Opozycja: To zamach na demokrację
"Nie ma zgody na to, co szykuje PiS", "gwałt koalicji" - tak opozycja komentuje zmianę ustawy o ordynacji wyborczej do samorządów.
Nowelizację przyjęto głosami posłów koalicji. Posłowie PO, SLD i PSL opuścili salę obrad. Wrócili dopiero na głosowania pozostałych punktów.
Znowelizowana ustawa wprowadza m.in. możliwość tworzenia grup list (bloków) i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów. Za uchwaleniem nowelizacji opowiedziało się 237 posłów, przeciw było 2, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Także senacka komisja samorządu terytorialnego, która pracowała nad nowelizacją samorządowej ordynacji wyborczej opowiedziała się za przyjęciem ustawy bez poprawek.
Losy ustawy były niepewne, bo LPR i Samoobrona zastanawiały się, czy nie głosować przeciwko nowelizacji. Obie partie zrozumiały, że forsowane przez PiS zapisy wcale nie muszą być dla nich korzystne. Jeżeli LPR i Samoobrona nie przekroczą 5-procentowego progu zdobytych głosów, nie będą mogły skorzystać z mechanizmu blokowania list z PiS. Oznacza to, że na zmianach może skorzystać tylko PiS.
Olejniczak: Nie ma zgody
Wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak (SLD) uzasadniając opuszczenie przez opozycję sali obrad powiedział, że jest to sygnał, iż "nie ma zgody na rzeczywistość jaką szykuje PiS". Olejniczak uważa, że forsowane przez koalicję zmiany w ordynacji osłabiają samorządy. - Daliśmy sygnał, że na taką rzeczywistość jaką szykuje PiS nie ma zgody. Musimy manifestować. Społeczeństwo musi się dowiedzieć, że w tej chwili PiS osłabia samorządy - powiedział dziennikarzom Olejniczak.
Pawlak: Nie można tego tolerować
Prezes PSL Waldemar Pawlak uważa znowelizowaną ordynację samorządową za "absurdalne rozwiązanie". PSL opuścił podczas głosowania salę obrad, bo nie chce w tym uczestniczyć - podkreślił Pawlak.
Ordynacja idzie do samorządu tylko po to, by zrobić dobrze partiom koalicyjnym (...) to jest tylko walka o interes polityczny, a nie o sprawy samorządu. Nie można tolerować i uczestniczyć w takich absurdalnych przedsięwzięciach" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Pawlak, który do środy był szefem komisji samorządowej pracującej nad ordynacją.
Kolejny raz podkreślił, że "tak istotne przepisy nie powinny być przyjmowane w ostatniej chwili". Niestety - mówił Pawlak - spierając się z opozycją, koalicja nie chciała słuchać argumentów merytorycznych.
Tusk: Gwałt koalicji
Szef PO Donald Tusk oświadczył, że odpowiedzią Platformy na "partyjny układ" jaki - jego zdaniem - stworzy znowelizowana ordynacja wyborcza do samorządów będzie blok obywatelski, w którym obok PO znajdą się osoby bezpartyjne i lokalne komitety obywatelskie.
- Platforma czuje się zobowiązana, aby wesprzeć wspólnoty lokalne. Mimo gwałtu koalicji na samorządności lokalnej mówimy: "można wygrać wybory samorządowe dla demokracji lokalnej" - oświadczył Tusk.
Gosiewski: Warto było
Minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski powiedział, że przyjęte zmiany pozwolą na "budowanie trwałych większości" w samorządzie. - Warto było - tymi słowy skwitował Gosiewski tryb sejmowych prac na zmianą przepisów wyborczych.
Według Gosiewskiego, na posłów którzy zbojkotowali głosowanie powinny zostać nałożone kary finansowe. Minister uważa, że przyjęte przez Sejm zmiany w ordynacji są "potrzebne demokracji".
Podkreślił, że jest "zaskoczony postawą opozycji, ponieważ ta ordynacja pozwala na blokowanie się różnych komitetów, również partiom opozycji".
Jurek: Realny postęp
W ocenie marszałka Sejmu Marka Jurka, zmiany w samorządowej ordynacji wyborczej są postępem w prawie wyborczym, a tzw. blokowanie list będzie zachętą do współpracy bliskich sobie stronnictw i konkurencji, ale nie do agresji. Według marszałka, w interesie publicznym leży istnienie silnych reprezentacji w społecznych ciałach.
Marszałek komentując opuszczenie przez opozycję sali obrad podczas głosowania nad ordynacją samorządową wyraził nadzieję, że takie zachowania nie "staną się precedensem i pozostaną parokrotnym wydarzeniem z gorącego lata obecnego roku".
Zmiany w ustawie
Nowelizacja przewiduje, że minimum dwa komitety wyborcze mogą utworzyć blok (grupę list) i zawrzeć umowę o wspólnym podziale mandatów. Bloki wyborcze można tworzyć tylko w wyborach do rad gmin liczących powyżej 20 tys. mieszkańców, oraz do rad powiatów i sejmików województw. W przypadku samodzielnych list wyborczych obowiązuje - tak jak dotychczas - 5 proc. próg wyborczy i tylko te listy zdobędą mandaty, które osiągną minimum takie poparcie.
W wyborach do rady gminy i rady powiatu mandaty zdobędą te bloki, które uzyskają co najmniej 10 proc. poparcie w danej gminie czy powiecie. Natomiast w wyborach do sejmiku województwa w podziale mandatów będą uczestniczyć tylko te bloki, które zdobędą w skali województwa minimum 15 proc. poparcie.
Przy ustalaniu wyniku wyborczego bloku nie będzie się brało pod uwagę głosów oddanych na te komitety wchodzące w jego skład, które uzyskały mniejsze niż 5 proc. poparcie. Jeżeli dany blok nie zdobędzie wymaganego minimalnego poparcia (10 lub 15 proc. w zależności czy są to wybory do rady gminy, powiatu czy do sejmiku województwa), wynik wyborczy ustala się osobno dla każdego z tworzących blok komitetów.
W podziale mandatów w okręgu wyborczym między samodzielne listy oraz bloki stosowana ma być metoda d'Hondta korzystniejsza dla ugrupowań uzyskujących wyższe poparcie. Mandaty między listy wewnątrz bloku dzielone mają być metodą St.Lague'a, która jest nieco korzystniejsza dla ugrupowań uzyskujących mniejsze poparcie. W danej gminie, powiecie lub województwie komitet wyborczy może uczestniczyć tylko w jednym bloku. Chodzi o to, aby nie można było tworzyć kilku bloków z różnymi partnerami w tej samej gminie, powiecie lub województwie.
Zgodnie z nowelizacją, zabronione jest umieszczanie w nazwie komitetu wyborczego nazwy partii politycznej, skrótu takiej nazwy lub jej części utożsamianej z daną partią bez zgody jej władz.
Nowelizacja stanowi, że jeżeli zarejestrowane są dwie - lub więcej - partie o podobnych nazwach, i wyborca może w związku z tym zostać wprowadzony w błąd, zgodzić się na nazwę komitetu wyborczego musi ta partia, która zarejestrowana została jako pierwsza.
Nowelizacja ma wejść w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia. Jeszcze w piątek po południu nowelizacją zajmie się Senat.
INTERIA.PL/RMF/PAP