Aleksander Kwaśniewski proponuje by z lustracji były wyłączone osoby związane z wywiadem i kontrwywiadem PRL. Nowelizacja przewiduje także, że za współpracę z organami bezpieczeństwa miałoby być uznane tylko takie działanie, które szkodziło Kościołowi, opozycji czy niezależnym związkom zawodowym. Nowelizacja kładzie też nacisk na faktyczne podjęcie współpracy ze specsłużbami, a to jest bardzo trudne do udowodnienia, biorąc pod uwagę stan archiwów. Według nowych propozycji nie wystarczy już samo wyrażenie woli współdziałania z PRL-owskimi służbami (tak jak obecnie). Trzeba mieć udokumentowane potwierdzenie współdziałania. Przeciwko proponowanym zmianom zagłosuje na pewno prawie cała opozycja - Platforma Obywatelska, Liga Polskich Rodzin, Prawo i Sprawiedliwość, a także współrządzące Polskie Stronnictwo Ludowe. - Tak na dobre jest to zamknięcie procesu lustracji - mówi Maciej Płażyński z PO. Wspiera go Mariusz Kamiński z PiS: "Prezydent i posłowie SLD tak naprawdę chcą zniszczyć idee lustracji". Największe kontrowersje budzi wyłączenie z procesu lustracyjnego byłych współpracowników wywiadu i kontrwywiadu oraz potrzeby udowodnienia faktycznej działalności przeciwko opozycji. Tych dwóch punktów broni SLD. Poseł Sojuszu Janusz Zemke nie zgadza się z zarzutem, że udowodnienie współpracy z SB będzie w tej chwili praktycznie niemożliwe. - Zawsze można dokonać weryfikacji korzystając ze świadków - twierdzi Zemke. O losach nowelizacji zdecydują prawdopodobnie głosy posłów Samoobrony, gdzie są jej przeciwnicy i zwolennicy.