Niemcy: Obama "świadkiem koronnym" polskich aspiracji
Prezydent USA Barack Obama stał się podczas wizyty w Warszawie "świadkiem koronnym" aspiracji Polski do roli regionalnego lidera - ocenia niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"FAZ" przypomina słowa prezydenta USA, który w obecności 20 prezydentów państw Europy Środkowej i Wschodniej stwierdził, że ze względu na sukcesy w budowie demokracji i gospodarki rynkowej Polska jest "modelem i wzorem dla całego regionu".
Barack Obama w Polsce
W swojej relacji gazeta wybija też, że czasu dla Obamy nie znalazł legendarny przywódca polskiej Solidarności Lech Wałęsa.
"Chłodna odmowa ze strony ikony Solidarności rzuca światło na stosunki między Waszyngtonem a Warszawą w trzecim roku urzędowania Baracka Obamy. Stary entuzjazm polskiej opinii publicznej wobec Ameryki ustąpił miejsca wyraźnie bardziej rzeczowej postawie, którą niedawno minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nazwał 'dojrzałą przyjaźnią'. Polska, która dzięki gospodarczym sukcesom, stabilności i mocniejszym więziom europejskim stała się bardziej pewna siebie, żegna się z marzeniem o uprzywilejowanym dwustronnym sojuszu z Ameryką, która ze swej strony sygnalizuje 'nowy początek' wobec Rosji i w dużo mniejszym stopniu niż wcześniej podziela klasyczne środkowoeuropejskie obawy przed Moskwą" - pisze "FAZ".
Dodaje, że Polska zaprezentowała się Obamie jako "regionalny lider, który opiera swoje znaczenie na wpływie w Europie Środkowej i Wschodniej".
"Dla polskich przywódców nie było zatem żadnym dramatem, że wizyta Obamy w piątek i sobotę przebiegła wyjątkowo rzeczowo i że prezydent, inaczej niż kiedyś Bill Clinton, nie szukał kontaktu z mieszkańcami. Obama wypowiedział i uczynił w praktycznych kwestiach to, co jest ważne dla Warszawy. Potwierdził, że poprze w Waszyngtonie uproszczenie procedur wizowych dla Polski, rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem o wspólnym wykorzystaniu polskich zasobów gazu łupkowego a z prezydentem Bronisławem Komorowskim - o włączeniu europejskiego wschodu do transatlantyckich struktur" - wskazuje "FAZ".
W nieco innym tonie wizytę Obamy w Polsce komentuje dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta ocenia, że w czasie wizyty padły "piękne słowa", za którymi idą jednak nieliczne czyny.
"Tradycyjnie Polacy uważają się za najwierniejszych sojuszników USA w Europie. Wzajemne więzi sięgają jeszcze drugiej połowy XVIII wielu, gdy Polacy walczyli w amerykańskiej wojnie o niepodległość po stronie Jerzego Waszyngtona. Stosunki z Barackiem Obamą, 43. następcą pierwszego prezydenta USA stosunki nie były dotychczas tak ciepłe i wizyta Obamy w Warszawie w miniony weekend nie mogła nic tu zmienić" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
Gazeta zauważa, że Obama wypowiedział wprawdzie wiele pięknych słów o polskim duchu wolności i udanej transformacji z gospodarki centralnego planowania do gospodarki rynkowej i demokracji. "Jednak w obu najważniejszych sprawach dla przywódców w Warszawie wypowiedział się jedynie mgliście. Ogromna większość Polaków uważa za wielką niesprawiedliwość, że tak wierni sojusznicy muszą mieć wizy, by pojechać do USA. W dodatku dokumenty te wydawane są w drodze poniżającej procedury. Obama nie określił w tej sprawie jasno swego stanowiska, podobnie jak jego poprzednik George W. Bush" - ocena "SZ".
Dziennik przypomina, że Bush obiecał niegdyś Polsce, że na jej terytorium rozmieszczone zostaną części amerykańskiej tarczy antyrakietowej. "Obama chce przysłać jedynie 20 członków personelu obsługi naziemnej dla lotnictwa wojskowego, samoloty przylecą tylko od czasu do czasu. W Warszawie uznano rezygnację z tarczy antyrakietowej jako ukłon w stronę Kremla, który raz po raz ostrzega o nowym wyścigu zbrojeń w Europie" - zauważa niemiecka gazeta.