Co się stało w lesie pod Bydgoszczą? "Ludzie muszą wiedzieć"
"Coś" spadło na ziemię w lesie pod Bydgoszczą, a oficjalne komunikaty służb są tajemnicze. Mnożą się przez to teorie spiskowe. Słychać nawet o rosyjskiej rakiecie, choć wszystko wskazuje, że chodzi o sprzęt polskiej armii. - Ludzie muszą wiedzieć, co tam się stało. Wszystkie spekulacje, że to Rosjanie, kosmici czy ktokolwiek inny, są bez sensu. Powinniśmy dostać w tej sprawie jasny komunikat - apeluje w rozmowie z Interią generał broni Tomasz Drewniak.
Oficjalne komunikaty są wyłącznie dwa. Pierwszy pochodzi z Ministerstwa Obrony Narodowej, które krótko poinformowało, że "w okolicach miejscowości Zamość ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy".
Drugi komunikat pochodzi od ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Napisał na Twitterze, że "Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy. Miejsce zdarzenia oprócz prokuratorów badają wojskowi eksperci, policja, żandarmeria i przedstawiciele SKW".