskiego, gdzie "suche" wyniki różniły się od tych podanych do wiadomości publicznej - mówi. Kamila Baranowska