Na bardzo pokojowe nastawienie uczestników obiadu duży wpływ miało prawdopodobnie szczególne miejsce, w jakim się znaleźli. Bo jak tu się kłócić w wikwintnej restauracji, przy specjalnie serwowanych włoskich daniach - carpaccio, owoce morza w oliwie, z czosnkiem i cytryną, polędwica w winie Barolo - czy przy tłustoczwartkowych pączkach? Zaraz po powitaniu przez współwłaścicielkę warszawskiej restauracji Chianti - Trattoria Włoska, Agnieszkę Kręglicką, posłowie ochoczo zasiedli za stołem. Wymienili grzeczności, poprawili krawaty, ułożyli na kolanach serwetki i zaczęli odpowiadać na pytania... Lustracyjne emocje Należący do skrajnych opcji politycznych posłowie przyjęli nasze zaproszenie w czasie szczególnym dla polskiej lustracji. Spotkali się dzień po tym, jak wyniesiona z Instytutu Pamięci Narodowej przez red. Bronisława Wildsteina lista zasobów archiwalnych pojawiła się w internecie. Obu panów poprosiliśmy o krótkie zdefiniowanie lustracji. - Lustracja to przejrzenie przeszłości osób mających zajmować funkcje publiczne z punktu widzenia ich kolaboracji z przestępczymi organami bezpieczeństwa państwa - powiedział Antoni Macierewicz. - Lustracja powinna w swojej konsekwencji wyłączać ludzi, którzy decydowali o tej polityce i w niej uczestniczyli, z pełnienia funkcji publicznych w niepodległym państwie polskim. Mówię o funkcjach: politycznych, administracyjnych i wychowawczych. Polska jest jedynym państwem postkomunistycznym, w którym dotychczas takiej lustracji nie przeprowadzono. Nieco inaczej zdefiniował lustrację poseł Robert Smoleń: - Według mnie lustracja polega na ustaleniu, czy osoby kandydujące do zajmowania funkcji w państwie polskim służyły, pracowały bądź współpracowały ze służbami specjalnymi PRL i na podaniu tej wiedzy do publicznej wiadomości. Struktura się broni Przy przystawkach (Macierewicz - carpaccio; Smoleń - owoce morza), podczas wartościowania, czy problem lustracji jest problemem ważnym czy też mało istotnym, panowie szybko weszli na pozycje właściwe dla reprezentowanych przez siebie partii... Macierewicz: - Zmiany, jakie nastąpiły po 1989 roku, kadrowo oparte były na aparacie bezpieczeństwa i współpracownikach tego aparatu... Powstała struktura mafijna, blokująca gospodarkę i życie społeczne, oparta na dawnych służbach... Ta struktura się teraz broni, boi się utraty władzy, przywilejów i pieniędzy. Stąd to, co zrealizowano gdzie indziej, u nas ciągle trwa... Smoleń: - Moim zdaniem ten problem nie jest wcale tak ważny chociaż rzeczywiście jest drażliwy... Zainteresowanie spowodowane tą listą wynikało jak sądzę z ludzkiej ciekawości. Dla funkcjonowania życia publicznego w Polsce to, czy ktoś na tej liście jest czy nie ma drugorzędne znaczenie... Kłamcie z fantazją! Jeszcze ostrzej, ale wciąż na wysokim poziomie, było przy daniu głównym. - Jeżeli ludzie nie dadzą się zakrzyczeć i zastraszyć, jeżeli będą żądali pełnej jawności akt bezpieki i pełnej lustracji, to uda się to wywalczyć - mówił Antoni Macierewicz. - Według mnie, nie ma szans na skuteczną lustrację ze względu na czas, jaki upłynął od 1989 roku - ripostował Robert Smoleń. - Niektórzy mówią, że byłoby to trudne również ze względu na objętość materiałów archiwalnych i być może ich niekompletność. Dla jakości polskiego życia publicznego nie ma to jednak wielkiego znaczenia. - Dokładnie te same słowa padały z usta Leszka Millera i Józefa Oleksego w 1992 roku - szydził Macierewicz. - Panowie z SLD: kłamcie z fantazją i nie nudźcie! - Wyrażenie opinii nie jest kłamstwem, a to, że moje środowisko polityczne podtrzymuje ten pogląd, świadczy po prostu o konsekwencji... - bronił się Smoleń. Wybory dzielą! Przy kawie i pączkach poseł Macierewicz raz jeszcze powiedział, co zrobił w 1992 roku i skąd się wzięła tzw. lista Macierewicza, a poseł Smoleń wyznał, że nie wie, czy istnieje jego teczka. Oberwało się też od posła RK-N premierowi Belce za wypowiedź, że lustracja już nie interesuje Polaków: - Opinia pana profesora Belki dobrze pokazuje jego niekompetencję i arogancję. I oderwanie od rzeczywistości... Na koniec uczestnicy obiadu pozostali przy odmiennych zdaniach co do terminu wyborów: Macierewicz kpił ze słów Smolenia, że jesienny termin to lepszy niż wiosenny termin dla Polski, chociaż gorszy z punktu widzenia SLD: - Komuniści od 60 lat poświęcają się, broniąc Polaków przed nimi samymi! Po obiedzie panowie posłowie wstali, uścisnęli sobie dłonie, zgodnie podziękowali za pyszny obiad i - osobno - udali się na kolejne, bardzo ważne spotkania, jakie czekały ich tego dnia. "Obiady czwartkowe INTERIA.PL" - Przeczytaj pełną relację ze spotkania Macierewicz - Smoleń. Za pomoc dziękujemy warszawskiej restauracji: