Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nowi posłowie śledczy

Dzisiaj Sejm ostatecznie ustalił skład drugiej w swojej historii sejmowej komisji śledczej, która zajmie się sprawą PKN Orlen. Pierwsze posiedzenie nowej komisji, która liczy 11 członków, zaplanowano na 6 lipca.

/RMF

W komisji zasiądą: Roman Giertych (LPR), Andrzej Celiński (SdPL), Bogdan Bujak i Andrzej Różański (SLD), Zbigniew Wassermann (PiS), Konstanty Miodowicz (PO), Andrzej Grzesik (Samoobrona), Andrzej Aumiller (UP), Józef Gruszka (PSL), Zbigniew Witaszek (FKP) i Antoni Macierewicz (RKN).

Niektórzy członkowie komisji nie ukrywają, że wiążą z jej pracą spore oczekiwania. - Mam nadzieję, że ta komisja będzie gwiazdą w polskiej polityce i pozwoli odbudować autorytet Sejmu. To chyba nadzieja wszystkich Polaków, by wreszcie rozpocząć rozliczanie nieprawidłowości w funkcjonowaniu wszelkiego rodzaju spółek i prywatyzacji - mówi członek nowej komisji, Roman Giertych.

Jak twierdzi szef LPR Marek Kotlinowski, większość klubów poprze kandydaturę Giertycha na szefa sejmowej komisji. Według innych źródeł, na razie poparcie dla posła LPR deklaruje jedynie PiS. Szef klubu PiS pytany, czy to poparcie jest zapłatą za to, że Liga poparła kandydaturę Kazimierza Michała Ujazdowskiego (PiS) na wicemarszałka odpowiedział: - Koledzy z LPR postawili nas w sytuacji bardzo trudnej.

/arch. RMF

SdPl chce wystawić Andrzeja Celińskiego, PSL rozważa zgłoszenie Józefa Gruszki. Swojego kandydata nie zgłosi SLD.

Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej jest pełen obaw co do funkcjonowania komisji. - Nie daj Boże, żeby pojawiła się w tej komisji gwiazda lub by sama komisja zmieniła się w gwiazdozbiór. Efektem mogłoby być wykorzystywanie jej do celów pozamerytorycznych i traktowanie jej, jako trampoliny do robienia kariery medialnej - wyjaśnia.

Obiekcje ma nie tylko opozycja. Andrzej Różański z SLD boi się konfrontacji z zaprawionymi w bojach członkami komisji do spraw służb specjalnych, którzy zasiądą w nowej komisji śledczej. - Odnoszę wrażenie, że można mnie potraktować jak "worek treningowy" albo "kotlet do stłuczenia", ale jestem twardy, z zawodu marynarz, więc nie dam się - zapewnia jednak Różański.

Komisja ma ustalić okoliczności zatrzymania przez służby specjalnego byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Moralne wątpliwości

Prezydium Izby nie podzieliło wątpliwości zgłoszonych wobec kandydatów na członków komisji. Wątpliwości wobec Wassermanna zgłosił Zbigniew Nowak (niezrz.) a wobec Miodowicza - Ryszard Zbrzyzny (SLD).

Jeszcze przed głosowaniem Zbrzyzny poinformował o swoich wątpliwościach dotyczących udziału w komisji Miodowicza. Jego zdaniem, poseł PO, który w latach 1990-95 był szefem kontrwywiadu, sam powinien znaleźć się przed tą komisją, bo w 1991 r. miał nadzorować działania służb specjalnych skierowane przeciw właścicielom cypryjskiej spółki J&S, dostawcy paliw dla PKN Orlen.

Według Zbrzyznego, komisja będzie musiała też wyjaśnić okoliczności przyznania w 1991 r. właścicielom tej spółki - "panom J.i S." polskiego obywatelstwa przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę. Poseł uważa, że wyjaśnienia wymaga, dlaczego kontrwywiad, mimo posiadania informacji o ich działalności sprzecznej z polskimi interesami, nie wydał Kancelarii Prezydenta negatywnej opinii na ich temat, co umożliwiło im uzyskanie tego obywatelstwa i prowadzenie szkodzącej naszemu krajowi działalności gospodarczej w Polsce.

Zbrzyzny ocenił, że kandydatura Miodowicza budzi moralne wątpliwości, bo - jak podkreślił - według publikacji prasowych jest zamieszany w sprawę inwigilacji partii politycznych - Socjaldemokracji RP i Porozumienia Centrum oraz związków zawodowych - NSZZ Solidarność i Samoobrony w akcjach o kryptonimach Jola, Pamela i Kosa (ta ostatnia miała dotyczyć Samoobrony).

Miodowicz odpowiadając na zarzuty oświadczył, że nie koordynował działań służb specjalnych, szczególnie kontrwywiadu, dotyczących firmy J&S w czasie gdy był szefem kontrwywiadu, a sprawy, które ma badać komisja, dotyczą 1997 roku. - Od 1996 roku nie mam zaszczytu i honoru być funkcjonariuszem Urzędu Ochrony Państwa i nie jestem kadrowo związany z sektorem bezpieczeństwa państwowego - podkreślił.

Nowak powiedział natomiast, że przyjmuje decyzję Prezydium Sejmu o pozostawieniu Wassermana na liście kandydatów do komisji śledczej, ale podtrzymuje swoje wątpliwości. Pytał, jaki był powód niepodpisania w 2001 r. przez premiera Jerzego Buzka, kandydatury Wassermana na prokuratora krajowego.

Wasserman odparł, że były to powody polityczne, że dla każdej władzy niewygodni są ludzie, którzy bezkompromisowo stosują zasadę równości wszystkich wobec prawa. - Liczę, że w Polsce przyjdzie jeszcze taki czas, że za łgarstwa i kłamstwo będzie się także ponosiło odpowiedzialność publiczną, społeczną - zaznaczył poseł PiS komentując wystąpienie Nowaka.

Sekretarz klubu SLD Wacław Martyniuk prosił, by Prezydium Sejmu skierowało do rutynowego rozpatrzenia w komisji ds. służb specjalnych spraw, o których mówił Zbrzyzny.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także